Bajka o Overlordzie i siedmiu złych wojach
Overlord będzie grą z pogranicza gatunku action RPG, zawierającą proste elementy strategii czasu rzeczywistego, wykorzystującą widok z perspektywy trzeciej osoby i osadzoną - jak już wiadomo - w realiach fantasy. Świat ten jednak będzie znacząco się różnić od tego, do czego zdążyliśmy się przyzwyczaić - ale o tym za chwilę. Graczom przyjdzie się wcielić w tytułowego Overlorda – niegdyś potężnego demonicznego władcy, który obecnie za sprawą siedmiu wojowników, zazdroszczących mu ciepłego tronu, został pozbawiony korony. Jak nietrudno się domyślić, głównym zadaniem będzie pokazanie złoczyńcom, kto tu tak naprawdę jest zły i zasługuje na miano najokrutniejszego władcy, jaki stąpał po ziemi. Nasz bohater, jak przystało na prawdziwego demona, świetnie włada różnym orężem oraz całkiem nieźle radzi sobie z czarną magią. W trakcie rozgrywki będziemy mogli rozwijać poszczególne umiejętności tak, aby w glorii i chwale podążać drogą ku zemście i destrukcji niegodziwców, którzy ośmielili się pozbawić naszego herosa wygodnego stołka.
Władca bez podwładnych to nie władca
Jako, że wcielimy się w przedstawiciela klasy rządzącej, po świecie nie będziemy podróżować sami. U naszych stóp stanie mała armia Sługusów (minions), czyli piekielnych chochlików, które spełnią każdą naszą zachciankę. Rozumem one nie grzeszą, więc jeśli każemy im się rzucić w ogień, zrobią to bez mrugnięcia okiem. Nasi milusińscy jednak posiadają szczątkowe ilości inteligencji, dzięki której będą przynosić nam złoto zamiast kupy złomu pozostawionej po pokonanych wrogach – tym zaopiekują się same, biorąc w swoje ręce najpożyteczniejszą dla siebie broń, zostawiając nam jedynie żelastwo warte uwagi władcy.
Początkowo naszemu Overlordowi towarzyszyć będzie zaledwie kilku Sługusów, jednak później przy naszym boku będzie mogło stać do pół setki pomagierów. Można wyróżnić cztery kategorie naszych pieszczochów, różniące się kolorami i zdolnościami. Czerwone są odporne na ogień i dodatkowo potrafią rzucać na prawo i lewo ognistymi kulami. Niebieskie posiadły wiedzę magiczną umożliwiającą również wskrzeszanie. Brązowe doskonale sprawdzają się w walce. Zielone znowuż to takie przyczajone tygrysy, ukryte smoki – czy jak kto woli piąta kolumna.
Zważając na powyższe fakty, przed każdą misją trzeba będzie się zastanowić, jakich Sługusów wziąć ze sobą z naszej siedziby - zwanej Mroczną Wieżą - by zlecone zadanie poszło jak po maśle. Ciekawie rozwiązano problem ze sterowaniem. O ile w przypadku Xboxa 360 nie ma większego problemu, bo nad całą akcją komfortowo będziemy panować dzięki padowi, tak na PC dzięki klawiaturze będziemy mogli się poruszać i walczyć naszym bohaterem, natomiast myszka służyć będzie do kontroli nad Sługusami. Lewym przyciskiem będziemy wysyłać wesołą ekipę do danego miejsca na planszy, natomiast prawym będziemy ją z powrotem przywoływać. Możliwe będzie zarówno grupowe wysyłanie Sługusów do danego punktu, jak i powierzenie któremuś z nich indywidualnego zadania specjalnego.
Groteskowo i wesoło
Świat wykreowany w Overlordzie będzie pokpiwał sobie z fantasy w każdym szczególe. Przemierzając kolejne krainy napotkamy między innymi paladyna z własnym haremem pięknych kobiet czy seksownego wampa - wampirzycę. W prezentowanych przez twórców zwiastunach filmowych możemy zobaczyć, jak nasze miniony chlają wysokoprocentowy napój, po czym bezczelnie wypróżniają się na środku wioski. To tylko przykład, ale takich smaczków w grze ma być całe mnóstwo. Nie ma się zresztą czemu dziwić, bo za fabułę w Overlordzie odpowiada Rhianna Pratchett, której ojcem jest Terry Pratchett, dobrze znany wszystkim miłośnikom fantasy twórca Świata Dysku. Najwyraźniej córka skłonność do przekomarzania się z gatunkiem fantasy odziedziczyła w genach. Co ciekawe twórcy podkreślają, że misje da się ukończyć będąc bardzo złym, albo po prostu... złym. Można będzie wybić całą wioskę, albo tylko podpalić kilka chałup i pozostawić wieśniaków na pastwę losu. Tak czy owak, na brak atrakcji nie powinniśmy narzekać.
Słodziutki horror
O oprawę audiowizualną możemy być spokojni. Overlord zagości nie tylko na pecetach, ale również na Xboxie 360. Świat jest bardzo kolorowy, wręcz przesłodzony, co dodaje jeszcze więcej groteskowości całej grze. Świetnie sprawuje się również animacja postaci. Wszystkie ruchy zostały nieźle odwzorowane, a przyglądanie się zachowaniu Sługusów od razu wywołuje uśmiech na twarzy. Wszelkiej maści potwory prezentują się okazale, tyle że zamiast nas straszyć – rozśmieszają. Ale o to przecież chodzi. Sęk w tym, czy humor będzie znośny przez całą długość gry, czy też w pewnym momencie zacznie nas nużyć...
Już niedługo, coraz bliżej...
Overlorda ujrzymy prędzej niżby ktokolwiek się spodziewał. To znaczy na pewno ujrzą go zagraniczni gracze, trudno jednak określić, kiedy i gdzie będzie można grę kupić w Polsce. Wieść gminna bowiem niesie, że wydawca zamierza zaopatrywać nasz rynek bezpośrednio z niemieckiej centrali, co brzmi dość karkołomnie. Na szczęście nikt nie broni nam ściągnąć dema (ważącego ponad 1Gb...) i zobaczyć jak to wszystko wyszło w praniu. Sama premiera zaś ma nastąpić 29 czerwca. Tak szybki termin może mieć jednak złe konsekwencje. Codemasters pogania twórców z Triumph Software (oczywiście takie plotki zostały zdementowane, ale coś leżało chyba u ich podstaw...), a jak dobrze wiadomo pośpiech przy tworzeniu gier nie jest wskazany.
Mamy obawy, że przez to może najbardziej ucierpieć tryb multiplayer, którego początkowo miało w ogóle nie być, jednak w ostatniej chwili zdecydowano się go jednak do gry zaimplementować. Mimo wszystko Overlord będzie złą grą. Naprawdę złą. I miejmy nadzieje, że to zło będzie tak dobre jak zapowiadają autorzy.