Assassin’s Creed - zapowiedź

Michał Myszasty Nowicki
2007/04/23 20:04
0
0

Prince of Alamut

Prince of Alamut

Prince of Alamut, Assassin’s Creed - zapowiedź

Asasyni. Tajemnicza, budząca grozę w wiekach średnich, elitarna organizacja perfekcyjnych zabójców. Wychowankowie i podwładni Starca z Gór, przed którymi drżała ze strachu cała chrześcijańska Europa. Zwani również nizarytami, byli fanatycznymi wojownikami w służbie islamu, gotowymi dla wypełnienia misji poświęcić bez wahania życie. Teraz zaś, dzięki studiu Ubisoft Montreal, będziemy mogli wcielić się w jednego z nich.

Assassin’s Creed, bo taki tytuł ma nosić ta produkcja, jest pierwszą z gier mających tworzyć zapowiedzianą przez Ubisoft trylogię. Na temat jej dalszych części na razie niewiele wiadomo, jednak na podstawie kilku wywiadów oraz dzięki spostrzegawczości fanów, można wnioskować, iż całość opowieści będzie silnie nasączona elementami science fiction.

Kolejną ciekawostką jest fakt, iż początkowo gra była zapowiadana wyłącznie na konsole nowej generacji, teraz zaś jest również mowa o ukazaniu się wersji pecetowej. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że nie będziemy musieli na nią czekać zbyt długo.

Hitman 1191

Z udostępnionych przez developera informacji wynika, że główna oś fabuły skupiać się będzie na fizycznym wyeliminowaniu dziewięciu historycznych postaci, blisko związanych z krucjatami. W tym celu wcielimy się w asasyna imieniem Altair i dzięki „jego” umiejętnościom oraz sprytowi musimy wykonać te niebezpieczne i niejednokrotnie karkołomne zlecenia. Oczywiście, twórcy zapowiadają również szereg zadań opcjonalnych, jednak o ich wpływie na samą rozgrywkę na razie niewiele wiadomo.

Podczas wykonywania „mokrej roboty”, wraz z naszym wirtualnym alter ego, zwiedzimy, poczynając od Roku Pańskiego 1191, między innymi Damaszek, Jerozolimę czy Akkę. Na podstawie zaprezentowanych przez wydawcę materiałów, można również wnioskować, iż nie będziemy ograniczeni li tylko do terenów tych miast, ale również dostępne będą ogromne przestrzenie pomiędzy nimi. Bo po cóż innego byłby naszemu asasynowi koń, którego można sobie w grze „sprywatyzować”?

Pierwsze trailery i materiały prasowe sugerują, iż będziemy mieli do czynienia, jeśli nie z grą przełomową, to przynajmniej niezwykle oryginalną. Oczywiście, sam pomysł kierowania ruchami cichego zabójcy nie jest nowatorski, ale jego wykonanie... przejdźmy może jednak do konkretów.

GramTV przedstawia:

Altair Zawodowiec

Oczywiście, jako że naszym priorytetem będzie „posprzątanie” kilku celów, będziemy musieli nauczyć się posługiwać bronią. Tych, co prawda nie ma zbyt wiele, ale powiedzmy sobie szczerze – Assassin’s Creed, to nie Duke Nukem, tutaj nie ma miejsca na obwieszonego kilkuset kilogramami żelastwa pakera. Mała kusza, sztylety, krótki miecz. Dla kogoś potrafiącego go używać, nawet tak z pozoru skromny arsenał, jest w zupełności wystarczający. Tym bardziej, że zawsze będziemy mieli przy sobie najbardziej klimatyczną broń w grze - asasyńskie, rytualne wunderwaffe, czyli długi, wąski sztylet, który Altair ma wbudowany w dłoń zamiast jednego z palców.

Z zaprezentowanych materiałów wynika, że mimo doskonałego wyszkolenia i niezwykłych umiejętności bohatera, walka nie będzie jednak rzeczą prostą. Podobnie, jak w serii Thief, zginąć można tu od praktycznie jednego, nie sparowanego cięcia czy sztychu. Oczywiście, to samo dotyczy przeciwników, jednak mają oni zazwyczaj jedną, podstawową przewagę – liczebność. Jednym słowem, pełen realizm, który będzie wręcz wymuszał na graczach stosowanie taktyk dużo bardziej subtelnych, niż „Urrraaa! Wpieriod!” Możliwości takich otrzymujemy całkiem sporo. Od klasycznego skradania się w cieniu, po wzorowane na najnowszych grach z serii Prince of Persia (nota bene, tegoż samego studia) karkołomne skoki i bieganie po dachach czy wspinanie się na ściany. To jednak nie wszystko, teraz bowiem dochodzimy do najlepszego.

Mob rules Otóż jednym z najważniejszych czynników stanowiących o powodzeniu naszej misji, będzie... tłum. Tak, tak. Ten tłum. Kupcy, bankierzy, obszarnicy czy zwykły, biedny i obdarty średniowieczny motłoch. Większość naszych misji będziemy bowiem realizować w miejscach publicznych, w środku dnia, jak na przykład podczas pokazanej w trailerze egzekucji na miejskim rynku.

Tak oto zwykli ludzie, sprowadzani zazwyczaj w innych grach do poziomu mniej lub bardziej statycznego tła, w Assassin’s Creed stają się jednym z najważniejszych elementów rozgrywki. Mogą być bowiem dla nas zarówno zbawieniem, jak i przekleństwem. Biegniemy przez miasto, roztrącając ludzi – to już zaczyna wzbudzać podejrzenia. Wdrapujemy się po ścianie na dach i zaczynamy przeskakiwać na kolejne – to już może być przyczyną powiadomienia przez podejrzliwego tubylca straży. Zabijamy kogoś przy świadkach – mamy cały garnizon na głowie. Tak ma to właśnie działać.

Z drugiej jednak strony, ten sam tłum może być dla nas zbawieniem. Każde zadanie składa się z trzech zasadniczych etapów: zbliżenie się do ofiary, jej eliminacja i ucieczka. Jak zatem podejść do wysoko postawionego oficjela, który osiągalny jest tylko podczas publicznych wystąpień? Otóż wtopić się w otaczającą go ciżbę, stać się jedna z dziesiątków anonimowych twarzy i powoli przesuwać się w tym morzu do przodu. Później zaś, kiedy po wykonaniu zadania strażnicy gonią nas po uliczkach miasta, zachować zimną krew i wykorzystać dokładnie tę samą taktykę. Jeśli to wszystko sprawdzi się podczas rozgrywki, będziemy mieli do czynienia z jednym z najbardziej fascynujących tytułów ostatnich lat.

Flying Scimitar

Jak zawsze jednak, najbardziej boimy się o rzecz w tego typu grach niemalże najważniejszą – komfort rozgrywki, który zapewnia dobrze opracowane i zrealizowane sterowanie. Nie da się ukryć, że początkowo tytuł ten był tworzony z myślą o konsolach, więc de facto możemy mieć do czynienia z ukrytą konwersją. Przy założeniach, które mówią o możliwości osobnego sterowania niemalże każdą częścią ciała naszego bohatera, zaadoptowanie tego systemu na myszkę i klawiaturę może okazać się trudnym zadaniem. Miejmy nadzieję, że tę lekcję Ubisoft odrobi dla nas celująco. W najgorszym zaś wypadku... Cóż, wydaje nam się, że gra ma bardzo duże szanse, by stać się wartą zainwestowania w dobrego gamepada.

Niewiele wspominaliśmy tu o grafice, wydaje nam się jednak, że screeny i trailery mówią same za siebie, autorski silnik Scimitar ma naprawdę olbrzymi potencjał. Jedno jest pewne – potrzebny będzie do komfortowej gry naprawdę mocny sprzęt. Czekamy więc z niecierpliwością na wyznanie wiary asasyna, mając jednocześnie nadzieję, że większość z zapowiedzianych atrakcji nie jest wyłącznie marketingowym chwytem.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!