W samo południe z nieświadomym szowinizmem

Lucas the Great
2007/04/03 12:00

Dlaczego one z nami nie grają? (część trzecia)

Dlaczego one z nami nie grają? (część trzecia)

Pora pójść krok dalej w naszych rozważaniach o graczach i graczkach. Oprzemy się tym razem na teoriach schematu rodzaju i scenariusza rodzaju. Opisane w nich mechanizmy tłumaczą jak w wyniku kształtowania się schematów rodzi się stereotypizacja rodzajowa. Kultura i środowisko społeczne odgrywają ważną rolę w procesie kształtowania się rodzaju – ma to kluczowe znaczenie dla procesu przetwarzania informacji w naszych umysłach. Stąd chociażby aż takie zaślepienie i całkowita odporność na argumenty części rozmówców w niektórych dyskusjach, związanych z tematem miejsca kobiety w społeczeństwie. Po prostu osoby te mają tak silnie przyswojone schematy, że nie potrafią już wyjść poza wynikające z nich stereotypowe role. Od razu zaznaczmy więc sobie, że nie zaczniemy się tu rozwodzić na temat tego, czy wytworzone stereotypy związane z płcią dają więcej korzyści u dorosłego już człowieka, czy też wywołują jednak głównie szkody. Dlaczego? Choćby z powodu pewnych ogólnych założeń tego felietonu w odcinkach. I z tego powodu, że chyba w tym gronie nie musimy sobie wyjaśniać, czy rasizm jest szkodliwy...

Skąd tu pojęcie rasizmu - ktoś pewnie zapyta. Otóż metodologię badawczą związaną ze schematami rodzaju wykorzystano swego czasu do badań stereotypów etnicznych (Bigler, Liben, 1993). W szczęśliwym kraju, zwanym potocznie Ameryką, grupce dzieci, białych zresztą, opowiadano historyjki w których występowali i biali, i czarni Amerykanie. Myk polegał na tym, że bohater owych opowieści (biały) spotykał się z rozmaitymi postaciami drugoplanowymi (białymi i czarnymi). Owe postacie miały zaznaczone pewne cechy, które pasowały lub nie do stereotypów związanych z przynależnością etniczną. Oczywiście okazało się, że dzieci o mocno już ukształtowanych schematach rasowych dużo łatwiej zapamiętywały z tych opowieści momenty, które pasowały do stereotypów, a te nietypowe jakby wypierały. Były jakby w nieświadomy sposób rasistami. W podobny sposób osoby o silnie wytworzonym schemacie rodzaju w nieświadomy sposób są szowinistami. Obie te postawy wynikają ze stereotypów, a skoro rasizm jest zdecydowanie negatywnym zjawiskiem, to chyba rozumiecie, że dalsza dyskusja o przydatności lub szkodliwości stereotypów w naszym kontekście umiera. Ot, taka drobna manipulacja, by skoncentrować się na wnioskach pożytecznych dla tematu dziewczyn, gier i komputerów.

Skoro lepiej zapamiętujemy to, co pasuje do stereotypów, to mamy jakby mniejszą szansę zauważyć te panie, które już grają, jeszcze gorzej z docenieniem umiejętności – no, chyba że wejdziemy z nimi w jakieś większe interakcje (co zwłaszcza u młodych ludzi poszukujących partnerów zdarza się często). Porównajmy to do kwestii prowadzenia samochodów. Gdy siedzący za kółkiem mężczyzna wejdzie w kolizję z innym kierowcą - nawet jeżeli tych kolizji było kilka pod rząd, a tylko w jednej brała udział kobieta – widząc płeć przeciwną krzyknie „no jasne, baba za kierownicą”. Za to już o swojej drugiej połowie faceci częściej stwierdzą, że prowadzi świetnie. Nawzajem bowiem zwalczają się tu dwa stereotypowe podejścia. Pierwsze opiera się na krzywdzącym przekonaniu o indolencji kobiet prowadzących samochody. Drugie wynika z dążenia do idealizacji partnerki. Tak, panowie czytelnicy, naprawdę jesteśmy ukształtowani na nieświadomych szowinistów. Dziewczyny grające razem z nami podlegają więc w sposób domyślny pewnej marginalizacji. Przecież shootery czy hack&slashe to męska rozrywka, a babską rozrywką są Simsy – co chwila można się spotkać z takimi lokalnymi, growymi stereotypami. Jeśli więc zauważymy że dziewczyna pocina w Doom 3, trudniej zapamiętamy to, niż gdyby bawiła się w The Sims 2.

Nieco inaczej sprawa wygląda w rozgrywkach sieciowych. Tu dochodzi jeszcze jeden ciekawy element: anonimowość sieci. Nie od dziś wiadomo, że za pomocą wirtualnych wypowiedzi dużo łatwiej jest kogoś obrażać i traktować w sposób niegodny. Jesteśmy bezpieczni, będąc w cyberprzestrzeni, nie ryzykujemy przecież fizycznych urazów, a i z pozwaniem do sądu jest trudno. Reakcje męskiej części graczy na pojawienie się w sieciowej rozgrywce kobiety mogą być oczywiście bardzo zróżnicowane, ale najczęściej sprowadzają się do dwóch standardowych pakietów: „do garów” i „do wyra”. W pierwszym wypadku panie są narażone na wysłuchiwanie obraźliwych komentarzy i wykluczanie ze wspólnych akcji – bo to przecież męska rozrywka i laska na pewno coś schrzani. W drugim ma szansę spotkać się z atencją, która ma jednak na celu nawiązanie z nią innego rodzaju kontaktu. Dlatego zdarza się nawet, że dziewczyny ukrywają swoją tożsamość i udają facetów. Po prostu chcą pograć, a nie być narażone na obelgi i końskie zaloty. Jak dużo ich to czyni? Wystarczająco, by opłacała się produkcja modulatorów głosu, zmieniających go z kobiecego na męski. Najlepiej widać opisane przed chwilą zachowania to w MMO, najsłabiej tego typu zachowania obserwujemy w rozgrywkach typu Counter Strike. Tam liczy się pozycja w rankingach i basta. A i na potencjalny romans też jakby szansa mniejsza...

GramTV przedstawia:

W USA, kraju mającym aktualnie najwyższą średnią wiekową graczy, kobiet oddających się elektronicznej rozrywce jest dwukrotnie więcej niż w skali światowej. Po prostu istnieje tam mniejsza szansa na interakcję z wirtualnymi postaciami tworzonymi przez zakompleksionych lub napalonych nastolatków, a większa na normalną grę. Środowisko graczy powoli dojrzewa do przyjęcia w swe szeregi nadchodzącej wielkiej fali graczek, ale póki co wciąż stanowi bardziej zaporę niż pomoc. Miejmy więc świadomość tego, że działamy według stereotypów, nie odrzucajmy tej wiedzy. Dzięki temu łatwiej będzie nam z tym walczyć. A z tego wyniknie ułatwienie paniom grania.

Za tydzień zamkniemy ten temat, pozostało jeszcze kilka kwestii do naświetlenia.

c.d.n.

Komentarze
17
Usunięty
Usunięty
03/04/2007 20:17

nie powiem :Dw CSie sie duzo czesciej spotykalem z konskimi zalotami (takimi juz naprawde fest) do kobiet, niz w GW [mmo...jakby ktos niekumaty]grajac w GW nie narzekalem, ze w teamie mam panienke ;] nawet fajne rozmowy czasem wychodzily, a nie, zeby wrzuty, czy jakies docinki w jej strone szly.

Usunięty
Usunięty
03/04/2007 19:29
Dnia 03.04.2007 o 14:36, Zebek napisał:

Ja uwazam odwrotnie ze kobieta latwiej bedzie zaczac grac w jakiekolwiek RPG niz w shootery. Moge sie mylic ale widze w swoim otoczeniu ze najpierw RPG (jakiekolwiek) a dopiero potem (nawalka)

Hehe a ja myślę, że pierwsze sięgają po simsy:P nie chcę być wredny, ale wszystkie moje znajome grają w to ustrojstwo, więc stąd ta konkluzja:P

Usunięty
Usunięty
03/04/2007 16:19

Ba ja zawsze popierałem kobiety grające:) Moja starsza siostra uwielbia FPP, FPS czy inne shootery:) A i sam z nią wiele godzin przesiedziałem grając w różne gry:) Więc jak widzę grającą dziewczynę czy kobietę jestem ucieszony..:)




Trwa Wczytywanie