Siergiej Łukjanienko – „Patrol Zmroku” - recenzja

Trashka
2007/03/17 20:07

Zmierzch ideałów?

Zmierzch ideałów?

Zmierzch ideałów?, Siergiej Łukjanienko – „Patrol Zmroku” - recenzja

Nocny Patrol i Dzienny Patrol, krucha równowaga pomiędzy Światłem a Ciemnością, zawiłe uczucia i ciężki, duszący, rosyjski klimat... Wszystko to pamiętamy, jeśli nie z lektury książek Siergieja Łukjanienki, to z ich cieszących się ogromnym powodzeniem ekranizacji (pomimo niezbyt szczęśliwego, zaburzającego znaczenie, przemianowania „patrolu” na „straż”). Filmy według scenariusza Łukjanienki i w reżyserii Timura Biekmambietowa, choć nader swobodnie traktujące wątki z opowieści tego pierwszego, pokazały, że Rosjanie potrafią stworzyć fantastykę, wizualnie zaganiającą w kąt hollywoodzkie produkcje. A przy okazji zaostrzyły apetyty odbiorców na literackie oryginały.

Fanów i fanki niepokojącej wizji wykreowanej przez tego coraz popularniejszego pisarza zapewne uraduje fakt, że oto znów przeczytają na początku książki: „Niniejszy tekst jest obojętny sprawie Światła. Nocny Patrol Niniejszy tekst jest obojętny sprawie Ciemności. Dzienny Patrol

Mogą bowiem poznać kontynuację historii Jasnego maga Antona Gorodeckiego, wampira Kostii i innych zapamiętanych osób, zarówno z dowództwa patroli, jak i tych „zwyczajnych”, próbujących związać koniec z końcem, porządnie wykonać swoją robotę i nie ubrudzić się zanadto.

Książka Patrol Zmroku zawiera trzy opowieści opatrzone znamiennymi tytułami: Czas niczyj, Przestrzeń niczyja i Siła niczyja. Siłą wizji autora były co krok nasuwające się czytelnikom pytania: Czy ci „dobrzy” naprawdę są tacy świetlani, a ci „źli” tacy mroczni i straszni? Jakie są tak naprawdę ich zadania i motywacje? Nazbyt często okazywali się do siebie podobni tak w bezlitosnym sposobie działania, jak i w zupełnie ludzkich odruchach. Kontynuacja ciągnie dalej rozważania nad istotą i rolą Innych, a autor odsłania kilka nowych kart. Dowiadujemy się co nieco o naturze Zmroku, z którego czerpią oni swe niezwykłe możliwości, poznajemy też bliżej Inkwizycję – organ sprawujący kontrolę, pilnujący równowagi, a zarazem trzecią siłę w niestabilnym układzie. Okazuje się, że nic nie jest tak proste, jak wydaje się świeżo inicjowanym adeptom. Dla każdego nadchodzi czas, gdy zdaje sobie z tego sprawę. Jak jednak sobie poradzi? Czy będzie uparcie trzymać się mrzonek? Czy straci poczucie celu? Czy może odnajdzie w tym naukę i nową siłę do działania, choć już z większą świadomością?

Te trzy opowieści przenikają się nawzajem, stanowiąc i ciekawe osobne historie, i spójną całość. To wielka historia śledztwa w ważkiej sprawie: czy ze zwykłego człowieka w pewnych sytuacjach można uczynić Innego. Przez całość przewijają się prywatne wątki poszczególnych osób i tajemnicza, mityczna księga Fuaran, w której istnienie mało kto wierzy, wszyscy jednak zgadzają się, że byłaby to rzecz tyleż niesamowita, co niebezpieczna. Fabuła jest bardzo ciekawa i przemyślana. Kiedy już się nam wydaje, iż przyłapaliśmy pisarza na niekonsekwencji bądź błędach logicznych, okazuje się, że to my byliśmy w błędzie – kolejne wydarzenia odsłaniają rozmaite aspekty intrygi.

Całość przepojona została charakterystycznym dla Łukjanienki nastrojem. Główny bohater, Anton, nurza się w poczuciu beznadziei, co krok czuje się oszukiwany i wykorzystywany, zarazem jednak z uporem szuka we wszystkim sensu i znajduje go wbrew wszystkiemu – sam dla siebie. Autorowi udało się zawrzeć na kartach książki klimat postradzieckiej Rosji, to, jak stare walczy z nowym, osiągając kuriozalny nieraz kompromis. To typowe dla wielu pisarzy, pochodzących z tamtych stron, rozliczanie się z komunistyczną przeszłością, dokonywane przy okazji rozważań na temat „dobra” i „zła” . Łukjanienko nienachalnie prezentuje również przemyślenia odnośnie do problemu inności, niedopasowania, moralnej kondycji człowieka, motywów stojących za wyborami, jakie podejmuje się w życiu... A wszystko okraszone jest gorzkim, cynicznym i jakoś tak na wskroś rosyjskim humorem. Wnioski, do których dochodzi autor, nie należą bynajmniej do wielkich dokonań psychologii, tak naprawdę to banały... Jednakże o niektórych banałach zawsze warto poczytać jeszcze raz.

GramTV przedstawia:

Czasem kiedy nadchodzi zmierzch ideałów i nie wiadomo, jak postępować, bo wszystko traci sens i wyrazistość, trzeba po prostu odpowiedzieć sobie na pewne „głupie” pytanie. Kim są „nasi”? Bo człowiek, a także Inny, musi się czymś w życiu kierować, a najlepiej sercem. A serce ciągnie właśnie do „naszych”... Gorzej, gdy już nie potrafimy ich wskazać.

Patrol Zmroku stanowi interesujący kawałek literatury popularnej w pozytywnym tego słowa znaczeniu. To nieodmóżdżająca historia o charakterze rozrywkowym, i jako taka naprawdę świetnie się broni. Niepozbawiona jest jednak kilku mankamentów. Należy do nich garść nader siermiężnych opisów działania magii. Próbując wyobrazić sobie potężne efekty działania Mocy przez duże M, wolelibyśmy ujrzeć oczami duszy coś naprawdę spektakularnego, niż rozpaczliwie walczyć z wrażeniem przyglądania się wystawce plastikowych zabawek. Także narracja chwilami staje się irytująca. Opowieść snuje Anton Gorodecki i oczywiście daje upust swoim uczuciom, w rezultacie co poniektórzy czytelnicy mogą poczuć się zbombardowani wykrzyknikami... Całość jednak zdecydowanie wychodzi na plus.

Plusy: + ciekawa fabuła + specyficzne poczucie humoru + klimat + cytowane teksty piosenek Minusy: - siermiężność niektórych opisów - irytujący nadmiar wykrzykników

Autor: Siergiej Łukjanienko Tytuł: Patrol Zmroku Przekład: Ewa Skórska Wydawnictwo: MAG, 2007 rok Wydanie: oprawa miękka, 392 str. Cena: 29,99 zł Strona WWW: tutaj

Komentarze
10
Usunięty
Usunięty
18/03/2007 16:56

Rosyjska fantastyka ma własny klimat. Ktoś komu przypadli do gustu bracia Strugaccy i lubi psychodeliczne, dołujące, pesymistyczne obrazy - proszę bardzo, Łukjanienko jest prawie kropka w kropkę podobny. Film Nocna Straż, tfu!, Patrol był świetny,tej książki akurat nie czytałem, bo ten nastrój zwątpienia i beznadzieji jest troszkę zbyt przyciężkawy jak dla mnie i nie podołam. Z resztą pytanie - czy czyta się dla własnej przyjemności, czy dla zaprezentowania innym swojego wyrafinowanego poziomu ?

Usunięty
Usunięty
18/03/2007 12:37

@Brudny Jacknie chodziło mi o taką fantastykę tylko o fantasy (Apekiller101 poprawił) typu Tolkiena..

Usunięty
Usunięty
18/03/2007 02:06

The best Fantastyka, tak jaką wymienił "BrudnyJack". Ale horror tez nie jest zły. Ostanio czytam serie ksiązek autorstwa "Brian''a Lumley''a" super fantastyka z elementami horrorku. Pozdrawiam wszystkich.




Trwa Wczytywanie