Magdalena Kozak – „Renegat” - recenzja

Szary Płaszcz
2007/02/24 23:00
5
0

Wampiry i glocki

Wampiry i glocki

Wampiry i glocki, Magdalena Kozak – „Renegat” - recenzja

Ciąg dalszy przygód Vespera, jeszcze niedawno agenta ABW, a jeszcze wcześniej Jerzego Arleckiego. Kto nie czytał, ten się nie połapie, gdyż w książce brak jakiegokolwiek streszczenia poprzedniego tomu. Tak więc po Nocarza marsz.

Tymczasem ranny Vesper trafia w ręce swoich znienawidzonych wrogów – renegatów, za wszelką cenę próbujących utrzymać go przy życiu. Były nocarz jest w końcu zdrajcą, który podniósł rękę na samego Lorda Ultora. Bohater, wmanewrowany w ową „zdradę”, staje przed ciężkim wyborem: palnąć sobie w łeb czy zostać jednym z potworów, co to je poprzysiągł zniszczyć. Instynkt samozachowawczy zwycięża. Wesper, przez wampirzy głód bliski szaleństwa, zabija człowieka, by pożywić się jego krwią.

Rozterki targające Vesperem – renegatem stanowią jeden z głównych składników książki. Bohater zmienia się, ale ciągle uważa otaczających go buntowników za zdrajców i zbrodniarzy, którym powinien poskręcać karki. Cóż z tego, skoro nie jest w stanie spełnić tych marzeń. Renegaci jednak ani myślą zrobić mu krzywdę, mają w jego osobie świetny materiał propagandowy: oto nawrócony nocarz. Żywe świadectwo, że wampir nie może być szkolonym pieskiem, karmionym syntetyczną krwią.

Punktem zwrotnym dla bohatera jest zadanie, które powierzają mu renegaci. Ma z bandy silnych, lecz krnąbrnych indywidualistów stworzyć profesjonalny oddział. Jednostkę wampirów, które nie tylko będą świetnie strzelać z glocków, ale przede wszystkim zachowają samokontrolę. I nie rzucą się do gardeł pierwszym napotkanym ludziom tylko dlatego, że trochę ich w żołądkach „ssie”.

W ten oto sposób niegdysiejszy nocarz staje się tytułowym Renegatem. Presja grupy robi swoje. A my, oglądając nocny świat oczami Wespera, dostrzegamy, jak bardzo się zmienił. Wyrażenia „człowiek” i „ludzie” wypadają ze słownika Arleckiego. Zastępuje je „materiał ludzki” lub jeszcze lepiej: „ludzkie ścierwa”. Jest także Vesper beznadziejnie zamotany w romans z Lordem Araneą. Homofoby mogą odetchnąć, nie chodzi tu bowiem o żaden związek gejowski, Lord Aranea jest wampirem płci jak najbardziej przeciwnej – w tym środowisku nie stosuje się tytułu Lady. Bohater wpada w wymarzoną dla wielu kobiet sytuację: choć zadurzony w swej zwierzchniczce po uszy, to również do szczętu jej nienawidzi. Pragnie, ale dostać nie może i musi wić się, bezsilny w tej namiętności.

Co poza tym znajdziemy w Renegacie? Jak na fantastyczno-sensacyjną sagę przystało – mnóstwo akcji. Są walki, pościgi, mknące po nocy beemki i porszaki. Konfrontacje ze świstem kul i w akompaniamencie pękających granatów. Spór nocarzy i renegatów schodzi na plan dalszy, gdy na scenę wkraczają „watykańscy”. Owi fanatyczni łowcy wampirów przystępują do swego zbożnego dzieła bez zbędnych ceregieli. I choć brakuje im nadprzyrodzonych mocy, to dzięki sile swej wiary są w stanie przeciwstawić się dominacji władców nocy.

Większość recenzentów Nocarza i jego kontynuacji zachwyca się ich sensacyjno-militarnym aspektem (i słusznie, o czym dalej). Jednak trzeba pamiętać, że jest to w istocie (i według zamierzeń autorki) opowieść o wampirach. Ich nocnym życiu, krwawych sporach i knowaniach. Trzeba przyznać, że Magdalena Kozak doskonale przygotowała się do tematu. Tak w poprzedzających rozdziały mottach, jak i w kwestiach wypowiadanych przez bohaterów znajdziemy wiele odniesień do literatury i poezji poświęconej tym nocnym łowcom. Z drugiej strony trzeba niestety zauważyć, iż w kwestii wampirów i wampiryzmu cykl nie wnosi zbyt wiele. Co my tu bowiem mamy? Ludzi, którzy stają się wampirami przez działanie symbionta. Z jego obecności wynika ich specyficzna dieta oraz wrażliwość na słońce. Symbiont zapewnia jednak nosicielom nadprzyrodzone moce – warianty telekinezy, telepatii i tym podobne.

Wampiry dzielą się na Rody, mają swoją starszyznę, Lordów i tajemniczego protoplastę – Ukrytego. Znajdziemy wśród nich zarówno dumnych Wojowników, jak i artystów – Winorośle. Brzmi znajomo? Cóż, miłośnicy i miłośniczki niezwykle popularnego Świata Mroku (zapoczątkowanego przez grę RPG Vampire: The Masquerade z 1992 roku) rozpoznają większość schematów i pomysłów. Bądźcie więc ostrzeżeni.

Poza tym Renegat to książka lekka, łatwa i przyjemna. Tempo narracji spowalniają jedynie sceny emocjonalnego zamotania głównego bohatera, w których dogłębnie poznajemy jego psychikę. Zresztą portrety psychologiczne bohaterów to bardzo słaba strona tej książki. Mamy tu do czynienia z wampirami chełpiącymi się swym wiekiem (idącym czasem w setki lat) oraz doświadczeniem, a zachowującymi się jak banda smarkaczy. Mają kompleksy, wdają się w błahe utarczki słowne, mają problemy z podejmowaniem decyzji, a niektórym testosteron bucha jak nastolatkom. Z drugiej strony – bohater, który niedawno został agentem, a jeszcze krócej jest wampirem, wychodzi nie tylko na twardziela, dobrego przywódcę, ale i przenikliwego mędrca. Zbicie mrrrrocznego świata wampirów z polską – ciągle nieco siermiężną – rzeczywistością, czasem prowadzi do niezamierzonej śmieszności. Potwory zawsze czyhają poza światłem naszego ogniska, tak więc czytelnicy mogą zwyczajnie nie uwierzyć w wampiry czające się na Grochowie czy stojące w korku gdzieś na Trasie Łazienkowskiej. Stąd też rodzime realia są maskowane blichtrem drogich aut, sprzętu high- tech i błyskiem dobrze nasmarowanej broni. Same wampiry, mogłoby się zdawać, wzdragają się słowiańskiego rodowodu. Próżno tu szukać krwiopijcy Mieczysława, Lorda Wojciecha, czy wampira Grzesia. Miast tego Dzieci Nocy zowią się: Strix, Nex, Echis, Oleaster, Ultor etc. Ale to wszystko drobnostka, w sumie wyjaśniona przez autorkę tradycją.

Największą słabością Renegata jest brak umiejętności zaangażowania czytelników w fabułę. Akcja mknie bez wytchnienia. A odbiorcy nie znajdują strony, której powinni dopingować. Bo niby komu? Krwiożerczym renegatom mordującym ludzi bestialsko i bez zastanowienia? Nocarzom, którzy, choć prowadzeni na krótkiej smyczy, uważają się za Bóg wie kogo? Może „watykańskim”? Eeeech, też nie. Fanatycy religijni w naszym kręgu kulturowym nie wzbudzają ostatnio sympatii.

Wyliczając słabości Renegata należy jednak pamiętać, że jest to w istocie młodzieżowa literatura rozrywkowa. Starsi czytelnicy i czytelniczki mogą się tą książką rozczarować jako zbyt infantylną. Młodsi niekoniecznie. Znajdą tu i sensacyjną intrygę, i wampiry, i seks, i militaria.

GramTV przedstawia:

A co jest w książce naprawdę dobrego? Rzeczy kilka. Przede wszystkim humor. On potrafi rozbić pompatyczne sceny, a rozdęte dialogi przekłuć jak ostra igła balon. Drugim zasługującym na uwagę elementem jest doskonała znajomość militariów oraz realiów pracy policji i służb specjalnych. W kontekście utworów Kozak pisano o tym już kilka razy, ale warto powtórzyć. Autorka zna się na rzeczy. I choć literatura sensacyjna obecnie w Polsce odżywa, większość piszących ją twórców nigdy prochu nie wąchała. Tu przejawia się wyższość Magdaleny Kozak, która strzela, skacze ze spadochronem i zna życie „ateków” bardzo dobrze. Sceny przedstawiające szkolenie oddziału specjalnego należą do najlepszych w książce. Towarzyszące im dialogi i gagi nie tylko bawią, ale i przekonują swą autentycznością. Zupełnie jakby były gdzieś zasłyszane i zaobserwowane...

Na zakończenie można jedynie wyrazić oczekiwanie, że gdzieś w przyszłości Magdalena Kozak uraczy nas książką może z mniejszą domieszką fantastyki, ale za to eksponującą właśnie tę militarno – policyjną wiedzę pisarki. Czyli to coś, czym niewielu autorów może się pochwalić.

Plusy: + lekko napisane + elementy militarno-sensacyjne + humor Minusy: - naiwna fabuła - nieprzekonywujące postacie - dłużyzny

Autor: Magdalena Kozak Tytuł: Renegat Wydawnictwo: Fabryka słów, 2007 Wydanie: oprawa miękka, 398 stron Cena: 29,99 zł Strona www: http://www.fabryka.pl/ksiazki.php?id=127#searchkk Strona www Autorki: www.nocarz.pl

Komentarze
5
Lucas_the_Great
Redaktor
25/02/2007 21:40
Dnia 25.02.2007 o 16:20, Nagaroth napisał:

Hmm mam pytanie, troche głupie :P chciałem napisać recenzje ksiażki i wysłać do redakcji gram.pl. Pod jaki adres można to słać?

Najprościej?Tutaj: http://www.gram.pl/news.asp?id=3503tutaj: http://www.gram.pl/news.asp?id=3546i tutaj: http://www.gram.pl/news.asp?id=3607we innym wypadku można pisać na redakcja@gram.pl, ale chwilowo nie prowadzimy naboru więc zwrócimy uwagę tylko na wyjątkowe prace...

Usunięty
Usunięty
25/02/2007 16:20

Hmm mam pytanie, troche głupie :P chciałem napisać recenzje ksiażki i wysłać do redakcji gram.pl. Pod jaki adres można to słać?

Usunięty
Usunięty
25/02/2007 13:11

Ja przyznam się że przebrnąłem przez pierwszą część. "Nocarz" był książką najwyżej średnią. NAIWNA fabuła to naprawdę za lekkie słowo na opis tego czegoś w książce. Mnie osobiście denerwowało przedstawianie myśli bohatera i jego przeżyć. Mianowicie bohater myśli jak kobieta, jego rozterki, czasami ciągnące się przez wiele stron są naprawdę nużące. Niby taki twardziel a nawet najmniejszą sprawę musi dłuższy czas rozważać na tle przeżyć emocjonalnych. Oczywiście jak ktoś lubi poczytać coś łatwego to można polecić. Tylko że lepiej przeczytać "Kod Leonarda da Vinci", tak samo łatwa książka, ale lepiej się czyta.




Trwa Wczytywanie