Wampiry i glocki
Ciąg dalszy przygód Vespera, jeszcze niedawno agenta ABW, a jeszcze wcześniej Jerzego Arleckiego. Kto nie czytał, ten się nie połapie, gdyż w książce brak jakiegokolwiek streszczenia poprzedniego tomu. Tak więc po Nocarza marsz.
Ciąg dalszy przygód Vespera, jeszcze niedawno agenta ABW, a jeszcze wcześniej Jerzego Arleckiego. Kto nie czytał, ten się nie połapie, gdyż w książce brak jakiegokolwiek streszczenia poprzedniego tomu. Tak więc po Nocarza marsz.
Tymczasem ranny Vesper trafia w ręce swoich znienawidzonych wrogów – renegatów, za wszelką cenę próbujących utrzymać go przy życiu. Były nocarz jest w końcu zdrajcą, który podniósł rękę na samego Lorda Ultora. Bohater, wmanewrowany w ową „zdradę”, staje przed ciężkim wyborem: palnąć sobie w łeb czy zostać jednym z potworów, co to je poprzysiągł zniszczyć. Instynkt samozachowawczy zwycięża. Wesper, przez wampirzy głód bliski szaleństwa, zabija człowieka, by pożywić się jego krwią.
Rozterki targające Vesperem – renegatem stanowią jeden z głównych składników książki. Bohater zmienia się, ale ciągle uważa otaczających go buntowników za zdrajców i zbrodniarzy, którym powinien poskręcać karki. Cóż z tego, skoro nie jest w stanie spełnić tych marzeń. Renegaci jednak ani myślą zrobić mu krzywdę, mają w jego osobie świetny materiał propagandowy: oto nawrócony nocarz. Żywe świadectwo, że wampir nie może być szkolonym pieskiem, karmionym syntetyczną krwią.
Punktem zwrotnym dla bohatera jest zadanie, które powierzają mu renegaci. Ma z bandy silnych, lecz krnąbrnych indywidualistów stworzyć profesjonalny oddział. Jednostkę wampirów, które nie tylko będą świetnie strzelać z glocków, ale przede wszystkim zachowają samokontrolę. I nie rzucą się do gardeł pierwszym napotkanym ludziom tylko dlatego, że trochę ich w żołądkach „ssie”.
W ten oto sposób niegdysiejszy nocarz staje się tytułowym Renegatem. Presja grupy robi swoje. A my, oglądając nocny świat oczami Wespera, dostrzegamy, jak bardzo się zmienił. Wyrażenia „człowiek” i „ludzie” wypadają ze słownika Arleckiego. Zastępuje je „materiał ludzki” lub jeszcze lepiej: „ludzkie ścierwa”. Jest także Vesper beznadziejnie zamotany w romans z Lordem Araneą. Homofoby mogą odetchnąć, nie chodzi tu bowiem o żaden związek gejowski, Lord Aranea jest wampirem płci jak najbardziej przeciwnej – w tym środowisku nie stosuje się tytułu Lady. Bohater wpada w wymarzoną dla wielu kobiet sytuację: choć zadurzony w swej zwierzchniczce po uszy, to również do szczętu jej nienawidzi. Pragnie, ale dostać nie może i musi wić się, bezsilny w tej namiętności.Co poza tym znajdziemy w Renegacie? Jak na fantastyczno-sensacyjną sagę przystało – mnóstwo akcji. Są walki, pościgi, mknące po nocy beemki i porszaki. Konfrontacje ze świstem kul i w akompaniamencie pękających granatów. Spór nocarzy i renegatów schodzi na plan dalszy, gdy na scenę wkraczają „watykańscy”. Owi fanatyczni łowcy wampirów przystępują do swego zbożnego dzieła bez zbędnych ceregieli. I choć brakuje im nadprzyrodzonych mocy, to dzięki sile swej wiary są w stanie przeciwstawić się dominacji władców nocy.
Większość recenzentów Nocarza i jego kontynuacji zachwyca się ich sensacyjno-militarnym aspektem (i słusznie, o czym dalej). Jednak trzeba pamiętać, że jest to w istocie (i według zamierzeń autorki) opowieść o wampirach. Ich nocnym życiu, krwawych sporach i knowaniach. Trzeba przyznać, że Magdalena Kozak doskonale przygotowała się do tematu. Tak w poprzedzających rozdziały mottach, jak i w kwestiach wypowiadanych przez bohaterów znajdziemy wiele odniesień do literatury i poezji poświęconej tym nocnym łowcom. Z drugiej strony trzeba niestety zauważyć, iż w kwestii wampirów i wampiryzmu cykl nie wnosi zbyt wiele. Co my tu bowiem mamy? Ludzi, którzy stają się wampirami przez działanie symbionta. Z jego obecności wynika ich specyficzna dieta oraz wrażliwość na słońce. Symbiont zapewnia jednak nosicielom nadprzyrodzone moce – warianty telekinezy, telepatii i tym podobne.Wampiry dzielą się na Rody, mają swoją starszyznę, Lordów i tajemniczego protoplastę – Ukrytego. Znajdziemy wśród nich zarówno dumnych Wojowników, jak i artystów – Winorośle. Brzmi znajomo? Cóż, miłośnicy i miłośniczki niezwykle popularnego Świata Mroku (zapoczątkowanego przez grę RPG Vampire: The Masquerade z 1992 roku) rozpoznają większość schematów i pomysłów. Bądźcie więc ostrzeżeni.
Poza tym Renegat to książka lekka, łatwa i przyjemna. Tempo narracji spowalniają jedynie sceny emocjonalnego zamotania głównego bohatera, w których dogłębnie poznajemy jego psychikę. Zresztą portrety psychologiczne bohaterów to bardzo słaba strona tej książki. Mamy tu do czynienia z wampirami chełpiącymi się swym wiekiem (idącym czasem w setki lat) oraz doświadczeniem, a zachowującymi się jak banda smarkaczy. Mają kompleksy, wdają się w błahe utarczki słowne, mają problemy z podejmowaniem decyzji, a niektórym testosteron bucha jak nastolatkom. Z drugiej strony – bohater, który niedawno został agentem, a jeszcze krócej jest wampirem, wychodzi nie tylko na twardziela, dobrego przywódcę, ale i przenikliwego mędrca. Zbicie mrrrrocznego świata wampirów z polską – ciągle nieco siermiężną – rzeczywistością, czasem prowadzi do niezamierzonej śmieszności. Potwory zawsze czyhają poza światłem naszego ogniska, tak więc czytelnicy mogą zwyczajnie nie uwierzyć w wampiry czające się na Grochowie czy stojące w korku gdzieś na Trasie Łazienkowskiej. Stąd też rodzime realia są maskowane blichtrem drogich aut, sprzętu high- tech i błyskiem dobrze nasmarowanej broni. Same wampiry, mogłoby się zdawać, wzdragają się słowiańskiego rodowodu. Próżno tu szukać krwiopijcy Mieczysława, Lorda Wojciecha, czy wampira Grzesia. Miast tego Dzieci Nocy zowią się: Strix, Nex, Echis, Oleaster, Ultor etc. Ale to wszystko drobnostka, w sumie wyjaśniona przez autorkę tradycją. Największą słabością Renegata jest brak umiejętności zaangażowania czytelników w fabułę. Akcja mknie bez wytchnienia. A odbiorcy nie znajdują strony, której powinni dopingować. Bo niby komu? Krwiożerczym renegatom mordującym ludzi bestialsko i bez zastanowienia? Nocarzom, którzy, choć prowadzeni na krótkiej smyczy, uważają się za Bóg wie kogo? Może „watykańskim”? Eeeech, też nie. Fanatycy religijni w naszym kręgu kulturowym nie wzbudzają ostatnio sympatii.Wyliczając słabości Renegata należy jednak pamiętać, że jest to w istocie młodzieżowa literatura rozrywkowa. Starsi czytelnicy i czytelniczki mogą się tą książką rozczarować jako zbyt infantylną. Młodsi niekoniecznie. Znajdą tu i sensacyjną intrygę, i wampiry, i seks, i militaria.
A co jest w książce naprawdę dobrego? Rzeczy kilka. Przede wszystkim humor. On potrafi rozbić pompatyczne sceny, a rozdęte dialogi przekłuć jak ostra igła balon. Drugim zasługującym na uwagę elementem jest doskonała znajomość militariów oraz realiów pracy policji i służb specjalnych. W kontekście utworów Kozak pisano o tym już kilka razy, ale warto powtórzyć. Autorka zna się na rzeczy. I choć literatura sensacyjna obecnie w Polsce odżywa, większość piszących ją twórców nigdy prochu nie wąchała. Tu przejawia się wyższość Magdaleny Kozak, która strzela, skacze ze spadochronem i zna życie „ateków” bardzo dobrze. Sceny przedstawiające szkolenie oddziału specjalnego należą do najlepszych w książce. Towarzyszące im dialogi i gagi nie tylko bawią, ale i przekonują swą autentycznością. Zupełnie jakby były gdzieś zasłyszane i zaobserwowane...
Na zakończenie można jedynie wyrazić oczekiwanie, że gdzieś w przyszłości Magdalena Kozak uraczy nas książką może z mniejszą domieszką fantastyki, ale za to eksponującą właśnie tę militarno – policyjną wiedzę pisarki. Czyli to coś, czym niewielu autorów może się pochwalić.
Plusy: + lekko napisane + elementy militarno-sensacyjne + humor Minusy: - naiwna fabuła - nieprzekonywujące postacie - dłużyzny
Autor: Magdalena Kozak Tytuł: Renegat Wydawnictwo: Fabryka słów, 2007 Wydanie: oprawa miękka, 398 stron Cena: 29,99 zł Strona www: http://www.fabryka.pl/ksiazki.php?id=127#searchkk Strona www Autorki: www.nocarz.pl