W samo południe podsumowując miniony rok (część piąta)

Lucas the Great
2007/01/30 12:00

Granie w sieci AD 2006 i 2007

Granie w sieci AD 2006 i 2007

Oto temat – mina. Podsumowując rozgrywki w sieci łatwo się narazić na kłopoty. Coś się wymieni i już ktoś sarknie, że niektórych gier nie należy zaliczać do sieciowych, bo ten element jest w nich ograniczony, na doczepkę i tylko dla kilku osób. Ogólnie trudno tu dawać przeglądowe zestawienie tytułów – tak więc miłośnicy wyliczanek też dorzucą swój kamień. A zniszczenia na autorze dokończą skłóceni fani kilku topowych gier MMO, przebiegając po nim wielokrotnie w tę i nazad, z impetem rozszalałego stampede.

Wiedząc to wszystko trzeba by już na tym etapie zakończyć felieton...

Niestety już powiedziane zostało za dużo i przerwanie w tym miejscu również pachnie linczem. Trudno, jak się powiedziało: „a”, to trzeba też powiedzieć: „(autocenzura)”. Spójrzmy więc, mimo wszystko, jak w zeszłym roku nam się w sieci pogrywało, a czego można oczekiwać w nadchodzących miesiącach. A przyjrzyjmy się tym grom, dla których sieć jest środowiskiem naturalnym, nie zaś wtórnym.

Ogólnie w ostatnim czasie dało się zauważyć rosnącą polaryzację w interesującym nas segmencie rynku elektronicznej rozrywki. Najlepiej widać to na przykładzie gier MMO. Tu linia podziału przebiega bardzo wyraźnie i wyodrębnia dwie strefy. W pierwszej nie przybywa nowych tytułów a przybywa graczy, w drugiej wręcz przeciwnie. Inaczej mówiąc kilka produkcji zawłaszczyło sobie większość rynku, a reszta próbuje ze sobą walczyć o użytkowników. Ta tendencja utrzyma się i w tym roku, bo czegokolwiek nie wymyśliliby deweloperzy, to mają mierne szanse odciągnąć fanów topowych tytułów. Po prostu tempa procesu wiązania graczy z niektórymi MMO mogłyby tym grom pozazdrościć nawet najlepsze zaprawy murarskie.

Spośród najbardziej znanych tytułów „masywnie onlajnowych” tylko dwa w zeszłym roku wystarały się o znaczącą ilość dodatków. EverQuest II poszerzył się o Kingdom of Sky i Echoes of Faydwer. Nie przełożyło się to znacząco na wyniki sprzedaży, co dla wielu osób z pewnością pozostanie zagadką, bo na starcie ów tytuł w recenzjach konkurował godnie z World of Warcraft. Niestety, machina Blizzarda zepchnęła EverQuest II niemalże do drugiej strefy. Prawa rynku i budowania marki są bezlitosne. Sony najwyraźniej nie doceniło konkurencji i zapłaciło za to wysoką cenę. Arogancja nie od dziś jest grzechem koronnym owej firmy...

GramTV przedstawia:

Drugim ze wspomnianych tytułów generujących dodatki było Guild Wars. Tu akurat sprawa jest prostsza. Jako gra hybrydowa, na dodatek nie trzepiąca kasy z abonamentów, GW musi obrastać rozszerzenia, by zarobić na siebie. Tak więc doczekaliśmy się Factions i Nightfall. Należy się spodziewać, że w tym roku ujrzymy kolejne dodatki. Za sobą mamy też już Burning Crusade, czyli rozszerzenie do World of Warcraft. Wiedząc jak pracuje Blizzard, możemy śmiało założyć, że o kolejnym dodatku na razie nie usłyszymy. WoW ogólnie ma się dobrze, proces wiązania graczy z grą zakończył się pomyślnie, kolejnych miłośników więc przybywa lawinowo. Człowiek przecież ma silny instynkt stadny i chętniej dopnie się do zabawy, w której bierze udział wielu jego znajomych. Do tego trzeba przyznać, że skuteczności nawracania na jedynie słuszną drogę i wytrwałości w swym misjonarskim powołaniu mogliby fanatykom World of Warcraft pozazdrościć kapłani dowolnej ziemskiej religii.

Na horyzoncie maluje się wiele gier MMO. trudno dziś ocenić, czy któraś z nich dostąpi zaszczytu siedzenia przy wspólnym stole z WoW czy GW. Do momentu betatestów i tak trudno cokolwiek powiedzieć, bo z natury zapowiedzi deweloperów MMO sprowadzają się do podobnej, niskokalorycznej papki marketingowej. Część twórców spróbuje z pewnością nowych rozwiązań, ale większość uderzy raczej w sprawdzone, uproszczone założenia, na tyle zbliżone do tych z WoW by móc liczyć na jakieś ochłapy z pańskiego stołu Blizzarda.

Niewiele lepiej wygląda sytuacja w sieciowych grach akcji. Na poletku taktycznym nieodmiennie od lat króluje Counter Strike. Inne tytuły przemykają przez sieć jak meteory, a dziecko Valve, choć już posiwiało, wciąż znajduje się na niezagrożonej pozycji. Rozpaczliwą walkę o rynek, nie da się ukryć że w pewnym stopniu skuteczną, kontynuują Cyfrowi Iluzjoniści. Kolejne produkty z cyklu Battlefield pojawiają się niemal tak często, jak kryzysy w polskim rządzie. Tak więc prędzej czy później większość graczy podpiętych do sieci będzie siłą rzeczy posiadać choć jeden tytuł z serii – na to przynajmniej liczy deweloper i wydawca.

Jak widać, nie ma zbytnik powodów do euforii, choć rozgrywki w sieci stają się coraz ważniejsze na growym poletku, to mamy do czynienia z pozornym rozwojem, a tak naprawdę panuje zastój. Zastój, któremu w pewnym sensie winni są sami gracze, podążający jak lemingi ku krańcowi skały, za którym będzie już tylko jedna lub dwie, słuszne i popularne gry. Czasem warto przetrzeć oczy i zrezygnować z fefnastego levelu fefnastej postaci w tym samym świecie, gdzie zabija się te same moby, a pozorne różnice sprowadzają się do kolorów skóry bossów. Warto dawać szanse twórcom, bo ożywienie na rynku spowoduje większe zróżnicowanie oferty i ożywioną walkę o klienta. Być może dzięki temu pojawią się takie MMO, gdzie człon RPG nie będzie sprowadzał się do statystyk. Takie gry, w których nie potrzeba specjalnego wysiłku graczy, by bawić się w odgrywanie ról, a nie wypłacanie obrażeń. Tego właśnie Wam i sobie serdecznie życzę...

Komentarze
39
Usunięty
Usunięty
01/02/2007 22:16

Nie gram w MMO...grałem kiedyś w tibie ale po tym to już mi się odechciało!

Usunięty
Usunięty
31/01/2007 22:21

"(...) Być może dzięki temu pojawią się takie MMO, gdzie człon RPG nie będzie sprowadzał się do statystyk. Takie gry, w których nie potrzeba specjalnego wysiłku graczy, by bawić się w odgrywanie ról, a nie wypłacanie obrażeń. Tego właśnie Wam i sobie serdecznie życzę..."A ja właśnie z utęsknieniem czekam na takie gry. Gra w która nie sprowadza się do zabijania tysięcy wrogów, bezmyslnego lupania w klawiature, paru statystyk bohatera i koniec. Czekam na gre gdzie nie bedzie scislych statystyk postaci w stylu sila, inteligencja itp, jesli juz to wolaby takie rzeczy jak pragnienie, glód, zmeczenie itp Pomyslicie że nudne? Nic z tych rzeczy; mialem przyjemnosc grac w gre pt "Lion" bedaca symulacja zycia lwa i naprawde bawilem sie wspaniale - mimo iz polowałem tylko wtedy gdy musialem reszte dni odpoczywajac lub spiac:). Akcji moze niewiele ale jakaz radosc gdy po dlugim poscigu dopadniesz ofiare, a nie znuzenie bo zabiles to cos juz jakies 2000 razy i muszisz zabic drugie tyle zeby miec ten 345 poziom. Zaznacze ze ta gra nie byla MMO (a szkoda, stado zlozone z kilkunastu graczy "lwów/lwic" - genialne) w czasie gdy powstala nikt o czyms takim nie myslal, ale dzis? Mozliwosci sa ogromne...

Usunięty
Usunięty
31/01/2007 20:19

Ja gram w Guild Wars i sądzę, że nigdy się mi nie znudzi! ;)




Trwa Wczytywanie