Hitman: Krwawa Forsa - rzut okiem

Szary
2006/12/15 18:00

Nie kończąca się historia.Uwaga! Tylko dla dorosłych odbiorców

Nie kończąca się historia.Uwaga! Tylko dla dorosłych odbiorców

No i jest kolejny Hitman. Zaskoczeni? Nie sądzę. Saga o łysym zabójcy sprzedaje się raz lepiej, raz gorzej, ale dopóki Eidos czuje w tym zysk, nie pozwoli twórcom z IO porzucić tematu. Krwawa Forsa wnosi do serii wiele drobnych smaczków i udogodnień, ale jeśli ktoś spodziewał się fajerwerków czy nowego spojrzenia na cykl, to srogo się zawiedzie. Gra powstawała zbyt długo, przez co zestarzała się już przed premierą. Grafika i efekty mogą wywrzeć wrażenie, ale jedynie na kimś kto nie uruchamiał komputera przynajmniej od roku. Czy w związku z tym to kiepska, mierna gra? Bynajmniej.

To już znamy  Nie kończąca się historia.Uwaga! Tylko dla dorosłych odbiorców, Hitman: Krwawa Forsa - rzut okiem

Hitman: Krwawa Forsa to z jednej strony historia spiskowa, pełna intryg, brudnej polityki, gangsterów i tajnych-broni-które-zmienią-oblicze-świata. Z drugiej, to jak zwykle cykl misji, w których łysy pan dostaje zlecenie, jedzie na miejsce, zabija delikwenta, wraca do „domu” i odbiera honorarium. O fabule gry i historii, która łączy wszystkie, zdałoby się zwyczajne zlecenia, niestety nie można zbyt wiele powiedzieć. A to dlatego, że prawdziwa historia w grze sprzedawana jest bardzo powoli, w filmach łączących poszczególne misje. Cała intryga zostaje wyjawiona dopiero na koniec, a zakończeń nie wypada zdradzać. Dość powiedzieć, że wszystkie, pozornie przypadkowe zadania, które będzie wykonywać Hitman łączą się w jedną opowieść. Historia ta, to spowiedź, jakiej dokonuje tajemniczy polityk przed dziennikarzem. Pierwszy z tej dwójki jest bogaczem, naukowcem i równocześnie ekspertem jeśli chodzi o płatnych morderców. Drugi to zwykły pismak, który przybył dokonać wywiadu licząc, że usłyszy o jakiś aferach rozporkowych lub co najwyżej o drobnych szwindlach polityków. Zamiast tego jednak poznaje historię najgroźniejszego zabójcy wszechczasów.

Urobiony po pachy

Nasz ulubiony cyngiel nie może narzekać na brak zleceń. Nie dręczą go już także rozterki moralne ani pomysły na nowe życie. Wrócił do interesu i jedyne czym się zajmuje, są zlecenia z Agencji. Misje w Krwawej Forsie nie odbiegają zbytnio od znanego już schematu, choć oczywiście pojawiają się tu drobne nowości i miłe udogodnienia. Przed wyruszeniem w podróż otrzymujemy odprawę zawierającą zdjęcia i opisy celów do wyeliminowania, oraz innych zadań jakie mamy lub możemy wykonać. Ostatni punkt to oczywiście ucieczka z miejsca zbrodni, ale podczas odprawy dostajemy tylko ogólne informacje w którą stronę wiać. Resztę musimy wymyślić sami. Co ciekawe, wiele zadań zakłada zlikwidowanie dwóch lub nawet trzech delikwentów, przez co pojedyncze misje nie przypominają już wyścigów formuły pierwszej. Zamiast gnać musimy zlokalizować wszystkie cele i opracować plany zamachów, wiedząc, że śmierć jednego postawi na nogi całą ochronę, lokalną policję i może wywołać panikę wśród cywilów.

Kolejnym miłym etapem gry przed akcją jest wybór uzbrojenia i zakup specjalistycznego sprzętu. Broni, dodatków do niej oraz gadżetów jest bardzo dużo, ale o tym dalej. Ostatnim elementem poprzedzającym samą misję jest możliwość kupienia dodatkowych informacji. Martwi amerykańscy prezydenci rozwiązują ludziom usta i możemy się dowiedzieć, gdzie nasz cel lubi spędzać czas, kogo ostatnio zatrudnił, lub kto posiada klucze do szopy.

Uzbrojeni i dobrze poinformowani możemy wreszcie ruszyć na wycieczkę.

Maniak, zabójca... wypadek?

Misje w Krwawej Forsie przyrządzane są według dobrych i sprawdzonych przepisów z poprzednich gier. Tereny, na których toczy się każda akcja, są rozległe i pełne zakamarków. I tak zaczynamy od rozpoznania, czyli wycieczki po okolicznych domach, uliczkach, knajpach, górskich ścieżkach. Oczywiście panowie i panie, na które zapadł wyrok, mają się na baczności i są dobrze pilnowani. W tym momencie rozpoczynamy dobrze znaną zabawę w przebieranie się za strażników, dostawców pączków czy Świętych Mikołajów (sic!). Kombinujemy jak dotrzeć do ofiary, skąd oddać strzał/ gdzie podłożyć truciznę/ bombę, niepotrzebne skreślić. I w końcu którędy wiać gdy/jeśli rozpęta się piekło. Tyle jeśli chodzi o podstawy. Jednak zadania nie polegają tylko na likwidacji. Czasem musimy też kogoś uprowadzić, a nawet upozorować czyjąś śmierć. Dodatkowo w trakcie misji pojawiają się zadania poboczne. Musimy oczywiście zlikwidować narkotykowego bossa, ale możemy też, dajmy na to, zwędzić jeszcze walizkę z pieniędzmi, mikrofilmy, lub wyrwać jakiegoś innego chwasta, za którego głowę także wyznaczono nagrodę.

Jeśli zaś chodzi o samą sztukę eliminacji, to jak zwykle mamy tu wiele możliwości. Gry z serii Hitman posiadają (między innymi) wspaniałą cechę, dzięki której można się świetnie bawić jako krwawy mściciel sypiący kulami na lewo i prawo. Równie wielką satysfakcję daje odgrywanie prawdziwego zawodowca, która załatwia sprawę po cichu i nikt go nawet nie widzi. Trzecia możliwość to pozorowanie wypadków, czyli zabawa dla prawdziwych mistrzów zbrodni. W końcu znany polityk może skoczyć z okna, a bandyta może mieć wypadek na siłce...Styl w jakim „rozwiązujemy sprawy” jest bardzo istotny, bo za dyskrecję i profesjonalizm dostajemy bonusy w gotówce. Z drugiej strony jeśli działamy nieostrożnie, pozostawiamy za sobą ślady i świadków, to wokół naszej łysej osoby zaczyna się robić głośno. Aby zatrzeć tropy, możemy po misji wydać pieniądze na opłacenie świadków, przekupienie szefa policji, lub gdy to konieczne, kupno nowej osobowości. Łatwiej, szybciej... śmieszniej?

Dużym plusem nowego Hitmana jest uproszczone i poprawione sterowanie. Bohater oprócz posługiwania się bronią potrafi dobrze walczyć wręcz. Gdy nie ma czasu na wydobycie spluwy, wystarczy kilka ciosów i kopnięć aby powalić przeciwnika. Wszystkie akcje w grze wykonujemy za pomocą raptem trzech klawiszy. Czynności zawsze wynikają z kontekstu, czyli gdy jesteśmy przy drzwiach, przycisk akcji oznacza otworzenie ich, gdy jesteśmy przy ciele, akcją jest podniesie zwłok i tak dalej. Drugi przycisk odpowiada za podnoszenie leżących przedmiotów, a trzeci za rzucanie. I to wszystko co jest nam potrzebne.

Kolejnym miłym elementem gry są nowe manewry, których nauczył się Hitman. Może on pochwycić bandziora by wykorzystać go jako żywą tarczę, potrafi także dobrze wspinać się po rusztowaniach, drabinkach, rynnach i tym podobnych. Co ważne, wchodzenie na niskie przeszkody, takie jak murki, paczki, skrzynie, jest automatyczne, więc w tym samym czasie bohater może wykonywać inne czynności – na przykład wyciągnąć garotę.

Ostatnim elementem, o którym trzeba wspomnieć jest humor. Autorzy z IO wykazali się dużym poczuciem autoironii do swojej sensacyjnej i mrrrrrocznej historii. I tak wśród przeciwników bohatera pojawią się arcygroźni zabójcy przebrani za... kolorowe ptaszki. Na gwiazdkowym przyjęciu gangstera, jego ochroniarze paradują w czapkach Świętego Mikołaja, a na urodzinach syna innego mafiosa pojawia się klaun. Oczywiście zabawnie ubrane postacie to perspektywa zabawnych przebrań dla nas, kiedy będziemy wykonywać wyroki.

GramTV przedstawia:

Narzędzia

Broni u Hitmana dostatek, ale i dodatkową weźmie. Agent 47 posiada znaczny arsenał, z którego dowolnie wybiera przed wyruszeniem na misję. Do walki wręcz przydaje się nieodzowna garota oraz zastrzyki – ze środkiem usypiającym i trucizną. Wśród pistoletów są małe, ale szybkostrzelne zabawki, jak i prawdziwe kopyta w postaci Desert Eagla i rewolwerów. Podobnie jest z pistoletami maszynowymi- jest MP5, poręczny MP7 oraz nieco większy MP9, a to tylko przykłady z tej kategorii. Poza tym istnieje jeszcze kolekcja śrutówek, karabinków szturmowych oraz wyborowych. Do zdalnego zabijania przydają się miny z zapalnikami radiowymi. Nikt nie będzie narzekał na brak sprzętu. Zwłaszcza, że każdą broń można (odpłatnie) udoskonalić. Samych dodatków jest kilkanaście. Do tej kategorii zaliczają się różne typy amunicji - cicha, poddźwiękowa oraz przebijająca, którą można strzelać przez drzwi. Są także tłumiki, celowniki optyczne różnych rodzajów, celowniki laserowe, przedłużone prowadnice, kolby, szyny montażowe, powiększone magazynki i kompozytowe części leża zmniejszające ciężar broni. Arsenał można także powiększać wraz z kolejnymi misjami. To w zasadzie taka gra w grze. Oprócz wykonania kontraktu warto rozejrzeć się za nowymi typami pistoletów i karabinów, w które uzbrojeni są przeciwnicy lub które są przechowywane z ukrytych zbrojowniach.

Jeszcze komuś mało? No dobra, w grze można także kupić lepsze wytrychy, kamizelki kuloodporne, zastrzyki z adrenaliną i środki przeciwbólowe. A kolejne udogodnienia i gadżety pojawiają się wraz z postępami w kampanii. ...co widać, słychać i czuć.

Jak już się rzekło na samym początku, Hitman nie stanowi przełomu w dziedzinie grafiki komputerowej. Wręcz przeciwnie - pozostaje daleko w tyle za liderami. Efekty świetlne w grze to mieszanina prerenderowanych i uprzednio oświetlonych środowisk uzupełnionych o kilka świateł dynamicznych. Zdarzają się tu pomieszczenia, które zostały źle oświetlone, przez co wyglądają szaro i płasko. Postacie posiadają mapy odkształceń, ale w dalszym ciągu są zbyt kanciaste jak na dzisiejsze standardy. Jednakże najsłabiej wyglądają tekstury i część obiektów tła. Faktury na obiektach są często wykonane niestarannie i w zbyt niskiej rozdzielczości, przez co rozmywają się gdy podejdziemy do nich. Ściany skalne widoczne dalej posiadają monotonne i postarzające się wzory przez złe „tilowanie” tekstur. Z drugiej strony gra nadrabia te braki i ograniczenia ciekawymi rozwiązaniami – na przykład wprowadzając efekt tłumu, przez który przedzieramy się w Nowym Orleanie.

W przeciwieństwie do grafiki, udźwiękowienie gry i ścieżka muzyczna są jak zwykle na doskonałym poziomie. Tak jak w poprzednich grach jest to zasługa kompozytora Jaspera Kyda oraz prawdziwej orkiestry symfonicznej i chóru. Wspaniałe utwory orkiestrowe towarzyszą nam podczas gry i ilustrują przerywniki filmowe. Uzupełnieniem muzyki poważnej jest muzyka etniczna i rock, który można usłyszeć w odwiedzanych knajpach.

Kolejnym wielkim plusem gry jest S.I. przeciwników i innych postaci. Ludzie, których napotkamy, będą nas obserwować, gonić jeśli wejdziemy na ich posesję i nabiorą podejrzeń jeśli zobaczą coś dziwnego. Strażnicy zainteresują się nie tylko znalezionymi trupami, ale także porzuconą bronią, walizką czy śladami krwi. Gdy zobaczą te ostatnie, staną się w oczywisty sposób ostrożni i zaczną węszyć w okolicy. Rozgrywkę urozmaicają też przygotowane sekwencje, jak na przykład przybycie dodatkowego samochodu z obstawą, gdy agenci FBI odnajdą ciało zamordowanej ofiary.

Wielką zaletą Krwawej Forsy są także świetnie zaprojektowane poziomy i nieliniowe misje (za wyjątkiem samouczka). Nieliniowość to hasło, które lubią wykorzystywać projektanci i wydawcy gier, ale wielu z nich tak naprawdę boi się otwartej struktury rozgrywki. Panowie z IO pokazali, że są na tym polu mistrzami. Nie zmuszają gracza do grania w grę, tak jak to sobie wymyślili projektanci. Dają tylko wytyczne, środki do celu i oczywiście przeszkody. Reszta jest w rękach gracza.

I tym optymistycznym akcentem możemy zakończyć tę recenzję. Kto lubił poprzednie Hitmany nie zawiedzie się. Kto spodziewał się przełomu pod względem grafiki lub podejścia do tematu został ostrzeżony, jak się sprawy mają. Trzeba uczciwie przyznać, że Krwawa Forsa pomimo swoich słabości jest tytułem, w który po prostu chce się grać.

Tytuł: Hitman: Krwawa Forsa Gatunek: akcja Wymagania sprzętowe:CPU 1,5 GHz, 1 GB RAM, grafika 128 MB + dobrze zaprojektowane misje i poziomy + dobre S.I + wysoka grywalność Minusy: - przestarzałe graficznie - powtórka tego co już było Czas na opanowanie: 30 minut Poziom trudności: zróżnicowany Producent: IO Interactive Wydawca: EIDOS Polski wydawca: Cenega Cena: 99,90 zł Wersja: PL (kinowa) Strona www: http://www.hitmanbloodmoney.com/

Komentarze
18
Usunięty
Usunięty
07/07/2008 02:51

Mam i przeszedłem wszystkie części, dobra gra.

Usunięty
Usunięty
05/07/2008 22:31

Dla mnie genialna gra i najlepsza odslona serii. Przeszedlem nawet na professional gdzie na mapie nie widac przeciwnikow i nie ma mozliwości save''owania. Na pochwale zasluguje takze klimatyczna muzyka Jespera Kyda. Jest to jedna z najlepszych gier w jakie gralem.

Usunięty
Usunięty
05/07/2008 20:47

Dlamnie ten hitman jest do bani troche trudniejszy od trujki ale ten jest głupszy




Trwa Wczytywanie