Premiera X360 - nowa era

Spayki
2006/11/04 15:30

60-calowy, ciekłokrystaliczny panel na ścianie, iPod w kieszeni, szerokopasmowe łącze internetowe i bezprzewodowa sieć w całym domu. Czego brakuje? Kilku elementów – odtwarzacza filmów, muzyki, przeglądarki zdjęć oraz konsoli do gier. Kilku? A może jednego? Swoistego kombajnu, pełniącego funkcję domowego centrum rozgrywki.

60-calowy, ciekłokrystaliczny panel na ścianie, iPod w kieszeni, szerokopasmowe łącze internetowe i bezprzewodowa sieć w całym domu. Czego brakuje? Kilku elementów – odtwarzacza filmów, muzyki, przeglądarki zdjęć oraz konsoli do gier. Kilku? A może jednego? Swoistego kombajnu, pełniącego funkcję domowego centrum rozgrywki. Premiera X360 - nowa era

Minimalizm. To słowo nie stanowi jedynie niepozornej zbitki znaków, obecnie to coś więcej – droga do sukcesu, styl i sposób na życie. Czasy gromadzenia pod jednym dachem możliwie największej ilości urządzeń minęły. Prawdopodobnie bezpowrotnie. Funkcjonalność, wygoda, łatwość obsługi i minimalizm właśnie – oto synonimy nowej ery.

Zmianom trendów na świecie przygląda się, bynajmniej nie biernie, branża elektronicznej rozgrywki. Epoka, w której konsole pełniły wyłącznie rolę maszynek do gier należy już do zamierzchłej przeszłości. Kolejne generacje, prócz oczywistych zmian technologicznych, wiążą się z poszerzaniem wachlarza możliwości, oferowanych przez te urządzenia. Lata poświęcone na pracę, nabywanie doświadczeń, udoskonalanie projektów i wdrażanie - na pozór nierealnych – koncepcji, krystalizują się w jedną nazwę. Nazwę, za którą nie stoją bezosobowe korporacje, ale ludzie. Ich marzenia, ideały i idee.

Kiedy Microsoft zapowiedział rozpoczęcie prac nad platformą do gier, wielu nie dawało wiary w możliwość stworzenia nie tyle sprzętu, co odmiennej od prezentowanej od lat przez japońskich producentów myśli i drogi, którą podążać miałaby branża elektronicznej rozrywki. Xbox rzecz jasna nie był konstrukcją pozbawioną wad, niemniej udowodnił, że skostniali i hermetyczni przedstawiciele rynku azjatyckiego zyskują nowego, groźnego rywala, który nie zadowala się półśrodkami i na najwyższym miejscu stawia dobro graczy.

Rola pierwszej konsoli Microsoftu od początku była jasna – przetarcie szlaku, badanie rynku i poznanie potrzeb potencjalnych użytkowników. Wszystko to, w połączeniu z odpowiednim zapleczem finansowym, miało umożliwić oddanie w ręce graczy sprzętu, który sprostałby ich wymaganiom. Bez opowieści o „szklanych domach”, licytacji na teraflopy i mydlenia oczu wizją nadchodzącej rewolucji. Przesłanie było jasne - bawcie się razem z nami!

W tym miejscu należałoby odpowiedzieć sobie na zasadnicze pytanie – co różni filozofię Microsoftu od wyznawanej przez pozostałych przedstawicieli branży? Owszem, nie ulega wątpliwości, że pieniądze są niezwykle ważnym elementem tej układanki. Ale czy może być inaczej? Zdecydowanie nie. Elektroniczna rozrywka to wielki biznes i jak każda jego gałąź nastawiona jest na zysk. Tyle tylko, że sposób, w jaki dąży się do sukcesu stanowi o jakości i wiarygodności konkretnej marki. Ileż to razy słyszeliśmy obietnice, które nie znajdywały potwierdzenia w rzeczywistości? Jak często karmiono nas materiałami, które niewiele wspólnego miały z finalnymi produktami? I wreszcie, dlaczego my – Europejczycy - traktowani jesteśmy, niczym gracze drugiej kategorii?

Nikt nie twierdzi, że obrana przez giganta z Redmond ścieżka jest tą jedyną, dobrą i sprawiedliwą. Jednak w obliczu wieści napływających na przestrzeni ostatnich miesięcy z obozu konkurencji, twierdzenie iż Xbox 360 to zło wcielone, tylko i wyłączenie ze względu na obecność loga Microsoftu na opakowaniu, wydaje się być co najmniej śmieszne. Siłę napędową każdego biznesu stanowi rywalizacja i możliwość dokonywania wyborów przez konsumentów. Dlatego też dyskredytowanie jakiegokolwiek produktu bez empirycznego doświadczenia jego wartości uznać należy za przejaw nieobiektywizmu w najczystszej postaci. Warto zatem przyjrzeć się bliżej Xboksowi 360. Jeśli nie pod kątem ewentualnego zakupu, to choćby po to, by lepiej „poznać wroga”.

Hasło przewodnie Trzysta-Sześćdziesiątki to personalizacja. Twoja konsola może być unikalna i jedyna w swoim rodzaju, zupełnie jak Ty. Sam wygląd zewnętrzny podkreśla nieszablonowość całej konstrukcji. Zgrabna linia, chromowane wykończenia, efektowne podświetlenie i wymienne - wzorem telefonów komórkowych - panele przednie, nie pozwalają przejść obok tej „zabawki” obojętnie. Co więcej, design konsoli równie dobrze współgra z nowoczesnymi, minimalistycznymi wnętrzami, jak też z tymi bardziej klasycznymi, pełnymi kwiatów i dębowych mebli. A to dopiero początek.

GramTV przedstawia:

Prawdziwa przygoda zaczyna się po uruchomieniu konsoli. Xbox 360 jest bardzo mocno zintegrowany z siecią. Oznacza to - ni mniej, ni więcej – że po stworzeniu własnego profilu rozwijamy naszą „postać”, niejako na wzór gier RPG. Kluczem do tego jest iście szatański system punktowania osiągnięć użytkowników. Tak zwane Achievmenty przyznawane są za spełnienie określonych przez twórców wymagań. W każdej grze na zdobycia czeka 1000 punktów, co przekłada się na konkretną, zależną od danego tytułu, ilość zadań. Raz by zgarnąć komplet wystarczy przejść grę, innym zaś niezbędne jest przeczesywanie wirtualnego świata w celu – dajmy na to – znalezienia skrzętnie ukrytego przedmiotu. Nasze wyniki widoczne są dla wszystkich, chyba więc nie trzeba nadmieniać, że walka toczy się o najwyższą nagrodę – prestiż. Dziesięć godzin spędzonych na mozolnych próbach pokonania przeszkody, z którą nie poradził sobie żaden ze znajomych? Oj, zdarza się.

Wraz z konsolą nowej generacji wyraźnie rozbudowano strukturę Xbox Live. Teraz to już nie tylko gra w trybie wieloosobowym, ale również turnieje sieciowe, możliwość prowadzenia chatów głosowych, wideokonferencji za pośrednictwem kamerki Vision oraz – a może przede wszystkim – Marketplace. Dzięki tej usłudze możliwe stało się, zarezerwowane dotychczas wyłącznie dla PC-tów, ściąganie dem, trailerów, teledysków i wszelkiej maści innych plików prosto na dysk twardy konsoli. Nie sposób nie wspomnieć przy tym o cieszącym się olbrzymią popularnością dziale Arcade, zawierającym, udostępniane za niewielką opłatą, przeboje sprzed lat (między innymi Frogger czy DOOM) i proste produkcje bazujące na znanych schematach (Geometry Wars, Zuma). W niedługim czasie oferta wydawnicza poszerzy się o hity kalibru Metal Slug, Castlevania: Symphony of the Night i Sensible World of Soccer. Warto przy tym zaznaczyć, że każda tego typu produkcja posiada własne Achievmenty, pozwalające na zgarnięcie dokładnie 200 punktów.

Oczywiście nie oznacza to, że na konsolę Microsoftu nie powstają nowe i oryginalne tytuły. Biblioteka gier poszerza się z miesiąca na miesiąc, a entuzjaści poszczególnych gatunków bez wątpienia znajdą coś godnego zainteresowania. Na Xboksa 360 nie ma dobrych RPG-ów? Wolne żarty. Wystarczy wspomnieć o przytłaczającym ogromem świata Oblivionie, spadkobiercy kultowego Star Wars: Knights of the Old Republic od BioWare – Mass Effect, tworzonym we współpracy z Akirą Toriyamą Blue Dragonie czy wreszcie, nieprzypadkowo porównywanym z Final Fantasy VII, Lost Odyssey. Poszukujących mocnych wrażeń czeka starcie z Gears of War, grą która ma wszelkie predyspozycje do tego, by stać się dla Trzysta-Sześćdziesiątki tym, czym dla pierwszego Xboksa było Halo. Trudno nie zwrócić uwagi także na, zaserwowaną przez Capcom, ostrą przejażdżkę po pełnym ziombiaków supermarkecie (Dead Rising), zabójczo intensywne Lost Planet i Crackdown w klimatach ogarniętej wojną gangów przyszłości. A gdzieś tam w oddali zarysowuje się trzecia część historii Master Chiefa.

Xbox 360 to zabawka dla całych rodzin. Podczas gdy rodzic spełni marzenia swojego dzieciństwa, ścigając się w Forza Motorsport 2 lub Project Gotham Racing 3 po najbardziej znanych trasach świata, dziecko hodować będzie pocieszne zwierzątka w Viva Pinata. W tym przypadku znajomość języka angielskiego okaże się zbędna, gdyż gra Rare zostanie wydana w zlokalizowanej wersji. Fanów gier sportowych nie trzeba chyba namawiać do sięgnięcia po nowe odsłony Pro Evolution Soccer czy Tony’ego Hawka? Esteci i wielbiciele siatkówki powinni zwrócić uwagę na Dead or Alive Xtreme 2. Palące słońce, złoty piasek, piękne kobiety – czegóż chcieć więcej?

Cechą wspólną wszystkich tych gier jest zupełnie nowa jakość w dziedzinie oprawy wizualnej. Już pierwsze tytuły wydane na Xboksa 360 pozwalają uwierzyć w moc drzemiącą w tej maszynce. Porażająca ilość detali, niezwykle realistyczna animacja, cudownie oddane efekty świetlne, dynamicznie zmieniające się warunki atmosferyczne – oto definicja nowej generacji. W dodatku sterowanie we wszystkich grach zostało przystosowane do potrzeb użytkowników. Podstawowy, dostarczany w zestawie z konsolą, pad jest jedną z najlepszych tego typu konstrukcji w historii. Odpowiednie wyprofilowanie i rozmieszczenie przycisków zaowocowało stworzeniem kontrolera, który dobrze sprawdza się nawet w sytuacjach wymagających od gracza precyzyjnego działania i szybkich reakcji. Systematycznie na rynek wprowadzane są jednak akcesoria dedykowane konkretnym gatunkom gier, a nawet poszczególnym tytułom. Wystarczy wspomnieć o specjalnej, bezprzewodowej kierownicy stworzonej z myślą o Forza Motorsport 2.

Ale Xbox 360 to rzecz jasna nie tylko gry, ale również – jak zostało wspomniane na wstępie – centrum domowej rozrywki. Nic nie stoi na przeszkodzie, by konsolę wykorzystywać w charakterze odtwarzacza filmów DVD. Co więcej, jeszcze w tym roku do sprzedaży trafi specjalny napęd obsługujący nośniki nowej generacji (HD-DVD). Pozwoli on na wyświetlanie obrazu w niespotykanej dotychczas jakości i zapewni doznania na poziomie równie wysokim, co w nowoczesnych salach kinowych.

W połączeniu z dobrym zestawem nagłośnieniowym, sprzęt Microsoftu spełnia funkcję odtwarzacza muzyki. Konsola bez problemu radzi sobie z wieloma powszechnie używanymi formatami. Nagrania mogą być uruchamiane z wbudowanego dysku twardego, płyty bądź też – podpinanego przez port USB – odtwarzacza MP3. Na podobnej zasadzie odbywa się przeglądanie zdjęć z wakacji i innych, nie mniej ważnych, rodzinnych wydarzeń. Xbox 360 w łatwy sposób łączy się (przewodowo lub poprzez sieć Wi-Fi) z PC-tem wyposażonym w system operacyjny z rodziny Windows. Tym samym, przeglądanie zdjęć czy słuchanie muzyki zapisanej na komputerze osobistym nie stanowi najmniejszego problemu. Oczywiście poruszanie się po intuicyjnym menu oraz sterowanie wszelkiego rodzaju mediami równie dobrze odbywać może się za pomocą standardowego pada, jak też dostępnego w sklepach pilota.

Minimalizm z jednej i wielozadaniowość z drugiej strony przedstawiają efekt prac Microsoftu w nowym świetle. Mamy tu do czynienia z najbardziej zaawansowaną, dostępną na rynku, konsolą do gier i multimedialnym kombajnem zamkniętym w zgrabnej obudowie. Wszystko to w cenie nieprzekraczającej kwoty, jaką należałoby wyłożyć na tylko jeden z tych sprzętów. Wydźwięk tych słów wydaje się być nad wyraz klarowny, by nie rzec "reklamowy" – Xboksa 360 chce każdy, tylko jeszcze nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę. Jedyną niewiadomą pozostaje więc moment „olśnienia”.

Komentarze
211
Usunięty
Usunięty
10/11/2006 17:11

Fakt, mój błąd. Trochę się zapędziłem, no ale różnice między nami a resztą UE są częste i to na naszą nie korzyść. Tak więc poprawka: "(...) to taniej niż w innych krajach UE!" :)

Usunięty
Usunięty
10/11/2006 11:56
Dnia 10.11.2006 o 00:24, Artix- napisał:

W telewizji często leci reklama zestawu Xbox 360 Premium + PGR3 za 1399zł w Media Marktcie, wygląda więc na to, że taka cena obowiązuje w całej Polsce. Rewelka, to taniej niż w UE!

:) a polska to niby co? układ warszawski czy jak? :D

Usunięty
Usunięty
10/11/2006 02:00

To fakt, hrhr CDP ze swoim 1650zł za samą konsolę wypada dość blado :P




Trwa Wczytywanie