W samo południe

Lucas the Great
2006/09/26 12:00

Zabawy z historią

Zabawy z historią

Historia nie jest nauką ścisłą. Nie podlega ściśle mierzalnym prawidłom. Może poza takimi banalnymi zasadami, jak ta, że piszą ją zwycięzcy – choć i tu mamy problem, bo często bywa i tak, że za diabła tych zwycięzców określić się nie da. Taką drugą wojnę z cyklu zwanych światowymi, na przykład, jedni wygrali, a inni przegrali – ale gdy spojrzeć na efekty ekonomiczne, gospodarcze i społeczne tego na pozór banalnego rozgraniczenia, można się poczuć zdziwionym. Nic tu nie jest proste i oczywiste. Tak złożony układ, jaki w tym przypadku należałoby opisać, wymyka się zestawowi prostych narzędzi. Choćby ze względu na zjawisko entropii, aby nie drążyć głębiej.

Scenariusze do gier komputerowych nawiązujących do historii niekoniecznie muszą być pisane bezpośrednio przez zwycięzców konkretnych, opisywanych w nich zawieruch. Za to na pewno piszą je ludzie z pokoleń, które do danych wydarzeń mają już bardzo duży dystans. Ludzie, którzy odwołują się częściej do otoczki pop-kulturalnej, niż do tak zwanych faktów. Stąd pojawia się margines umowności, który jednych śmieszy, drugich tumani, a jeszcze innych przestrasza. Ci ostatni najbardziej przerażeni są środkową grupą. Podnosi się larum, że to wypacza punkt widzenia na wydarzenia historyczne. Może i racja, ale dlaczego akurat tu kierować najcięższą artylerię?

Gry są elementem kultury masowej. Elementem poślednim dodajmy, zdecydowanie nie nadającym się do roli opiniotwórczej w takim stopniu jak chociażby filmy czy książki. Gdy coś zgrzyta w grach odnoszących się do danych epok historycznych, nie należy winnych szukać jedynie w studiach developerskich. Gdy przedstawiciele jednej nacji zostają ukazani w zniekształcony sposób przez autorów gry, to nie należy palić na stosach jedynie programistów wraz z komputerami. Przyczyna zniekształconego oglądu historii (zniekształconego względem subiektywnego przecież punktu widzenia urażonych), leży przecież gdzie indziej. To szerokie zjawisko, związane z latami ukierunkowanej edukacji, oraz z narosłym odbiciem przeszłych wydarzeń w całej kulturze masowej.

GramTV przedstawia:

Możemy się wściekać na to że w wydanej w Niemczech grze Polacy są ukazani wrednie i nieprzyjemnie, choć czasy opisywane to II Wojna Światowa, więc okres raczej drażliwy w kontaktach między wymienionymi narodami. Nie śmiejmy się jednak w takim razie z przedstawionych równie groteskowo i stereotypowo innych nacji, bo wyjdziemy na hipokrytów. A co ważniejsze, sprawdźmy, czy gry nie napisali na przykład Węgrzy, albo ktokolwiek inny. Potem pomyślmy, skąd takie a nie inne podejście autorów. Spróbujmy zrozumieć i wyciągnąć wnioski.

Jeśli przypadkiem autor gry gloryfikuje (choćby pozornie) zbrodniczy w ogólnej ocenie naród, zaraz zaczyna się nagonka. Nagonka źle skierowana, bo jeszcze raz warto zaznaczyć: gra to nie element kreujący poglądy i wizerunki, lecz odbijający je, często w krzywym zwierciadle. A gdy prezydent jednego kraju wyświęca pomnik niepokornego syna swego narodu, obwołując bohaterem kogoś, kto między innymi wsławił się rzeziami na terenie sąsiedniego państwa... Dodajmy szybko, że państwa, które zostało za pomocą międzynarodowych gier i ambicji kilku watażków wmanewrowane we współpracę z pewną ekipą rządzącą. Ekipą, która postanowiła w historii zagrać rolę tak brutalną i wybitną, że aż stała się zbiorowym czarnym charakterem... Jak mamy ugryźć taki temat? Kto tu kogo krzywdzi? To już nie jest gra, drodzy Czytelnicy i Czytelniczki, to rzeczywistość. W tej samej rzeczywistości reprezentant danego narodu może gloryfikować pamięć niekwestionowanego zbrodniarza wojennego z innego kraju – tylko dlatego, że ów zbrodniarz zabijał innych zbrodniarzy... Nie obchodzi go nawet, co na ten temat uważają sami zainteresowani. Czy nie doda nam pikanterii fakt, że syn wspomnianego reprezentanta kieruje edukacją kilkudziesięciomilionowego narodu?

Przecież dzięki takiemu, jak opisane powyżej zachowaniu, mogą powstać za jakiś czas gry, o których ktoś krzyknie, że zakłamują historię. Kto jednak będzie wtedy winny? Znowu twórcy elektronicznej rozrywki? Z pewnością, ale czy nie po równi ów prezydent, czy też reprezentant narodu i jego wielki syn? Wolałbym, aby podane powyżej przykłady pochodziły jedynie z wirtualnej rzeczywistości, by podobna koszmarna tragifarsa miała nas jedynie bawić, a nie budować nasze życie codzienne. Może doczekamy takich czasów. Tego na koniec Wam i sobie życzę.

Komentarze
69
Usunięty
Usunięty
01/10/2006 22:18
Dnia 01.10.2006 o 17:53, Lucas the Great napisał:

Ech, teraz wchodzisz w szeczegóły i wciągasz mnie do dyskusji. Zareagowałem ostro na Twój post, bo odebrałem go nie jako zachęte do dyskusji a "wypunktowanie" autora za domniemaną nierzetelność.

Nie mam zamiaru Ciebie "wypunktowac" za nierzetelnosc, staram sie Ci jedynie udodnić, że obniżanie oceny do 0% jest zupełnie niepotrzebne. Szczególnie biorąc pod uwagę fakt za co tę ocenę grze wystawiłeś. Jeżeli jednak nie zamierzasz ze mną dyskutować - proszę powiedz mi o tym, a obiecuję, że nie skomentuje już ani jednego Twojego tekstu.

Dnia 01.10.2006 o 17:53, Lucas the Great napisał:

Na co mi przyszło, żeby we własne urodziny dyskutować o tekście...

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin!

Dnia 01.10.2006 o 17:53, Lucas the Great napisał:

Gra otrzymała ocenę i "obniżkę" do zera - wycena bez uwzględnienia przekłamań historycznych została zawarta w artykule, jak również w oknie testu.

Widzisz problem jest w tym, że główną oceną wpisaną do ramki jest to nieszczęsne 0%. Przekłamanie historyczne NIE jest kryterium oceniania konkretnej gry. Bo to tak jakbyś Commandosom wystawił taką ocenę za to, że na wyposażeniu mają oni pistolet z niekończącą się amunicją.

Dnia 01.10.2006 o 17:53, Lucas the Great napisał:

W kolejnym numerze GS poinformowaliśmy o poprawkach dokonanych przez polskiego wydawcę. Zachowaliśmy rzetelność.

No i bardzo dobrze, że poinformowaliście o poprawkach, niemniej jednak ocena 0% dla tej gry jest oceną bardzo niesprawiedliwą.

Dnia 01.10.2006 o 17:53, Lucas the Great napisał:

Przypomnę kim jest Polak kulący się przed SS-manem. To dowódca obrony Warszawy. Z niewiedzy lub radosnej arogancji obrażono wielkiego człowieka, Waleriana Czumę. Już samo to powinno wystarczyć, byś przestał się ze mną sprzeczać.

Podczas niejednej wojny siły przeciwnika lekceważyły dowódcę, który dla drugiej strony jest np. bohaterem. A ponieważ gra przedstawiała w kampanii Niemieckiej niemiecki punkt widzenia to nic dziwnego, że takie cos się pojawiło. I żeby była jasność - mnie też niektóre rzeczy się nie podobają w tej grze, jak choćby sprawa z Czumą. Nie znaczy to jednak, że należy oceniać za to całą grę.

Dnia 01.10.2006 o 17:53, Lucas the Great napisał:

Połączenie sposobu przedstawienia Polski, podania rozkazau opartego na prowokacji w bezkrytyczny sposób, bez wyjaśnienia, plus data premiery - to było nieco za dużo.

Polska była przedstawiona w takim tle jak to widzieli Niemcy w 1939 roku, wykorzystano autentyczny rozkaz czyli zachowano realia historyczne. Powiedz mi w ilu innych grach z taką szczegółowościa przedstawiono wydarzenia historyczne? Jednak te fakty w recenzji zostały uznane za "rażące błędy historyczne". Po prostu z Twojej wypowiedzi wynika, ze ocena tej gry została obniżona do 0% tylko i wyłącznie za to, że podano fakty historyczne w bezkrytyczny sposób. Jednak fakt jest zawsze faktem i nie można go podać w krytyczny czy bezkrytyczny sposób. Można co najwyżej - i w przypadku polskiej edycji gry tak zrobiono - dodać broszurkę z wyjaśnieniem tego co się działo w tamtych latach.

Dnia 01.10.2006 o 17:53, Lucas the Great napisał:

Nie rozumiem, dlaczego tak zawzięcie bronisz tej gry, jakbyś był co najmniej jej autorem - została surowo oceniona za powyżej wymienione "smaczki", ale rzetelnie, dokładnie opisana.

Bronię gry, która została niesprawiedliwie oceniona i to za kryterium, które przy ocenianiu nie powinno być branę pod uwagę. Sam jednej grze wystawiłem ocenę 1% za razace bledy, ktore uniemozliwiaja ukonczenie tej produkcji.

Dnia 01.10.2006 o 17:53, Lucas the Great napisał:

Nie koncentrowaliśmy się jedynie na jej zgnojeniu, jeśli nie zauważyłeś. W efekcie naszych działań (i niestety wtórnej histerii prasy pozabranżowej) polskie wydanie ukazało się dużo ciekawsze, z broszurą historyczną. Czy to źle?

Bardzo dobrze, że polskie wydanie ukazało się z broszurą. Jednak ocena 0% jest po prostu nie sprawiedliwa dla tej co by niemówić bardzo dobrej gry strategicznej.

Lucas_the_Great
Redaktor
01/10/2006 19:52
Dnia 01.10.2006 o 18:11, dark master napisał:

btw. Lucas, najlepszego i w ogóle ;)

Moja dziękować, ślicznie dziękować... :D

Usunięty
Usunięty
01/10/2006 18:11

IMO problem nieco na wyrost, bo faktycznie lekko przesadzono, ale to naprawdę nie jest jakieś wielki przegięcie, ta data premiery czy "autentyczny" rozkaz. Dano plamę z brakiem wyjaśnienia, nieświadomie z tym generałem, wszystko już dawno się wyjaśniło, nie wiem w ogóle po co ta dyskusja.btw. Lucas, najlepszego i w ogóle ;)




Trwa Wczytywanie