Każdą markę w grze reprezentują co najmniej dwa motory. Zdarzają się także te same motory w różnych wersjach silnikowych np. Suzuki GSX-R w wersji 750 i 1000 cm, które w wyglądzie różnią się niewiele. Z znanych (i lubianych) modeli, warto wymienić obecność w grze m.in. Hondy CBR 1000RR Fireblade, która sama w sobie jest dość nowym (premiera tego konkretnego modelu odbyła się w tym roku), a przede wszystkim pięknym i mocnym motocyklem. Innymi wartymi wymienienia są: Kawasaki Ninja ZX-6R (przepiękny motocykl), jeden z najlepszych – Triumph Daytona 675 czy bardzo popularne Yamahy R6 i R1 (także w wersjach specjalnych!). Jak widać, różnorodność maszyn w grze jest duża i nikt raczej nie będzie mógł narzekać, że mu mało.
Spośród innych tytułów, ten wyróżniać ma duża realistyka kierowania motocyklem. Na tyle duża, iż producenci ochrzcili grę mianem symulatora. Każda maszyna będzie prowadzić się bardzo podobnie do tego jak zachowuje się na drodze oryginał, a różnice w sterowaniu między poszczególnymi modelami będą duże, by nie powiedzieć ogromne. A tak naprawdę, będą po prostu rzeczywiste. Mamy poczuć się, jak byśmy właśnie przyspieszali czy jechali motocyklem w rzeczywistości. Więcej! Motory mają inaczej prowadzić się na nawierzchni zmienionej pod wpływem pogody, czyli np. po deszczu. Ponadto oprócz realistyki w prowadzeniu, twórcy zwracają uwagę także na łatwość i przyjemność prowadzenia. Nikt nie mówi, że pójdą na jakieś ustępstwa, ale na pewno zadbają, by jazda na motorze w Super-Bikes była maksymalnie przyjemna i równocześnie dająca dużo satysfakcji. Jeśli ich obietnice, choć częściowo, się spełnią, to Super-Bikes Riding Challenge na pewno znajdzie wielu nabywców. „W tym kasku mam +15 do życia i szybkości...” To, co łączyło dwa poprzednie tytuły ze stajni Milestone, to elementy RPG w ich wyścigówkach. Nasz wirtualny kierowca uczył się, a nawet wybierał nowe umiejętności z drzewka takowych. Nie inaczej będzie i tutaj. Kierowca ma się dokształcać i szlifować swoje umiejętności podczas wyścigów i treningów, na specjalnie do tego przygotowanych arenach. Miejmy jednak nadzieję, że producentów, oprócz poprawy statystyk, nie poniesie wyobraźnia i nie wstawią do gry tego wybierania cech czy tam umiejętności z drzewka. Dlaczego? Bo po prostu dziwne byłoby połączenie dużej realistyki, wręcz symulacji jazdy na motocyklu, z czymś takim. Liczmy na rozsądek programistów.Przeciwnicy na torze mają zachowywać się bardzo inteligentnie i wykorzystywać swoje motory do manewrów dających im przewagę. Ponadto mają myśleć samemu. Analizować sytuację i dobierać do niej odpowiednią reakcję. A wszystko, by wyścigi z nimi były bardzo zacięte, realistyczne, ale i sympatyczne zarazem.
Trasy, na których te wszystkie fajerwerki będą się dziać, są zbudowane na podstawie prawdziwych danych (np. zdjęć) oraz podzielone na trzy kategorie: tory wyścigowe (m.in. Donington; Hockenheim czy Valencia), trasy w miastach (Milano, Berlin, Londyn czy Barcelona) oraz poza nimi (Alpy, Cote D’Azur, Korsyka czy Highlands – położona w wzgórzach w Irlandii). Razem ponad 30 torów dostępnych w różnych wariantach i porozrzucanych po całym świecie. Zwiedzić te wszystkie piękne miejsca na motorze, jest na pewno marzeniem niejednego motocyklisty. Tutaj będzie mógł je spełnić, choć nie ukrywajmy, iż podczas wyścigu nie będzie czasu na podziwianie tych wszystkich zachwycających widoków. Jedynie podczas treningu, który także na pewno w grze znajdziemy.„Super-Bikes Riding Challenge nadjeżdża... na tylnim kole”
Już na koniec warto dodać, iż w Super-Bikes nie będzie żadnego problemu z wykonywaniem popularnych trików i ewolucji na motorach. Podobnie jak w MotoGP 2 (a w przeciwności do trójki...) możemy zrobić motorem wheliee i stoppie, a także inne ewolucje wykonywane za pomocą przechylenia ciała kierowcy i odpowiednim naciskaniem hamulca. Jednak o jeździe na baku czy zrobieniu jaskółki powinniśmy zapomnieć.Podsumowując, Super-Bikes Riding Challenge dostarczy nam dużo motorów, dobry i realistyczny system prowadzenia, sporo tras, inteligentnych przeciwników oraz jednym słowem miłą rozrywkę... Brzmi jak bajka? To prawda. Miejmy jednak nadzieję, że choć część z tych obietnic okaże się prawdziwa. Bo nawet gdyby ta gra miała okazać się przeciętna, to czy mamy inny wybór? Albo dalej grać w jakiegoś starocia, albo to... Na pewno należy dać jej szansę. Ale póki co, musimy czekać do premiery, która na Zachodzie odbędzie się we wrześniu. Niestety, na razie gra nie znalazła polskiego wydawcy.