Rozmowy na koniec tygodnia...

Chamberlyn
2006/02/05 20:10
0
0

Prolog

Po nieco dłuższej niż standardowo przerwie przyszedł czas na kolejny zbiór inteligentnych uwag i błyskotliwych wypowiedzi z cyklu "Rozmowy na koniec". Bo dwa tygodnie to może bez nas wytrzymacie, ale trzy? Wątpimy. Szczerze. ;)

1. Mroźny Nowy Jork i Xbox 360

Ostatnio dopiero udało mi się dorwać Fahrenheita, bardzo ciekawą zeszłoroczną przygodówkę. Swoją drogą szkoda, że ten gatunek tak podupadł, bo to chyba jedyny rodzaj gier, w których absolutnie na pierwszym miejscu są postacie i fabuła - właśnie tak jak lubię. Ale nie o tym miało być. Bo w ogóle tytuł trochę się wyróżnia z masy innych, stara się być nieco bardziej "dojrzały", poważny, i nawet do pewnego momentu całkiem fajnie to wychodzi. Tzn. do tego, w którym całość zamienia się w jakieś połączenie Matriksa, Indiany Jonesa, Obcego, Odysei Kosmicznej 2001 i czegoś tam jeszcze. ;)

Domek: Swoją drogą... Czy wszystkie "ambitniejsze" (pod względem fabuły) gry muszą się toczyć w Nowym Jorku podczas bardzo mroźnej zimy?

Chamb: To chyba jest w piątym czy szóstym rozdziale podręcznika "jak się tworzy ambitne gry". ;)

Domek: Hehe. Pewnie tuż po "bohater z problemami rodzinnymi".

Chamb: Ale spoko. Alan Wake nie będzie w Nowym Jorku i nie będzie w zimie.

Domek: AW to mi pewnie nie ruszy... Chociaż zobaczymy.

Chamb: *Ekhm* X360 *ekhm*.

Domek: W ogóle bez PC? Ostatnio z tego co pamiętam miało być na PC.

Chamb: Nie, nie.

Domek: Ach, indoktrynujesz? ;)

Chamb: Mówiłem gdzie Ci ruszy, a nawet będzie śmigał jak szalony bez problemów... i instalacji. :D

Akurat jednego, czego Fahrenheitowi odmówić nie można, to naprawdę fajny instalator. Z klimatyczną muzyką i fajnym testem z wiedzy, hmm, ogólnej (pytania typu "Ilu seryjnych morderców działa aktualnie na świecie" ;)). Przyjemne. Szkoda, że większość instalatorów do gier to aktualnie te same sztampowe "Installation Wizardy". Może to i trochę głupie, ale fajnie jest poczuć klimat danego tytułu już na etapie instalacji, jakoś fajniej się później w niego "wchodzi". Pamięta ktoś może instalator pierwszego C&C? To było coś!

Chamb: Tia, dokładnie "to było coś"! Dziś już się takich nie robi... kurcze znowu będzie, że narzekam i zachowuję się jak stary pryk. ;P

Domek:Tak, trochę tak, ale rozumiem Cię.

Chamb: Zresztą, ja tam do instalatorów nic nie mam... jeśli są zrobione w klimatach gry, w tle przygrywa jakaś niezła muzyczka, prezentowane są ciekawe screeny/arty z instalowanej gry... no i jeśli cały proces nie trwa zbyt długo. ;) Pomijając ostatni punkt, to bardzo lubię instalatory PeCetowych gier Microsoftu i Ubisoftu.

Domek: (Powiedział Chamb, który nie gra na PC :P)

2. Drukarka i iPod dla Łowcy Wampirów

Reklamy. A właściwie product placement. Było już coś o tym? Możliwe, nie pamiętam. Nawet jeżeli, to może być raz jeszcze. Ogólnie o co chodzi chyba każdy wie - zwykłe reklamy już nie działają, ludzie się na to nie biorą, ignorują, zmieniają kanał, takie tam. Reklamodawcy próbują więc nowych sposobów, typu umieszczanie swoich produktów w filmach, grach i choroba wie gdzie jeszcze. Czasami przybiera to aż granice absurdu, albo niebezpiecznie się do nich zbliża.

Chamb: Zerknij na ten trailer. Niezłe!

Domek: Hm, faktycznie niezłe jest. Ale... wydaje mi się, że trochę przesadzili z product placement.

Chamb: Hm?

Domek: No przestań, w ilu - dwu-, trzyminutowym trailerze musiały się pojawić co najmniej dwie znane marki.

Chamb: No ale HP nie było chamsko wciśnięte. Po prostu ujęcie na drukarkę.

Domek: Tak, nie jest to jeszcze poziom "I, Robot".

Widzieliście? Tam to dopiero jest farsa. "Fajne buty". Brrr... do teraz mnie skręca jak to sobie przypomnę. Chociaż sam film jako rozrywkowe łubu-dubu nie był wcale taki zły. Chyba mam słabość do Willa Smitha. Co, dziwnie to zabrzmiało? Hm, chyba faktycznie. Może skończmy ten temat zanim zabrniemy za daleko. ;)

Domek: Ale wiesz... patrząc na takie rzeczy, człowiek zaczyna się zastanawiać - na ile to jeszcze film a na ile już reklama.

Chamb: Co Ty znowu wymyśliłeś?

Domek: No na przykład skąd pomysł, że ktoś się z nimi kontaktuje przez komputer / drukarkę / ogólnie urządzenia elektroniczne? Może dlatego, że najłatwiej w ten sposób wcisnąć jakąś reklamę? Rozumiesz o co mi chodzi - na ile wizja scenarzysty / reżysera poddana jest konieczności sfinansowania filmu.

Chamb: Nie sądzisz, że to co napisałeś trochę pachnie "spiskową teorią dziejów"?

Domek: Trochę tak. Tzn. może nawet bardzo tak.

To trochę śmieszne, bo tak ogólnie to ja nie jestem zbytnim zwolennikiem takich spiskowych teorii, ale czasem takie myśli same do głowy przychodzą. No i są jeszcze na tym świecie tacy, którym sprawia radość od czasu do czasu wybrać się do kina, nawet jeżeli nie na ambitne dzieło o kowbojach-gejach (to chyba w jakimś starym South Parku było, że wszystkie niezależne filmy opowiadają o kowbojach-gejach jedzących pudding - wizjonerzy!). I niekoniecznie mają z tej okazji ochotę oglądać dwugodzinną, "zakamuflowaną" reklamę butów, proszków do prania i czego tam jeszcze.

GramTV przedstawia:

Chamb: W ostatnim Blade też był strasznie pociśnięty motyw z iPodem.

Domek: Hm? Filmu nie widziałem.

Chamb: Chyba przez dwie minuty jakaś panna tłumaczyła Blade’owi co to iPod i dlaczego jest cool. Oczywiście nie obyło się bez ujęć maszynki i w ogóle.

Domek: Taa...

Chamb: W "Wyspie" też troszkę tego było... jeśli mnie pamięć nie myli. Na szczęście Wyspa, w przeciwieństwie do ostatniego Blade'a, była całkiem niezłym filmem. Zresztą nieważne, nie powiem teraz nic odkrywczego, ale product placement to... nieunikniona przyszłość.

Domek: Amen.

Chamb: Ciekaw jestem tylko jak Symantec zostanie "placementnięty" w filmie Firewall. ;)

A teraz coś z zupełnie innej beczki. Jakieś 1,5 godziny później.

Chamb: "Super gra. Mogę w nią grać godzinami. Jest strasznie rzeczywista. Warto ją mieć w swojej kolekcji. Każdy kto lubi pomyśleć podczas grania powinien ją mieć. Polecam wszystkim". Zgadnij o jaką grę chodzi.

Domek: Hmm, nie mam pojęcia.

Chamb: No to uważaj. Diablo II!

Domek: Hehe.

Chamb: No ja chyba miałem zdecydowanie inną wersję.

I tym pozytywnym akcentem rozważania na temat reklam w filmach zostały zakończone.

3. Lemmingi nie drukują pieniędzy

I znowu o konsolach przenośnych będzie. Huurrrra! Cieszycie się? Nie? Ale to nie moja wina. To Chamb. Naprawdę. On zaczął!

Chamb: Będą Lemmingi na PSP!

Domek: Hehe... Lemmingi na DS-a byłyby fajne... ale na PSP? Bez myszy / ew. stylusa sobie tego nie wyobrażam.

Chamb: Kurczę, Lemmingi to jest fajna gra. Lata młodości się przypominają. :D

Domek: Więc co, kupujesz PSP teraz? Dla Lemmingów?

Chamb: No wiesz... Splinter Cell wychodzi na PSP... I podobno będzie niezły... więc to też jakiś argument za.

Chamb zdrajca! Dopiero co mnie nakłaniał na DS-a, a tu takie coś. A tak serio to... czy naprawdę właściciele różnych sprzętów do grania muszą tak ze sobą wojować? Tzn. rozumiem, że to dość naturalne i w ogóle, ale jakoś nie widzę powodu, żeby na siłę twierdzić, że wszystkie gry na PSP to shit. Ostatecznie przecież wszyscy jesteśmy graczami, a to na czym gramy nie robi aż tak wielkiej różnicy, nie? Po co na siłę wprowadzać podziały i walczyć ze sobą? Nie lepiej żyć w pokoju?

Oczywiście to że samo PSP jest do niczego, Sony to nędzna firma, a zwolennicy ich rozwiązań na niczym się nie znają to zupełnie inna sprawa. ;)))

Domek: Nie no, PSP też fajna zabawka. ;) Jakby mnie było stać to kto wie, póki co muszę trochę rozbudować bibliotekę gier na DS-a.

Chamb: ...i do tego jeszcze Metal Gear Solid Digital Comic...

Domek: A z tym komiksem to akurat dla mnie jakaś dziwna akcja. Niespecjalnie rozumiem ideę, no ale może się przekonam jak coś więcej pokażą.

Chamb: No moim zdaniem zapowiada się nieźle... będzie interaktywny i w ogóle. No i jest GENIALNIE narysowany.

Domek: Eeh, a pomyśleć, że odwiodłeś mnie od PSP na rzecz DS-a. ;)

Chamb: No tak, tylko wiesz... Na DS mam listę chyba jeszcze 10 gier, w które koniecznie muszę zagrać. Z PSP tego nie mam.

Domek: Hehe, tak. No i jest jeszcze inna sprawa... perspektywa grania w SC czy innego Burnouta w pociągu czy na przystanku autobusowym jest może fajna, ale w naszych warunkach dość, hmm, ryzykowna. A w domu... możesz sobie grać w SC na konsoli albo PeCecie. :P

Chamb: No właśnie.

Jest jeszcze jeden rzecz. DS drukuje pieniądze. A PSP nie. Potrafi ktoś to przebić? ;)

Epilog

No i to by było na tyle. Jak to ktoś kiedyś napisał w komentarzach "jak zwykle, pogadali sobie i nic z tego nie wynikło". Coś w tym chyba jest. ;) Jeżeli macie jeszcze jakieś uwagi - zapraszamy do komentowania!
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek

Domek: Tak! 7:17 w Time War 100 Meteos!

Chamb: Man, weź wywal te Meteos...

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!