Rozmowy na koniec tygodnia...

Chamberlyn
2006/01/22 22:01
0
0

Prolog

Rozpoczynając pisanie dzisiejszych Rozmów pomyślałem sobie, żeby może zrezygnować dziś z prologu. No ale tak zaczynać bez najmniejszego przygotowania? Niektórzy mogliby przeżyć niemały szok. W trosce o Was więc - prolog jednak jest. To właśnie on.

1. Amerykanka na gapę, czyli trochę zrzędzenia na dzień dobry

Na początek właściwie nie o grach, nie o sprzęcie i nawet nie o konsolach. I chyba w dodatku niespecjalnie zabawnie. Ale kto powiedział, że zawsze musi być o grach i zawsze musi być zabawnie? Wiecie, lubimy łamać konwencje, potraktujcie więc to jako kolejny krok do wprowadzenia przez nas ogólnoświatowej anarchii.

Domek: Słyszałem ostatnio przypadkiem rozmowę... całkiem symptomatyczną moim zdaniem. Dla, hmm, "naszego kraju"...

Chamb: Nie wiem, mam jakieś mieszane uczucia odnośnie tekstu "słyszałem przypadkiem"... ;) Zresztą nieważne... dawaj.

Domek: Jakieś dwie dziewczyny gadały, że u koleżanki jednej z nich była kuzynka z USA. Podczas tego pobytu panie wybrały się gdzieś pociągiem i Polki namawiały Amerykankę żeby nie kasowała biletu - "bo nikt przecież do Stanów mandatu nie wyśle".

Chamb: LOL, panie widać mają wysoko wykształconą umiejętność kombinowania jakby tu wykiwać wszystkich wokoło – przyznam szczerze, że nie wiem czy wpadłbym na to tak "z biegu".

Domek: Amerykanka nie chciała się na to zgodzić, powiedziała że "tak nie wolno" i bilet skasowała. A podsłuchana przeze mnie rozmowa toczyła się w tonie "ale ona głupia".

Chamb: Szkoda gadać...

Nie wiem, może to głupie, ale mi np. często brakuje u nas (w sensie w Polsce, jak to wygląda w innych krajach nie wiem, bo nie byłem na tyle długo w żadnym) takiego elementarnego poszanowania dla prawa czy zasad. Skasuje bilet nie dlatego, że można dostać mandat, tylko dlatego, że tak należy. Przyjrzyjcie się poprzedniemu zdaniu. Dziwne jakieś, nie? Aż się człowiek uśmiecha kątem warg instynktownie, a myśli w rodzaju "ale głupota" same przychodzą do głowy. Tak już jest w nas zakorzenione "kombinatorstwo". A Wy jak myślicie? Jest sens trzymania się zasad dla samych zasad, w imię tego żeby "wszystkim żyło się lepiej", nie tylko dlatego, że łamiąc je narażamy się na karę? Chętnie poczytam jakieś przemyślane komentarze na ten temat.

Chamb: Wiesz sporo czasu spędziłem we Francji i tam tego nie widać – nie wierzę, że takie zjawisko nie istnieje, ale chyba nie jest tak rozpowszechnione jak u nas. Co więcej, bardzo bym się cieszył gdyby w naszym kraju zaszczepiły się również inne cechy zachodnich cywilizacji: pogoda ducha, uprzejmość, zaangażowanie społeczne i uczynność. Marzenia ściętej głowy...

Domek: Taa... Dobra, dość - miesięczna norma zrzędzenia wyrobiona.

2. Te cenne punkty...

Pewnym wydarzeniem mijającego tygodnia była premiera nowego 3DMarka, czyli ulubionej aplikacji wszystkich właścicieli PeCetów. Szczególnie tych, którzy zainwestowali w swoje maszynki słuszną gotówkę, by cieszyć się doskonałą grafiką i płynnością w grach. 3DMark06 nadszedł i na dzień dobry pokazał niektórym gdzie ich miejsce w szeregu wymaganiami sprzętowymi. Ja sam np. nie ściągałem jeszcze - karta graficzna z 128 MB pamięci nie rokuje zbyt dobrze (teoretycznie wymagane 256).

Chamb: Hehe, nieźle. Domyślnie we wszystkich testach rozdziałka ustawiona jest na 1280x1024.

Domek: Faktycznie "nieźle". To poza kartą graficzną minimalnych wymagań nie spełnia też mój monitor... (LCD 15").

Chamb: Eee, wiesz co... później to odpalę. Średnio miałem 5 klatek na sekundę. A test był ten sam co w wersji 05. Ten atak na stację kosmiczną czy coś... bez sensu.

Domek: Dokładnie ten sam? I tak samo wyglądał? No to faktycznie niezłe osiągnięcie...

Chamb: Nie no, widać że jest ładniejszy. Ale mogli coś innego napisać.

Domek: Ale są też chyba jakieś nowe?

Chamb: Pewnie tylko te dla kart z SM 3.0...

Oczywiście bardzo fajnie, że są aplikacje pozwalające sprawdzić wydajność komputera - przydają się do testowania różnych ustawień czy zabaw w overclocking... ale mam wrażenie, że te 3DMarki to żyją już trochę własnym życiem. A te magiczne punkty, które wyświetlają się na końcu, dla wielu znaczą zaskakująco wiele.

GramTV przedstawia:

Domek: Mam taką myśl... to taki trochę nowy sposób na skłanianie ludzi do modernizowania sprzętu.

Chamb: Hmm?

Domek: No bo patrz - producenci gier nie zaczną z dnia na dzień wymagać najdroższych kart graficznych czy najmocniejszych procków. Choćby dlatego, że zależy im na jak największej sprzedaży, a zbyt duże wymagania ograniczają grono potencjalnych odbiorców.

Chamb: No tak.

Domek: Ale taki 3DMark? Tutaj mogą dać najbardziej na świecie absurdalne wymagania i może znajdzie się ktoś, kto zdecyduje się na upgrade "bo 3DMark mu słabo chodzi".

Chamb: Wiesz teoretycznie zadaniem 3DMark jest pokazanie jak Twój obecny sprzęt będzie sprawdzał się w grach, które ukażą się w przyszłości. Z drugiej jednak strony, upgrade'owanie sprzętu dziś żeby gry przyszłości działały dobrze jest chorym pomysłem imho – choć może się nie znam... na PeCetach już nie grywam... praktycznie wcale. ;)

Domek: Chyba wszyscy to już wiedzą. ;)

Chamb: Tak zdawało mi się, że już o tym napomknąłem kiedyś mimochodem... ;)

Śmieszne to wszystko? Może trochę, ale dla mnie jakoś coraz mniej. A i jedna sprawa - zastanawiam się jak dokładnie wykorzystane są te shadery 3.0 w wymagających je testach. Czy twórcy tych animacji wymyślili coś fajniejszego niż sprawienie, że całe otoczenie świeci się jak... no mocno się świeci? Bo ja jak dotąd widziałem chyba tylko takie zastosowania. Jeżeli to ma być "następna generacja" to ja dziękuję. Jeżeli nie - zwracam honor. Zresztą, nie żebym miał coś przeciwko świeceniu, ale... to trochę przesada, żeby moc najnowszych kart wykorzystywana była do czegoś takiego.

Aha, przy okazji - Chamb i Destro doradzają kupno konsoli. I nie bijcie, ja tu tylko posłańcem jestem. ;)

3. Logicznie i z sensem?

Ale mamy fajny konkurs na stronie. To żadna kryptoreklama, sam bym wziął udział jakby mi było wolno. Wiąże się on dość mocno z zamkniętym przed chwilą tematem, bo do wygrania jest konsola PlayStation 2. Tak, właśnie ta PS2 na którą jest tyle świetnych gier, że ciężko już chyba zliczyć.

Domek: Z jednej strony szkoda, że nie mogę brać udziału, ale z drugiej może to i dobrze...

Chamb: Dobrze?

Domek: No nie wiem czy potrafiłbym wymyślić alternatywną nazwę dla tych Matmoludków. Pewnie musiałbym najpierw w to, ekhm, "zagrać". A to mogłoby się skończyć dość tragicznie.

Chamb: Coś Ty, może być się zdziwił. Nintendogs Ci się spodobało, więc kto wie. ;)

Domek: No właśnie o tym mówię...

A Wy jakie macie doświadczenia z takimi grami edukacyjnymi? Bo ja właściwie zerowe, za moich szczenięcych lat takich rzeczy jeszcze nie było. O ja biedny... Teraz to dzieci mają dobrze. Swoją drogą mam wrażenie, że wiele z nich chętniej gra w najnowsze GTA niż jakieś Matmoludki, ale może... W każdym razie jak był u mnie jakiś czas temu młodszy kuzyn to właśnie o GTA pytał. Ale oczywiście nie jest on reprezentatywną próbką 1000 osób, więc to zdarzenie o niczym jeszcze nie świadczy.

Chamb: Kwestia dzieci grających w gry przeznaczone dla starszych odbiorców jest już strasznie wyświechtana... nie chcę w to brnąć. Wracając do tematu gier edukacyjnych. Pamiętam kiedyś moja siostra miała naprawdę ciekawą grę tego typu. Nie pamiętam tytułu... ale była w niej nieliniowa fabuła z różnymi zakończeniami (to nie żart), zagadki, wybory moralne i całkiem spora wartość edukacyjna. Powiem tak: bardzo się NAM ta gra podobała. :D

Domek: Niesamowite... szkoda, że nie pamiętasz tytułu - może rozpocząłbym wielką przygodę z grami edukacyjnymi.

Chamb: Inne przykłady na ciekawe gry "edukacyjne" – albo raczej ciekawe produkcje dla młodszych odbiorców, które niosą ze sobą jakąś wartość – to przygody Różowej Pantery (chyba nawet CDP to wydawało) z Cezarym Pazurą w roli Różowego :) i stary dobry Scooby-Doo. Innych niestety nie znam... siostra mi szybko wyrosła – teraz tnie w Scrapland na Xboksie. :D

Domek: Taa i w Nintendogs na Twoim DS-ie - masz jeszcze czasem okazję na nim pograć chociaż? ;)

Chamb: Wiesz jakby nie było... TO JA jestem starszy. :) No i mam całkiem niezły lewy sierpowy. ;)

Epilog

Epilog też jest. Tutaj. I za tydzień też będzie. Chyba że coś się do tego czasu zmieni. Ale nie sądzę - rewolucyjne zapędy swoją drogą, a pewnych zasad trzymać się trzeba.
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek

Domek: O kurczę, Max nic dziś jeszcze nie jadł...

Chamb: Chyba teraz ja powinienem się z Ciebie nabijać na tle Nintendogs jak Ty swego czasu nabijałeś się ze mnie... ale wiesz co? Nie będę! Ha! ;)

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!