Rozmowy na koniec tygodnia...

Chamberlyn
2006/01/15 20:15
0
0

Prolog

Zgodnie z nieopatrznie poczynionymi w zeszłym tygodniu obietnicami, przedstawiamy kolejną odsłonę Rozmów na koniec tygodnia. I nie ma, że boli. Co najmniej takiego samego poświęcenia wymagamy więc od Was - przeczytać od początku do końca. A jak nie macie zamiaru, to najlepiej w ogóle nie zaczynajcie. Już my wiemy jak Was sprawdzić.

1. Samochodem w bohatera

Ostatnio twórcy gry Auto Assault, we współpracy z serwisem Eurogamer, postanowili dać chętnym możliwość wypróbowania ich najnowszego dzieła. Wprawdzie trzeba było jeszcze zostać wylosowanym, ale z wypowiedzi ludzi na forum wnioskuję, że ciężko nie było (z wypowiedzi i z tego, że również ja się dostałem - a szczęście do różnej maści konkursów mam zerowe - taki Chamb to nawet bombkę swego czasu znalazł, nagrody wprawdzie dostać nie mógł, ale zawsze to coś). W każdym razie potestowali, potestowali, opinie były różne. Gdzieś ktoś skarżył się na to, że właściwie nie ma w grze żadnych konsekwencji umierania.

Chamb: To dokładnie tak jak w WoW.

Domek: Hmm... no w WoW-ie to bieganie do ciała zawsze jakąś tam karą jest. Szczególnie, jak jest kawał drogi od cmentarza - a to się zdarza dość często.

Chamb: Phi...

Domek: Tak, wiem. Przy "prawdziwych" karach to nic.

Chamb: No właśnie. Najgorsza wśród MMORPG-ów była chyba w Final Fantasy. Strata poziomu doświadczenia jest bolesna...

Teraz takie surowe karanie graczy odeszło już trochę z mody, tak w ramach otwierania się elektronicznej rozrywki na większe grono odbiorców, a nie tylko nastawianiu się na hardcore’owców... ale chwila. Coś mi się zdaje, że taki temat już w Rozmowach był. Albo i nie. W każdym razie to co najmniej dobry pretekst by nieco zmienić kierunek rozważań...

Domek: Ale ktoś wymyślił... Patrz co znalazłem na jakimś forum: "Carmageddon MMO - to by była zabawa! Pamiętam, że bawiłem się przy tych grach świetnie". Niezły pomysł. I dajmy na to 10% graczy w samochodach, reszta jako przechodnie.

Chamb: Albo ogólnie - dwie frakcje, kierowcy i piesi.

Domek: Tylko że wszyscy chcieliby być kierowcami i nie byłoby to wcale takie zabawne...

Ale można to trochę inaczej pomyśleć... Np. po cichu "połączyć" takiego Carmegeddon MMO z inną grą massively-multiplayer. Dajmy na to takie City of Heroes. Wyobraźcie to sobie. Ogłaszany jest start gry Carmageddon MMO, ludzie zakładają konta, wyjeżdżają na ulice... i w tym momencie gracze City of Heroes rzucają się do ucieczki. Można by do tego nawet jakąś fajną historię dorobić, z atakiem superłotrów itd. Niezłe, nie? W razie czego o adres na który przesłać honorarium autorskie proszę pytać w komentarzach.

Chamb: Sądzę, że mimo wszystko powinieneś podać namiary gdzieś tutaj, bo Uwe Boll może być zainteresowany nabyciem praw do ekranizacji Twojego pomysłu. A jak wiemy on nie radzi sobie z językami. ;)

2. Takie tam tego ten...

Próbuję z tym walczyć, ale to silniejsze ode mnie. Muszę więc trochę napisać o moim DS-ie. Na początek - naprawdę wzruszony jestem reakcją naszych czytelników na moją deklarację. Tę, że kupuje DS-a, napisałem o tym w komentarzach do któregoś newsa. Dzięki, naprawdę, szczególnie przypadło mi do gustu to:

"Już cię nie chcę znać ;("

Cóż, jakoś będę musiał to przeżyć. Lekko nie będzie, ale dam radę. A przynajmniej mam taką nadzieję (o ewentualnych zmianach w sytuacji informował będę na bieżąco).

W każdym razie - tak, przechodzę na stronę "wroga", na razie to wprawdzie tylko handheld, ale mam pełen zamiar kontynuować to moje "przechodzenie". Dałem się przekabacić już do reszty, ale nie bez własnej woli (jasne, zawsze się tak mówi). Destro i Chamb pewnie teraz siedzą gdzieś w swoich norach, śmiejąc się szyderczo i zacierając ręce. Cóż, wiedziałem na co się piszę. I to już grubo ponad rok temu, jak zaczynałem swoją "karierę" na cdprojekt.info. Macie teraz coś specjalnego, fragment rozmowy jakoś z października 2004!

GramTV przedstawia:

Chamb: Przy okazji - masz jakąś konsolę?

Domek: Eee, nie...

Chamb: Bo wiesz, Destro ma tu taką małą sektę... wszystkich nas wciągnął. Jakby co uważaj na niego. ;)

Trzeba się było posłuchać, najlepiej wiać gdzie popadnie i zaszyć się gdzieś w jakimś rezerwacie dla PeCetowców. Ale chwila. O czym ja właściwie mówię. PC żyje! Viva la PC (czy jakoś tak ;))! A tak zupełnie poważnie... to ja też - podobnie jak duża część naszych czytelników - przy całej mojej coraz większej sympatii dla konsol, jestem zdania, że dopóki będą PeCety i dopóki będą chętni do grania na nich, to będą powstawały gry. Śmierć blaszaków jako maszynek rozrywkowych wieszczono już wiele razy. I co? I nic - trzymają się doskonale. Nawet mimo tego, że Chamb i Destro za bardzo z nich nie korzystają.

Chamb: Powiem tak: praktycznie nie gram na PC, ponieważ nie chce mi się instalować gier, nie chce mi się ciągle aktualizować sterowników, bo nikt nie wpadł na pomysł wyposażenia ich w autoupdatery, nie chce mi się kombinować co tutaj wyłączyć żeby gra się nie rwała (na razie na szczęście mnie to nie dotyczy, ale już niebawem pewnie będę miał takie problemy), nie chcę martwić się o minimalne wymagania sprzętowe, wspierane karty graficzne, nie chcę dokupywać RAMu, nie chcę patrzeć jak mój sprzęt za ciężkie pieniądze z każdą nową grą jest coraz mniej warty... Chcę czerpać przyjemność... bo to w graniu jest najważniejsze i to dają mi konsole. Jasne na konsolach nie ma AoE3, WoW, czy CivIV i właśnie dlatego mój PC jeszcze od czasu do czasu ma szansę zasmakować grania, jednak większość czasu spędzam z padem w dłoni i jest mi z tym dobrze. Aha i żeby wszystko było jasne: nie zamierzam nikogo przekonywać (no chyba, że poznamy się bliżej ;)) o wyższości konsol nad PeCetam czy PeCetów na konsolami... To wolny kraj i każdy ma prawo do własnego zdania co szanuję. Co jednak bardzo mnie smuci w dyskusjach typu "konsole vs. PC" to wypowiedzi osób kategorycznie potępiających jedną z form rozrywki, podczas gdy nie miały absolutnie żadnej styczności z drugą... niestety z tego co widzę takie wypowiedzi wychodzą głównie od fanów PC. Huh... ulżyło mi jakby troszkę. ;) O czym to mówiliśmy? A o DS-ie Domka. ;)

Domek: A może lepiej poczekać na tę nową wersję DS-a, co się ma pojawić przypuszczalnie jakoś niedługo?

Chamb: W Twojej wypowiedzi kluczowe zwroty to "przypuszczalnie" i "jakoś niedługo". Co tak właściwie wiadomo o tym rzekomym nowym DS-ie? Nic, poza tym że Nintendo ma w modzie odświeżanie swoich produktów... i sprzedawanie ich jeszcze raz swoim klientom. ;) Może więc się okazać, że "jakoś niedługo" będzie w marcu, kwietniu albo maju... Zresztą rób jak chcesz... ja swojego DS-a mam i ciągle na nim gram. ;P

Domek: Pewnie że nie mam ochoty czekać! Czekanie jest okropne. Zresztą, szczerze - trudno mi sobie wyobrazić co można by tutaj zmienić. Tzn. chodzi mi o drastyczne zmiany, kosmetykę zawsze można poprawić.

Chamb: Wiesz... drastyczne zmiany też zawsze można wprowadzić... Nie wierzysz w inwencję Japończyków?

Rozmowy na koniec tygodnia...

Przy dokładniejszych oględzinach powyższego obrazka łatwo stwierdzić, że jest dość stary i został przygotowany w ogóle przed premierą DS-a... ale do sytuacji pasuje doskonale. No i jest naprawdę przedni!

3. Już wkrótce - taśma produkcyjna w każdym domu!

Japończycy są dziwni, tak. Te ich zwariowane pomysły, jakieś DS-y z masą ekranów, no nienormalne. Co innego takie PSP... mniam, cudo urządzonko, dla normalnego gracza... chwilę, ale to przecież też japońskie. No nie. A wydawało się już takie fajne. Tymczasem szaleni twórcy gier z Kraju Kwitnącej Wiśni położyli łapy również na zabawce Sony.

Chamb: Widziałeś ostatnie On The Spot?

Domek: Tak.

Chamb: A tę chorą grę na PSP którą pokazywali na końcu?

Domek: A nie, nie oglądałem do końca. Jak skończyli mówić o pierwszej koszykówce i zaczęli mówić o kolejnej, to stwierdziłem, że trochę to już dla mnie za dużo (o co najmniej dwie koszykówki).

Szybko jednak nadrobiłem tę zaległość... Wyobraźcie sobie grę, w której możecie wykonywać wiele różnorodnych (ekhm) zadań. Taka masa prostych minigierek w jednym. Nic to nowego, były już takie produkcje. To, co odróżnia od nich dzieło nazwane "Byte Hell 2000" to fakt, że owe minigierki nigdy się w nim nie kończą. Ot, dajmy na to takie składanie długopisów. Składacie, składacie, aż się Wam znudzi. Im więcej złożycie - tym więcej pieniędzy otrzymacie.

Domek: Niesamowite, jaka pasjonująca gra. Prawie jak praca przy taśmie produkcyjnej. Chamb: Pierwszy oficjalny symulator taśmy produkcyjnej (i wiele innych funkcji) - chwytliwy slogan nie sądzisz? ;)

Domek: Fantastyczny. Może później można by nawet starając się o pracę, ekhm, przy taśmie produkcyjnej, podać jakieś osiągnięcia w tej grze jako "kwalifikacje".

Chamb: "Minutnik" jest jednak najbardziej chorym elementem tej chorej "gry".

Domek: Ooo, minutnik zasługuje na parę osobnych zdań. W "grze", oprócz wspomnianych, niezwykle fascynujących zadań, znalazły się także rozmaite "narzędzia", drobne mini-programiki służące... właściwie niczemu. Albo prawie niczemu. A o co chodzi z minutnikiem? Otóż wybieramy czas (od minuty do pięciu) jaki chcemy, by nam odliczono i potem... nie, nie pojawia się zegar. Jest znacznie gorzej. ;) Przez cały ustawiony czas oglądamy kulturystę (lub kulturystkę), prężącego mięśnie i gadającego coś od rzeczy... Zresztą, to ciężko opisać - najlepiej zobaczcie sami (Byte Hell 2000 Gameplay Movie 4)!

Chamb: Na miejscu tego gościa (i babki) zażądałbym bajońskiej sumy za te "występy"... Przez pięć minut prężyć się przed kamerą w samych slipach i rzucać jakieś ciężkie teksty typu "muscle, muscle"... man.

Tak, idea tej produkcji jest naprawdę osobliwa. W dodatku jest ona podobno spadkobierczynią podobnego tytułu, jaki ukazał się swego czasu na PlayStation 2. Rety... na całe szczęście w zachodniej części świata raczej nam ta gra nie grozi. Chociaż - kto wie.

Epilog

Uff... i w ten nieco zwariowany sposób dobrnęliśmy do końca. I Wy - mamy nadzieję - też. Jeżeli nie, to nie sądźcie, że się nie dowiemy! ;) Do usłyszenia, zobaczenia czy czegokolwiek za tydzień!
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek

Domek: I tak, wziąłem Nintendogs...

Chamb: A ze mnie się śmiał... :P Domek oficjalnie uznaje Cię za "nie-do-uratowania"... witamy w klubie. ;)

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!