Rozmowy na koniec tygodnia...

Chamberlyn
2005/12/04 22:13
0
0

1. Graj pan w WoW-a!

Gry MMORPG, szczególnie te "profesjonalne", z płatnym abonamentem, mają jedną dość szczególną cechę. Bo przez to, że trzeba wysupłać na miesiąc ściśle określoną sumę, człowiek czuje się zobowiązany do grania nawet wtedy, kiedy niespecjalnie ma na to ochotę. Może lepsze byłoby rzeczywiście wykupywanie pojedynczych godzin, na wzór tajwański?

Domek: Zauważyłem coś dziwnego. Tzn. dziwnego... może i nie jest to dziwne, ale... no w każdym razie - mam zapłacony abonament za WoW-a do połowy grudnia...

Chamb: Ale nie grasz? Ja mam tak od dwóch miechów. Płacę abonament i w ogóle nie gram.

Domek: Nie nie, to nie tak, że już mi się znudził czy coś... tylko po prostu ostatnio niespecjalnie mam ochotę w niego grać - wciągnęła mnie na maksa Civ IV. Nie dlatego, że WoW jest kiepski - po prostu przyszła nowa gra, świeże doznania, wiadomo. No ale mimo wszystko pojawia się taka dziwna motywacja, że "zapłaciłem to zagram chociaż trochę". I gram np. pół godziny totalnie zmuszając się do tego. To jakiś kretynizm, nie?

Chamb: Tak, raczej tak.

U mnie w ogóle granie w WoW-a przebiega jakoś tak falami. Zaczynam, strasznie mnie wciąga, siedzę codziennie nawet po kilka godzin (do maniaków hardcore’owców - to jest dużo :P). Ale w pewnym momencie nazbiera się stosik jakiś tytułów singlowych i szczerze mówiąc chętniej zająłbym się nimi. Ale muszę grać w WoW-a...

Domek: Może dziś się zmuszę wieczorem do wyciągnięcia z tego chociaż odrobiny zabawy. Tzn. nie myślenia non stop co zrobię dalej w Civ.

Chamb: Ja na szczęście nie mam tego problemu... znaczy nie mam motywacji = nie gram, nawet jak mam zapłacone.

Domek: Aha... pewnie jakieś boty biegają za Ciebie i same rozwijają postać.

Chamb: U mnie jest coś zupełnie innego dziwne. W ogóle jakoś nie planuję "kasacji konta". Jak już sobie o tym przypomnę, to zawsze jest za późno... już mi poszła kasa. I sobie myślę "eee, to mam jeszcze miesiąc, spoko". A potem znowu zapominam.

No tak czy inaczej, chyba nie do końca tak jak w moim przypadku powinna wyglądać motywacja do grania. Ale nie wiem, może to tylko ja tak mam. W ogóle muszę chyba opracować jakiś system i rozpisać w co i ile "wolno" mi grać np. w tygodniu. Tak, żeby nie robić sobie zaległości i z drugiej strony siedząc za długo przy jakimś tytule w końcu go sobie nie obrzydzić. To jest poważny problem! Nie śmiejcie się! :P

Chamb: Dobra, idę na Klan.

2. Rozmowy bez konsol to rozmowy stracone

Jak już wiecie od zeszłego tygodnia, Chamb ma DS-a i cieszy się nim jak dziecko (tzn. jak na Chamba). Siedzi po nocach, gra do 4:30 w Meteos, a dziś go cały dzień nie było bo zabawiał Zipa - swojego psiaka w Nintendogs. On tego nie przyzna (ani Chamb ani Psiak), ale my wiemy, że to prawda.

Domek: Tak z ciekawości - co się wyświetla na drugim ekranie DS-a, jak na jednym się gra w tytuł z Game Boy’a Advance? Moim zdaniem powinno się grać w dwa na raz. To byłoby super.

Chamb: Hehe... długo nad tym myślałeś?

Domek: Chwilę. Jestem po prostu genialny.

Chamb: Jasne.

Domek: Ej, no bo głupio tak, żeby odłogiem leżał ten ekran. Może chociaż jakiś wygaszacz?

Chamb: Chyba nic... bo w ustawieniach DS-a możesz sobie wybrać na którym ekranie ma się wyświetlać akcja.

Domek: Nie ma chociaż opcji "na obu"?

Chamb: Nie.

Straszne marnotrawstwo! Jak ja bym kupił sobie konsolkę z dwoma ekranami, to nie chciałbym, żeby mi się akcja wyświetlała tylko na jednym. Nawet w przypadku starszych gier z platformy poprzedniej generacji. Nie i już! Zresztą - co do "jak bym sobie kupił" - ostatnio znowu mi się odmieniło (przez tego Chamba!) i poważnie myślę o DS-ie, jednak, nie PSP. Bo fajnych gier jest właściwie mniej więcej po równo...

GramTV przedstawia:

Chamb: Strasznie ciężko mi się gra w Burnout: Legends bo tam nie ma traffic checków (traffic check = możesz rozwalać samochody jadące w tę samą stronę, z wyjątkiem większych pojazdów, jak ciężarówki czy autobusy)

Domek: Ej ej, a co, kupiłeś sobie PSP jeszcze?

Chamb: Nie, nie. Moja znajoma, która mieszka w Holandii, ma... a teraz właśnie jest w Polsce. I ma wszystkie trzy fajne gry na PSP.

Domek: I poszedłeś do niej: "o cześć, miło cię widzieć, mogę pograć na twoim PSP"?

Chamb: Nie man, nie jestem już dzieckiem.

Domek: Ja bym tak zrobił.

Chamb: Akurat byłem u niej, musiała gdzieś wyjść na chwilę sama... zostałem i w sumie niechcący odkryłem PSP.

Domek: Hehehe... jasne, jasne. "O, widzę, że PSP masz... może masz ochotę gdzieś wyjść akurat?"

Chamb: Ja nie mam takiego podejścia do kobiet jak Ty.

Domek: Wiesz, w końcu przecież i tak każdemu chodzi tylko o jedno - pograć na PSP za darmo. ;)

Swoją drogą - to nie do końca zgadzam się z Chambem jeżeli chodzi o ilość fajnych gier na PSP, ale niech mu już będzie (ile można). Niezmiennie za to ciekaw jestem Lumines... choroba no obejrzałbym sobie o co w tym chodzi - no bo niby jakaś tam wariacja na temat tetrisa, a w recenzjach wszyscy się zachwycają. Ale nie mając znajomego z PSP ciężko. Tego w hipermarkecie raczej nikt nie wystawi - mało prawdopodobne, by ludzie zainteresowali się jakąś "tetris machine" za 1000 zł.

Chamb: Ja grałem na takim wystawionym PSP w Metal Gear Acid. Też obsługa miała niezłą fazę - wrzucić tak ciężką grę na pokazowy model konsolki?

Domek: No turowe gry taktyczne mają siłę przyciągania mniej więcej równą tetrisowi. ;)

Chamb: Może jakiś fan wśród pracowników?

3. Ekranizacje gier - nie dla idiotów?

Plota tygodnia - reżyserem filmu Halo, szykowanego na prawdziwą superprodukcję i pierwszy w historii kina "duży" film na podstawie gry, miałby zostać Meksykanin Guillermo del Toro, odpowiedzialny m.in. za kinową wersję Hellboy’a. Podobno wstępne rozmowy z nim rozpoczął już producent wykonawczy obrazu, Peter Jackson (chyba każdy wie kto to taki). Czy tak rzeczywiście jest - pewnie się wkrótce przekonamy. Na pewno nie jest to nieprawdopodobne - obaj panowie rozpoczynali kariery od horrorów, więc pewnie nieźle by się im rozmawiało.

Domek: Tylko ten Hellboy... hit nad hity toto nie był. A patrząc na to jak Microsoftowi zależy na tym, by film był co najmniej ponadprzeciętny, jakoś trudno uwierzyć, by firma chciała tak ryzykować.

Chamb: Hellboy nie był zły. Powiem więcej podobało mi się... znaczy nie ze względu na walory artystyczne... po prostu oglądało się to lekko i przyjemnie. Zresztą dużą rolę w "wielkości" filmu odgrywa scenariusz... a ten podobno jest więcej niż dobry. Redaktor strony lationreview.com, zajmującej się recenzowaniem scenariuszy powstających dopiero filmów, przyznał scenariuszowi Halo ocenę 5/5. Jasne, że to o niczym nie świadczy ale lationreview już kilka razy miało rację... Ponadto nad dobrym wyegzekwowaniem scenariusz czuwał będzie Peter Jackson.

Domek: No zawsze to lepsze niż Uwe Boll, zresztą - wielki Uwe byłby nierealny, w końcu pracuje teraz nad innym wielkim dziełem - ekranizacją Dungeon Siege’a. Chociaż przecież człowiek ten wyznacza zupełnie nowe standardy w kinie, to może i praca nad dwoma filmami na raz byłaby dla niego możliwa.

Ekranizacje gier komputerowych to zresztą temat-rzeka. Zastanawialiście się kiedyś, dlaczego właściwie do przerobienia na filmy wybiera się głównie tytuły bardzo ubogie fabularnie? Czemu nikt nie przeniesie na wielki ekran takiego Baldur’s Gate’a? Albo Fallouta? Nawet jak film Final Fantasy robili, to zamiast wziąć rewelacyjną fabułę z jednej z gier (np. z siódemki), to wymyślili jakąś nową, dość prostą. Czemu? Bo robi się to pod fanów gier, którzy z zasady nie są zbyt inteligentni, czy co?

Chamb: Sądzę, że zastanawianie się nad tą kwestią nie ma sensu, gdyż moglibyśmy dojść do bardzo smutnych wniosków. Nie chcę wiedzieć co o graczach myślą ekipy odpowiedzialne za niektóre z już powstałych i dopiero powstających (Dead or Alive... listości) filmów na podstawie gier.

Domek: Smutne wnioski nasuwają się same. Zresztą, przecież growa branża stanowić ma alternatywę dla filmowej, czemu na siłę dąży się do połączenia filmów z grami? Szczególnie, że to prawie nigdy nie wychodzi...

Chamb: Z drugiej strony zawsze jest jakaś nadzieja - Doom nie był zły, jasne rewelacyjny też nie ale trzymajmy się tego że nie był zły, ponadto na horyzoncie pozostają jeszcze wspomniane Halo i powstający sobie w ciszy (jak adekwatnie do tytułu ;)) film na podstawie Silent Hill.

Domek: Zobaczymy co z tego będzie... ale jakiejś znacznej poprawy bym się jednak nie spodziewał. Chociaż - kto tam zgadnie.

Epilog

Kolejną - szóstą już - odsłonę Rozmów na koniec tygodnia czas zakończyć. Było lepiej? Było gorzej? Pierwsza część i tak najlepsza? Wyżyjcie się na nas. I tak nie uda Wam się zepsuć naszej doskonałej samooceny i zadowolenia z siebie. ;)
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek

Domek: Dobra, to ja idę pograć w WoW-a... pół godzinki trzeba chociaż odbębnić. ;)

Chamb: W takim razie ja idę wygrać z Zipem jakiś turniej... ah ta rutyna. ;)

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!