Rozmowy na koniec tygodnia...

Chamberlyn
2005/11/27 23:45
0
0

1. Chamb schodzi na psy

Tematem tygodnia jest oczywiście - bo jakżeby inaczej - nowiutki DS Chamba. Odebrał go parę dni temu i twierdzi, że jest świetny. Ja tam nie wiem - no bo w okolicznym sklepie nie wystawili, to skąd mam wiedzieć. ;)

Chamb: OMFG! Meteos jest zakręcone na maksa! Lumines to przy tym gra dla grzecznych dzieci!

Domek: No słyszałem, że jest hmm, szybsze...

Chamb: Szybsze to mało powiedziane! Miejscami musisz mieć takiego speeda, że szok!

Domek: A ogólnie jak wrażenia ze sprzętu?

Chamb: Ogólnie bardzo pozytywne. Ale na razie bawiłem się może pół godzinki. Nintendogs... przyjemne, ale utknąłem przy nadawaniu imienia.

Domek: Hehe... Burek? Azor?

Chamb: Myślałem o Zip. Proste i przyjemne. Mało psie, ale co tam.

"Mało psie" to mało powiedziane. Ale problem z nadawaniem imion znam bardzo dobrze. Jak tworzyłem nową postać w Guild Warsach czy WoW-ie, to zawsze zawieszałem się na imieniu. Jasne, są jakieś śmieszne generatory w sieci, ale to co one dają jakoś mnie nie zadowala. Zresztą - jak mam stworzyć postać, z którą będę się później utożsamiał (a jak!), to przecież nie nadam jej jakiegoś wylosowanego imienia. Próbowałem pogadać o tym z Chambem, ale ten tylko o jednym...

Chamb: Bardzo fajne jest! Jasny ekran, dobrze reaguje na piórko - w sensie nie trzeba tego przycisnąć ciężarem ciała, żeby zareagowało. ;)

Domek: No dobra, ale serio da się patrzeć na dwa ekrany na raz?

Chamb: Jasne, że się da.

Mimo zapewnień Chamba, ja ciągle nie do końca rozumiem ideę tych dwóch ekranów. Tzn. niektóre gry faktycznie to wykorzystują i bardzo urozmaica to zabawę, czasem jednak wydaje się to dorobione strasznie na siłę. Bo wiadomo - Nintendo wymaga, by wszystkie tytuły na DS-a wykorzystywały jego możliwości. No i mamy np. jakąś mapkę wyświetlaną podczas wyścigu na jednym z ekranów - po co to komu? No, ale jest oryginalnie przynajmniej.

Domek: Jak tam Zip?

Chamb: Spoko... już go siadać i leżeć na komendę nauczyłem. Co jest w tym fajnego - siad załapał za trzecim razem. Leżeć za pierwszym.

Domek: I co, gadasz do niego?

Chamb: Tak, prowadzimy ożywione konwersacje filozoficzne. ;) Ale serio - nie sądziłem, że Nintendogs będzie takim przyjemnym programikiem. W sumie to wcale nie musisz "gadać" do psa - wszystko możesz robić rysikiem.

Domek: I tak mnie nie przekonasz.

Chamb: Wcale nie zamierzam... PSP Fanboy'u. :P

2. Nowa gra w ofercie CDP?

Jakie macie doświadczenia związane z obsługą w dużych sklepach z grami i nie tylko? Szczególnie ciekaw jestem, czy zdarzyło Wam się kiedyś trafić na kogoś kompetentnego. Bo mi chyba nie. A jakich rzeczy można się nieraz dowiedzieć!

Domek: Właśnie się dowiedziałem, że wydajemy Civ IV. Powaga.

Chamb: Niby jak?

Domek: No dzwonię do i pytam czy może już mają. I facet mi po chwili rozmowy mówi, że to CD Projekt wydaje. Nie powiem, nieźle poinformowani są.

Chamb: Nie. Oni po prostu nie mają pojęcia o czym mówią.

Domek: No coś w tym rodzaju.

Chamb: Serio, jeszcze w sklepie w Polsce nie spotkałem kompetentnego kolesia. Pamiętam w Nicei był taki jeden sklep, gdzie serio cała obsługa znała się na rzeczy.

Jesteście w stanie w to uwierzyć? Cała obsługa znała się na rzeczy! Niebywałe! Od dzisiaj ogłaszamy Niceę oficjalnym rajem dla graczy... ba, oficjalnym rajem w ogóle. No bo skoro nawet obsługa w sklepach z grami zna się na rzeczy, to musi tam być po prostu idealnie.

GramTV przedstawia:

Chamb: Jeśli się wybierasz to mogę Ci też polecić kilka świetnych restauracji i jeden niesamowity sklep muzyczny.

A nieco poważniej... to jednak dość smutne, że tak ciężko znaleźć kogoś kompetentnego w tych sklepach. Jak już człowiek czasem oderwie się od ekranu i gdzieś wyjdzie (kupić jakąś grę ;)) to pogadałby sobie z kimś na poziomie.

Chamb: Wątpię czy nawet obeznani w temacie pracownicy sklepów z grami mają czas/ochotę dzielić się swoimi strategiami "na Francuzów" w Civilization IV. :P

Domek: Bardzo zabawne. Dam "Żabojadom" radę sam! A to, że w mojej pierwszej rozgrywce pokonali mnie po 16 minutach, to był całkowity przypadek.

Chamb: Jasne, jasne... ;)

3. Sieciowy bat na pirata

Jakoś wpadłem ostatnio w taki filozoficzny nastrój i zacząłem się zastanawiać nad tą coraz większą popularnością gier sieciowych. I tym jak chętnie firmy tworzą tytuły tego typu. Odpowiadają po prostu na potrzeby klientów? Zapewne między innymi, ale ukułem sobie na ten temat również inną teorię.

Domek: Wczoraj jak szedłem do osiedlowego hipermarketu i zobaczyłem po drodze reklamę zestawu 4 gier na PS2 za 179zł...to wyprodukowałem na swój użytek pewną teorię. Teorię tłumaczącą dlaczego przyszłość gier - szczególnie na PC - jest w MMORPG-ach i pochodnych.

Chamb: Niezłe przemyślenia wywołują w Tobie reklamy...

Domek: Ta i trochę nie na temat... No ale do rzeczy. Tzn. może to nie jest strasznie odkrywcze, ale wydaje mi się, że nieprawdą jest, że nie ma zapotrzebowania na takie bardzo fabularyzowane gry czysto dla jednego gracza. Wiesz, opowiadające ciekawą historię, z udziałem profesjonalnych aktorów, z budującą nastrój muzyką...

Chamb: Czekaj, czekaj... coś mówiłeś o przyszłości w gatunku MMORPG... jakoś nie widzę tutaj związku z zapotrzebowaniem na fabularyzowane gry... nieważne czy ono jest czy go nie ma.

Domek: Jest zapotrzebowanie, tylko że takie gry się najbardziej piraci. Bo ludzie mówią "po co mi oryginał"? Takiego WoW-a musi mieć oryginał, Warcrafta III - jak chce grać po sieci - też. A Fahrenheita? Nie! I przez to tytułów, mogących dać jakieś bardziej intensywne, emocjonalne przeżycia, jest coraz mniej.

Chamb: Oczywiście nie zapominaj o tym, że to nie jest jedyna przyczyna braku gier stawiających mocny akcent na fabułę. Zmieniają się czasy, zmienia się mentalność graczy... nie należy o tym zapominać. Czasem jak się przysłuchuję rozmowom przeciętnych polskich graczy to włos mi się na głowie jeży... szkoda gadać.

Domek: Wystarczy wspomnieć klęskę Maksa Payne’a 2. Ale gra ją poniosła nie dlatego, że była słaba. Przecież recenzje w prasie miała dość entuzjastyczne. I nie dlatego, że graczy nie interesowała - bo pewien jestem, że miało z nią styczność bardzo wielu z nich. Miało styczność i doskonale się bawiło - tyle że na piracie.

Chamb: Huh, aleś to obmyślił...

Domek: Tak wymyśliłem! Ciągle uważam, że takie tytuły wyłącznie dla jednego gracza są bardzo potrzebne. A podawanie przez branżowe pisma / serwisy w recenzjach jako wady gier "brak multiplayera" przy każdej okazji uważam za zwyczajnie głupie.

Chamb: No coś w tym jest...

Domek: Ba!

Ja strasznie miło wspominam chociażby wspomnianego drugiego Maksa i naprawdę szkoda, że nie powstanie trójka... no i ostrzę sobie ząbki na Fahrenheita. Rywalizacja w sieci, kontakt z innymi ludźmi, wyzwania - to jedna sprawa. Ale dla mnie równie ważne w grach są jeszcze inne przeżycia, identyfikowanie się z bohaterem, takie różne bardziej emocjonalne rzeczy. Tak, wiem, jestem nienormalny. No ale przecież jeżeli można przeżywać książki czy filmy, to czemu nie gry?

Chamb: Tak przy okazji - Zip wygrał już dwa konkursy.

Domek: Pewnie jesteś z niego bardzo dumny?

Chamb: Bardziej z siebie. :D

Domek: Że tyle wytrzymałeś?

Epilog

Uff... tym razem - późno bo późno - ale jednak udało nam się wyrobić zgodnie z planem. Mamy nadzieję, że nie jest to dla Was przynajmniej powód do rozpaczy. No i oczywiście chętnie przyjmiemy wszelkie uwagi! Czekamy na entuzjastyczne komentarze, mniej entuzjastyczne będziemy rzecz jasna kasować. ;)
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek

Chamb: Ale serio... Nintendogs... ta "gra" jest fajna.

Domek: No popatrz, jaka zmiana. Jeszcze wczoraj (przedwczoraj?) pisałeś "program"... Nie ma już dla Ciebie ratunku.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!