Rozmowy na koniec tygodnia...

Chamberlyn
2005/11/13 23:52
0
0

1. Chamb the Ripper, czyli Chamb Rozpruwacz

Zastanawialiście się kiedyś nad sensownością istnienia takich stacjonarnych odtwarzaczy, czytających filmy skompresowane DivX-em czy XviD-em? No tak na zdrowy rozum - czy to ma jakieś legalne zastosowanie? Tzn. oczywiście, jasne, można wymyślić całą masę legalnych zastosowań, ale tylko po to, żeby usprawiedliwić istnienie tych urządzeń. A tak naprawdę?

To coś podobnego jak te superwielkie nagrywarki-kombajny, które reklamuje się, że potrafią przegrać ciężarówkę płyt zanim użytkownik wypowie zdanie "po jakiego grzyba mi tyle kopii". Oczywiście, są zastosowania w firmach, w instytucjach potrzebujących masy kopii zapasowych ważnych danych, blabla. Jasne. A najlepiej to nadaje się dla działających na dużą skalę piratów oczywiście zupełnie przypadkiem.

Chamb: Gdzieś czytałem dobry tekst o tym, dlaczego u nas odtwarzacze DVD są mało popularne. Bo DVD = oglądanie filmów; a film u nas = DivX, więc DVD = zbędne.

Domek: A cała wina jest po stronie użytkowników? Spójrz choćby na reklamy tych wszystkich odtwarzaczy radzących sobie z DivX-ami... i jeszcze "czyta polskie napisy". Przecież to robienie z ludzi kretynów!

Chamb: Nie no, dlaczego? Ja wszystkie swoje DVD ripuje do DivX-ów przed obejrzeniem.

Pewnie. Chamb i jego pomysły... W każdym razie ten dość mętny wstęp posłużyć może teraz do rozważań na trochę inny temat - czytniki DVD w PeCetach. Wszystkim (a szczególnie ich posiadaczom) wydaje się, że każdy już je ma i że wydawanie gier na CD to kretyństwo (vide komentarze odnośnie polskiego wydania FEAR). Tyle że to nieprawda, a problem - być może w mniejszym stopniu, ale jednak - występuje także na zachodzie. Ciągle są ludzie, którzy nie przesiedli się jeszcze na czytniki DVD, a wydawcy nie chcą ograniczać potencjalnego grona odbiorców.

Chamb: Nie ma się co dziwić... maksymalizacja zysków to przecież podstawowy cel każdego podmiotu gospodarczego nastawionego na osiąganie korzyści materialnych.

Domek: Chamb, schowaj ten podręcznik ekonomii. Ale już. To Ci może zaszkodzić.

Chamb: A teksty o tym, że wyprodukowanie jednej płyty DVD jest dużo korzystniejsze dla firmy niż pięć CD są śmiesznie. Otóż nie! Nie jest! A przynajmniej nie jeśli porównać oszczędność przy produkcji tylko edycji DVD ze stratą jaką poniesie dana firma "odcinając" od danego produktu wszystkich posiadaczy napędów CD.

No a jak ktoś napędu DVD nie ma, to prędzej zrezygnuje z kupna danej gry, niż się weń wyposaży. Dziwne to trochę, ale jednak... Zresztą my z Chambem to już w ogóle za starzy jesteśmy na takie zwariowane zabawy jak rozbudowa komputera.

Chamb: Ja Ci powiem, że już kompy olewam na maksa chyba... następy będzie Mac. Serio, kiedyś wiedziałem wszystko... kiedy nowe procki wychodzą, kiedy karty, co i jak...

Domek: No w pewnym momencie już się nie chce... starość. Ciepłe kapcie, konsolka i Mac. PeCety są dobre dla hardcore’owców. Coś jak skoki na bungee na przykład - do pewnego momentu Cię to pewnie fascynuje, no ale ile można?

Chamb: Na razie 15 i mam ochotę na więcej.

Domek: Eeh, no OK, to tylko taki przykład był...

Może jestem jakiś oporny, ale ile ja spędziłem czasu na ustawienie detali w FEAR tak, żeby gra wyglądała jak najlepiej, a jednocześnie działała dla mnie zadowalająco... Jak mam z 50 różnych parametrów, to naprawdę ciężko mi określić, na ile któryś z nich poprawia wygląd gry i w jakim stopniu zmniejsza szybkość działania. Automatyczny konfigurator też średnio pomaga. Były takie czasy, kiedy grzebanie w tego typu ustawieniach sprawiało mi autentyczną satysfakcję, ale teraz? Teraz chciałbym od razu zacząć zabawę. Zresztą za naszych czasów to w ogóle gry były lepsze, kobiety piękniejsze, jedzenie smaczniejsze, powietrze zdrowsze i nie trzeba było spędzać godzin przed tymi kretyńskimi ustawieniami.

Domek: Dość już tego mam... spadam do sklepu.

Chamb: Co, PSP wystawili znowu?

Domek: Bardzo śmieszne... Chyba nie. Ostatnio nie było.

Chamb: Ostatnio = 2h temu?

Domek: Nie. Wczoraj.

Chamb: Aha... walczysz z tym?

Domek: Dam radę!

2. Zabijanie może być przyczyną wielu groźnych chorób

Chamb biedak od lat czeka na grę z pościgami samochodowymi z prawdziwego zdarzenia. I doczekać się niezmiennie nie może. No bo co to za pościg, w którym można zupełnie bezstresowo szarżować na wszystko co popadnie? Co to za pościg bez realistycznego modelu uszkodzeń? I tym bardziej - co to za pościg bez jakiegokolwiek modelu uszkodzeń?

GramTV przedstawia:

Chamb: Zassałem sobie demo NFS: Most Wanted. Geez, ale crap! Czołowe z ciężarówką? No problem! Się wkurzę i sam sobie zrobię grę z dobrymi pościgami...

Domek: Przejdź do CD Projekt RED i stań na czele projektu "Wiedźmin Racer".

Chamb: Na DS. Taa, zróbmy z Geralta polskiego Maria.

Zresztą takie warunki (niezniszczalne samochody) totalnie wypaczają zachowania policji. To znaczy ja tam nie wiem, bo w żadnym prawdziwym pościgu nigdy nie uczestniczyłem, ale nie wydaje mi się, żeby głównym celem policjantów było zawsze przywalenie z całej siły w ścigany samochód.

Chamb: Policja też jest niezła... jedyna jej strategia... to przywalić w Ciebie.

Domek: Chronić i służyć! I tłuc tak długo w samochód ściganego aż ten wybuchnie...

Chamb: Problem w tym, że tutaj Twoje auto jest niezniszczalne. Znaczy szyby pękają - co jest jeszcze dziwniejsze. Bo albo wszystko się rozwala, albo nic. W każdym razie - strategia policjantów wygląda tak, że starają się w Ciebie przywalić ze wszystkich stron tak, żebyś nie mógł się wydostać z kleszczy. Nie wspomnę już o tym, że w blokadach są takie luki, że Boeingiem byś się zmieścił.

Pościgi są do niczego, ale za to jak twórcy dbają o bezpieczeństwo graczy! Tuż po uruchomieniu owego dema pokazuje się filmik z panią, która z olśniewającym uśmiechem radzi nam, abyśmy w prawdziwym życiu raczej nie bawili się w wyścigi i zawsze zapinali pasy. Niby to nie pierwszy raz, ale mnie to ciągle bawi.

Zresztą to dość ciekawe, że coś takiego pojawia się akurat w wyścigach. Ciekawe czy i kiedy podobne filmiki zaserwują nam twórcy FPS-ów. Wyobraźcie to sobie... Wyjdzie na ekran ochlapany juchą marine, wypluje cygaro i zachrypniętym głosem powie:

"Wyrzynanie w pień przeciwników i krwawe jatki są świetne... ale na ekranie. Pamiętajcie, że w prawdziwym życiu strzelanie do przechodniów na ulicy jest przestępstwem!"

3. Halo, halo? Czy jest tam lista?

Microsoft postanowił się wreszcie zlitować nad graczami i udostępnił listę! Listę gier z pierwszego Xboksa, które działać będą na jego następcy. W sumie znalazło się na niej 212 znanych tytułów - m.in. Jade Empire, Knights of the old Republic (1 i 2), Ninja Gaiden, Halo (1 i 2... oczywiście) i wiele innych. Co ciekawe, wszystkie te gry nie tylko będą działać... ale będą też lepiej wyglądać! A to dzięki mocy drzemiącej w trzewiach Xboksa 360. Wszystko wydaje się być w jak najlepszym porządku, jednak...

Chamb: Ta lista to jakiś joke!

Domek: Hm?

Chamb: Na liście nie ma żadnego Splinter Cella!

Domek: Wiem, troszkę lipa... nie ma Morrowinda, Kronik Riddicka...

Chamb: Żadnej gry spod znaku Burnout też nie ma, Amped 2 nie ma, żadnego Unreal Championship (!!!), Prince of Persia: Warrior Within też brak, Doom 3 i dodatek - nieobecni, żadnego Rallisport Challange, żadnego Star Wars: Battlefront...

Domek: Taa, ale jakaś Barbie jest!!! ;)

Chamb: Nie no jasne w Barbie, Vexx, Antologię Atari, Tork: Prehistoric Punk czy Tetris Worlds zagrywam się cały czas! Bezustannie! Niemal nie wyciągam płyt z konsoli...

Domek: Hehe... No ale bez przesady - nie jest źle. Dużo gier działać będzie już na dzień dobry, pozostałe hity z pierwszego Xboksa na pewno znajdują się na szczycie microsoftowej listy to-do. Nie ma więc chyba co panikować. I jest Barbie.

Chamb: W sumie to właściwie nie wiem dlaczego się tak podekscytowałem tą listą "kompatybilnych gier", przecież sama kompatybilność wsteczna jest dla rodziców, albo po to żeby można było w reklamach napisać "nowa konsola, na której w chwili premiery będzie dostępnych ponad 200 gier!!!". Innych powodów osobiście nie widzę.

Domek: Dla rodziców?

Chamb: Oczywiście! Synek mówi mamusi/tatusiowi kupcie mi Xboksa 360. Ależ kochanie przecież już masz Xboksa! Tak mamo/tato ale to jest nowy Xbox, mocniejszy z nowymi grami! No dobrze... a te nowe gry nie będą działać na tym Xboksie? Nie mamo/tato nie będą, są zbyt wymagające. No dobrze, ale powiedz mi co my zrobimy z tymi wszystkim grami, które już masz, przecież władowaliśmy w nie tyle kasy!!! Mamo/tato nie ma problemu! Na nowym Xboksie gry z pierwszego Xboksa będą działać bez problemów! Ah tak? Tak, mamo/tato proszę, proszę. Dobrze... pomyślimy z ojcem/matką o tym. Trzy tygodnie później chłopczyk znalazł pod choinką pudełko z Xboksem 360.

Domek: Piękna opowieść stary... aż się wzruszyłem...

Chamb: Nie no poważnie, jeśli jesteś nowy w świecie gier i kupujesz Xboksa 360 stare gry Cię zupełnie nie interesują. Jeśli jesteś wyjadaczem, pewnie masz pierwszego Xboksa i szczerze mówiąc zwisa Ci to czy stare gry będą działać na nowej maszynce czy nie.

Domek: No coś w tym jest. Podobnie jest przecież w świecie PeCetów - jak ktoś już wyłoży fortunę na najnowszą kartę graficzną, superszybki procesor i furę RAM-u to niespecjalnie ma potem ochotę grać w starocie. Choćby nie wiadomo jak grywalne były (kiedyś). Po to się kupuje lepszy sprzęt, żeby uruchamiać na nim nowe tytuły. Po to się kupuje nową konsolę, żeby korzystać z gier napisanych specjalnie na nią. I tyle. Cytując klasykę - reszta jest marketingiem. Czy jakoś tak.

Chamb: Wiesz nawet zrobiłem małe badanie w tej materii. Popytałem moich znajomych, którzy siedzą w tym na tyle długo, że przeszli już przez zmianę generacji (głównie PlayStation na PlayStation 2). I wiesz jakie były ich reakcje?

Domek: Uciekli przed Tobą z wrzaskiem?

Chamb: Haha bardzo śmiesznie... moi znajomi przede mną nie uciekają (jeszcze). W każdym razie... reakcje były różne... jeden ze znajomych powiedział mi np.: "Wiesz owszem odpaliłem na PS2 kilka gier z jedynki, ale tylko po to żeby sprawdzić czy będą działać. Zadziałały i było fajnie... ale niezwłocznie wróciłem do zabawy z nowymi grami. Gry na PSone od tego czasu kurzyły się w szafie." Inny powiedział coś jeszcze ciekawszego: "Gry na PSone? Sprzedałem razem z konsolą tydzień po premierze dwójki. Dlaczego? A po co mi one? No powiedz sam? W momencie kiedy podłączyłem PS2 do telewizora zupełnie zapomniałem o jedynce. Dopiero znajomy, który wpadł mniej więcej po tygodniu zapytał co zrobiłem z jedynką. Powiedziałem mu, że wróciła do pudełka i leży na strychu. Pogadaliśmy chwilę i okazało się, że on nie ma kasy na PS2 choć bardzo mu się to podoba i byłby zainteresowany odkupieniem ode mnie PSone i wszystkich gier. Zgodziłem się niezwłocznie, a całą kasę wydałem na gry na PS2. :)" Sam widzisz.

Domek: Ano widzę... masz znajomych! Dwóch! W życiu bym nie pomyślał. ;) A tak na poważnie - ich odpowiedzi to dla mnie żadna niespodzianka. Sam bym na pewno postąpił tak samo.

Chamb: A wracając do tematu wszelkiego rodzaju list - nie na tą listę czekałem... i czekam nadal...

Domek: Hm?

Chamb: Xbox 360 startuje za trzy tygodnie! A jeszcze nie ma listy gier startowych! JA JESZCZE nie zamówiłem żadnej gry!

Domek: Ale masz Barbie! Poza tym nie panikuj - przecież wiadomo co będzie i to już od dość dawna. Raczej nie będzie tutaj wielkich niespodzianek.

Chamb: Nie no jasne, mniej więcej wiadomo co się ukaże razem z konsolą, ale te informacje pochodzą od sprzedawców, a nie samego Microsoftu, który ma w tej kwestii przecież ostateczne słowo.

Domek: A może szykują nam jakąś niespodziankę? W rodzaju np. zero gier na start Xboksa 360. To byłoby coś. Pierwszy taki start w historii branży.

Chamb: A najśmieszniejsze jest to, że wszystkie gry które mają się ukazać w dniu premiery MUSZĄ być już gotowe. Nie ma bata, żeby teraz ktoś jeszcze grzebał w kodzie... Gry są już ukończone i w najgorszym wypadku nie przeszły jeszcze przez proces certyfikacji (czy jak to się tam nazywa) Microsoftu. Dlaczego więc gigant z Redmond nie zaprezentuje chociaż wstępnej listy, która będzie w miarę zbliżania się do premiery uzupełniana? To serio takie trudne?

Domek: Bo jest pusta?

Chamb: Zdecydowanie jakaś lista tytułów startowych powinna być już dostępna...

Domek: Chamb, obudź się. There is no list.

Epilog

Na dziś to już koniec. Jeżeli w ciągu najbliższych siedmiu dni nie dojdzie do jakiegoś kataklizmu, to możecie się nas spodziewać w przyszłą niedzielę. Mówimy poważnie.
Teksty Chamba: Chamb
Teksty Domka: Domek
Narrator: Domek (części 1 i 2) oraz Chamb (część 3)

Domek: Może już wystawili...

Chamb: Może już opublikowali...

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!