Zakończenie Dragon Ball byłoby katastrofą. Twórcy nie mogą sobie na to pozwolić

Radosław Krajewski
2025/07/12 19:00
4
0

Jeden z redaktorów pracujących przy mandze wyjaśnił, dlaczego zakończenie serii Dragon Ball nie jest możliwe.

Dragon Ball to nie tylko jedna z największych marek w historii anime, ale także globalny fenomen, który od ponad 40 lat wpływa na japońską popkulturę i gospodarkę. Choć fani skupiają się głównie na przygodach Goku i jego przyjaciół, mało kto zastanawia się, jak ogromne znaczenie ekonomiczne ma ta seria. Podczas Japan Expo 2025 w Paryżu padły jednak słowa, które rzucają na to zupełnie nowe światło.

Dragon Ball Z

Dragon Ball – dlaczego seria musi przetrwać?

Kazuhiko Torishima, wieloletni redaktor Akiry Toriyamy i jedna z kluczowych postaci stojących za sukcesem Dragon Balla, przyznał w wywiadzie, że zakończenie serii mogłoby doprowadzić do poważnych problemów finansowych dla wielu firm. Wymienił wśród nich takie giganty jak Bandai Namco, Toei Animation czy wydawnictwo Shueisha, a także liczne stacje telewizyjne i partnerów medialnych.

Wciąż było wiele podmiotów zaangażowanych w Dragon Balla, takich jak stacje telewizyjne, Bandai Namco i różne inne firmy partnerskie, i doszlibyśmy do punktu, w którym, gdyby Dragon Ball nie był kontynuowany choć trochę dłużej, mielibyśmy problemy finansowe.

GramTV przedstawia:

Torishima powiedział te słowa podczas rozmowy o Dragon Ball GT, serii, która przez lata budziła kontrowersje wśród fanów. Jak się okazuje, jej emisja była nie tylko artystyczną decyzją, ale także ekonomiczną koniecznością. Zbyt wiele firm uzależniło się od sukcesu tej marki.

Redaktor zwrócił również uwagę, że w przypadku zakończenia serii dziś, skutki mogłyby być jeszcze poważniejsze niż w latach 90. Utrata takiej marki to ryzyko, na które ani japoński przemysł anime, ani jego globalni partnerzy nie mogą sobie pozwolić. Na szczęście dla fanów, wszystko wskazuje na to, że Dragon Ball nigdzie się nie wybiera i jeszcze długo będą powstawać nowe seriale, filmy, czy gry.

Komentarze
4
Gregario
Gramowicz
02/08/2025 05:54

Można było przypuszczać, że będą chcieli, szczególnie teraz, ciągnąć markę ile wlezie. W końcu nie po to Toyotarou zaczął rysować nową serię, aby po paru tomach skończyć, tylko aby z czasem zastąpić Toriyamę. 

Dozbieram jeszcze tych parę tomów DBS i poza grami nie będę w markę inwestował więcej swoich pieniędzy. 

dariuszp napisał:

Na to nie odpowiem bo po prostu nie znam serii. 

Czyli standardowo - nie wiem, ale się wypowiem. 

Gotenssjgoddark
Gramowicz
16/07/2025 13:24
MisticGohan_MODED napisał:

Tak - niech dalej doją i spłycają dalej markę... będziemy mieli więcej crapu typu, super heroes czy daima xp

Gry OK, ale co do reszty to jestem zdecydowanie na nie.

Zmęczenie dragon ballem jest zauważane w świetle realnym ??? JA CZEGOŚ TAKIEGO WCALE NIE DOSTRZEGAM . 

dariuszp
Gramowicz
13/07/2025 06:31
MisticGohan_MODED napisał:

Tak - niech dalej doją i spłycają dalej markę... będziemy mieli więcej crapu typu, super heroes czy daima xp

Gry OK, ale co do reszty to jestem zdecydowanie na nie.

Dragon Ball nigdy nie przypadł mi do gustu. Nie wiem dlaczego. Ale coś tam kojarzę bo jednak jest to marka tak znana i popularna że trudno nie wiedzieć nic. 

Wydaje mi się że po prostu ma tu do czynienia nostalgia. Podobnie jak Star Wars. Tylko w przeciwieństwie do Star Wars - Japończycy chyba nie próbują aktywnie zrujnować serii. 

Zresztą wystarczy popatrzeć jak próbowali sięgnąć po nowe pokolenie przesuwając syna Goku jako nowego bohatera serii. Goku był tak popularny że się poddali i Goku wrócił jako centrum serii. 

Dla porównania Star Wars próbował całkowicie wykasować Luka Skywalkera nie tylko odsuwając go i dając nowych bohaterów w sequelu ale jeszcze plując na całą postać bo sam Hamil twierdził że to co miał odegrać nijak nie pasowało do postaci którą tworzyli z Lucasem. 

Też Dragon Ball pomaga fakt że mają dość prosty przepis który zresztą sami wymyślili i który stał się podporą gatunku. I też powód dla którego nie lubię tego gatunku bo dokładnie wiesz co się stanie. 

Porażka -> Motywacja -> Trening -> Walka -> Transformacja w trakcie walki -> Zwycięstwo. 

Trochę jak Doctor House gdzie masz:

Pacjent -> Mylna diagnoza (jedna lub więcej) -> House widzi coś co kojarzy mu się z pacjentem -> Niesamowita diagnoza -> Zwycięstwo. 

Tacy jak ja co nienawidzą wzorców takie rzeczy irytują ale ludzie to bardzo lubię.

Czy to spłycają? Na to nie odpowiem bo po prostu nie znam serii. Ale pamiętaj że niektóre serie nie są kanonem. Są dokręcane kiedy nie mają materiału (manga) i często odstają jakością od materiału. To samo spotkało Grę o Tron. Serial zaczął się sypać jak im się skończył materiał bo scenarzyści niczego się nie nauczyli przez lata robiąc scenariusze na podstawie książki utalentowanego autora i po prostu nie mieli talentu by pociągnąć historię samemu. 




Trwa Wczytywanie