Kto jak kto, ale Neil Druckmann aż nazbyt dobrze zna ten problem.
Autorzy Return to Monkey Island spotkali się z dużą krytyką ze strony fanów za wprowadzenie nowego stylu graficznego w grze. Niektóre osobyzaczęły nawet atakować słownie deweloperów. Wczoraj informowaliśmy o tym, że autor serii Ron Gilbert postanowił w związku z tym wyłączyć komentarze na swoim blogu. Oprócz tego deweloper zapowiedział, że już więcej nie będzie dzielił się z internetem informacjami na temat produkcji. Do kwestii odniósł się teraz twórca The Last of Us Neil Druckmann.
Twórca z Naughty Dog napisał na Twitterze:
Łał! Czyli nawet wywołujące nostalgię przygodówki nie są wolne od toksycznych "fanów", którzy wiedzą lepiej niż twórcy?! Ron (i cały zespole), róbcie dalej to, w co WY wierzycie! Gra wygląda wspaniale! Biorę, kurna, na premierę!
GramTV przedstawia:
Neil Druckmann mierzył się swego czasu z podobnym problemem, więc dobrze wie, o czym mówi. A wracając do Return to Monkey Island, to tytuł ma zadebiutować na pecetach i konsoli Nintendo Switch. Nie wyjawiono jeszcze dokładnej daty debiutu – wiadomo jedynie tyle, że Małpia Wyspa trafi do sklepów jeszcze w tym roku.
Sęk w tym że akurat Ronowi ludzie nie grozili raczej śmiercią ani zdjęciami penisów. Przynajmniej ja niczego takiego nie widziałem, a trochę śledziłem temat. Po prostu nowy styl dla wielu wygląda jak wizualny bełkot, postacie mają tendencję do zlewania się z kadrami, animacje są biedne a całość po prostu nie jest przyjemna dla oka. Oczywiście niektórym może się to podobać, ale sądząc po reakcji graczy, opinie są raczej na nie. MI jest jedną z tych serii które uwielbiałem od zawsze, ale za nową część podziękuję. Szczególnie jeżeli jej cena będzie wyższa niż 43,79$*