Prezydent niedawno chciał wpływać na Hollywood, teraz Hollywood samo upomina się o niego.
Po kontrowersyjnym i głośnym w sezonie nagród filmie Wybraniec Aliego Abassiego, którego tematem była młodość Donalda Trumpa, na horyzoncie pojawił się kolejny, tym razem o wiele bardziej klasyczny i epicki film biograficzny o obecnym prezydencie USA. Najwyraźniej Donald Trump bez względu na to, jak wielkie kontrowersje wywołuje, jest też postacią rozpoznawalną i atrakcyjną do przeniesienia na ekran.
Donald Trump
Powstanie filmowa biografia Donalda Trumpa
Za nowy projekt odpowiada Andrea Iervolino, producent znany m.in. z filmu Ferrari Michaela Manna. Film, jak zapowiadają jego twórcy, ma przedstawić całe życie Donalda J. Trumpa — od lat młodości, przez biznesowe imperium, karierę telewizyjną, aż po objęcie najwyższego urzędu w Stanach Zjednoczonych. Produkcja ma ruszyć pod koniec 2025 roku w USA, a budżet szacowany jest na około 100 milionów dolarów. Obsada nie została jeszcze ogłoszona.
W odróżnieniu od Wybrańca, w którym w Trumpa wcielił się Sebastian Stan, a w jego mentora — prawnik i lobbysta Roy Cohn — Jeremy Strong, nowa produkcja ma mieć łagodniejsze i bardziej wyważone podejście. Przypomnijmy, że Wybraniec wzbudził ogromne kontrowersje, a obóz Trumpa próbował zablokować jego premierę.
W oficjalnym oświadczeniu Iervolino podkreśla wagę projektu:
GramTV przedstawia:
Nowy, ważny film biograficzny skupiony na życiu i spuściźnie Donalda J. Trumpa — potentata rynku nieruchomości, ikony telewizji oraz 45. i 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych. Niezależnie od tego, czy ktoś zgadza się z jego polityką, czy nie, nie można zaprzeczyć jego wpływowi na współczesność. Chcemy stworzyć film odważny, zrównoważony i ambitny artystycznie.
Choć Trump jest regularnie parodiowany w programie SNL, zastanawiające jest, jaki aktor zdecyduje się wcielić w prezydenta na poważnie. Jedno jest pewne — Donald Trump jako bohater filmowy to temat, który jeszcze długo nie opuści Hollywood. Tym bardziej, że prezydent sam chce wpływać na branżę, planując przywrócić jej blask swoimi kontrowersyjnymi decyzjami.
Ktoś ma ewidentnie do spalenia 100 mln dolców. Przecież na rynkach międzynarodowych to się w ogóle nie sprzeda, a Amerykanie wystarczy że wyjdą z domu i mają Trumpa na żywo. Nie muszą iść na niego do kina.
Swoją drogą prądy równikowe też mają wpływ na współczesność ale jakoś nikomu nie przyszło do głowy robić o nich filmów za 100 mln.