Odsunięcie Gohana w Sadze Buu musiało się wydarzyć. Akira Toriyama: "Gohan nie nadaje się do prowadzenia historii"

Chociaż seria Dragon Ball Z przez długi czas przygotowywała widzów na to, że Gohan przejmie pałeczkę po Goku, ostatecznie w sadze Buu to właśnie Goku wrócił do centrum wydarzeń.

Odebranie priorytetu Gohanowi w sadze Buu było rozczarowujące dla wielu fanów, jednak miało to swoje uzasadnienie, które doskonale wpisywało się w tematykę serii. Sam twórca Dragon Balla, Akira Toriyama w jednym z wywiadów powiedział, że Gohan nie nadaje się na głównego protagonistę.

Dragon Ball – Gohan v.s Buu
Dragon Ball – Gohan v.s Buu

Czy odsunięcie Gohana na drugi plan w sadze Buu było dobrym pomysłem?

Po zakończeniu Sagi Cella wszystko wskazywało na to, że Dragon Ball przygotowuje się na zmianę pokoleniową. Śmierć Goku miała charakter ostateczny, a powierzenie przyszłości Gohanowi zamykało jego historię w sposób honorowy. Gohan, który pokonał Cella dzięki połączeniu gniewu i współczucia, wydawał się naturalnym następcą ojca. Gdy historia przeskoczyła kilka lat do przodu, Gohan pojawił się jako nastolatek, który balansował życie szkolne z obowiązkami superbohatera (Great Saiyaman). W Sadze Buu trenował z Kaioshinem, władał legendarnym mieczem Z i przez długi czas wydawał się być główną nadzieją Ziemi. Wszystko to wyglądało jak kontynuacja jego przeznaczenia – aż do momentu, w którym Goku ponownie przejął stery.

Chociaż Gohan miał ogromny potencjał, to jednak nigdy nie traktował treningu z taką powagą jak jego ojciec. Zamiast trenować z wyprzedzeniem, przygotowywał się tylko wtedy, gdy nadciągało zagrożenie. Goku, w przeciwieństwie do syna, zawsze był skupiony na doskonaleniu swoich umiejętności, nawet po śmierci. Gohan z czasem coraz bardziej cenił sobie spokój, naukę i rodzinę, a nie walkę. Choć nie ma w tym nic złego to jednak w świecie Dragon Balla, który opiera się na idei nieustannego rozwoju i przekraczania granic, Gohan nie nadawał się do roli głównego bohatera. Nawet sam Akira Toriyama przyznał w wywiadach, że Gohan „nie nadaje się do prowadzenia historii na dłuższą metę”, co zresztą widać było choćby w Dragon Ball Super: Super Hero, gdzie mimo obecności Gohana, to Piccolo skradł show – postać, która od zawsze trenuje i wykazuje się niezłomnością.

GramTV przedstawia:

Jednym z filarów Dragon Balla jest motyw ciężkiej pracy i dążenia do doskonałości. Goku nie urodził się najsilniejszy, a jego moc to efekt tysięcy godzin treningu i walk. Podobnie Vegeta, który mimo królewskiego pochodzenia zrozumiał, że bez wysiłku nie dorówna rywalowi. Tymczasem Gohan, po pokonaniu Cella, przestał się rozwijać. Pozwolił, by jego siła przygasła i nie wykazywał determinacji, dopóki zagrożenie nie było już u bram. Dlatego też to Goku zasłużył na to, by zadać ostateczny cios Majin Buu, a jego powrót był nieunikniony i uzasadniony tematycznie.

Mimo wszystko Gohan nadal pozostaje jedną z najbardziej lubianych postaci w serii. Jego nowa transformacja w Dragon Ball Super: Super Hero – Gohan Beast – ponownie wzbudziła ogromne zainteresowanie i pokazała, że bohater wciąż ma wiele do pokazania. Co więcej, w mandze podjął trening na własną rękę, dobrowolnie sparując się z Brolym na planecie Beerusa, a jak na niego to ogromny krok naprzód. Choć Gohan może nigdy nie zostanie nowym Goku, jego historia może być równie ważna.

Wolelibyście, aby to Gohan objął stery w Dragon Ballu, czy Toriyama dobrze zrobił przywracając Goku na piedestał?

Komentarze
2
Sosna88
Gramowicz
27/05/2025 15:34

Jedyny zarzut do całej serii mam taki, że Vegeta za rzadko gra pierwsze skrzypce, a myślę że zasłużył na to równie mocno co Goku :D

Co do Gohana, nie mam nic przeciwko że zszedł na dalszy plan, ale też w Sueprce zrobili z niego zbyt dużą "ciepłą kluchę", z kolei po całej akcji z Bogami w serii Z i uwalnianiem skrywanej mocy, też liczyłem na więcej z jego strony niż oberwanie od Buu w dwa odcinki i koniec. Wiem, że trzeba było pokazać potęgę Buu, ale jednak za szybko odpadł według mnie. Mówię oczywiście o anime, bo mangi nie czytałem.

MisticGohan_MODED
Gramowicz
27/05/2025 13:03

Trzeba też pamiętać że Buu Saga też powstawała na siłę.