Dziewiąta odsłona jednej z najbardziej dochodowych franczyz horrorowych w historii kina już za chwilę trafi na wielki ekran. Obecność 4: Ostatnie namaszczenie to pożegnanie z serią, która od lat budzi emocje wśród fanów grozy na całym świecie. Za kamerą ponownie stanął Michael Chaves, reżyser trzeciej części, a w głównych rolach wracają Vera Farmiga i Patrick Wilson jako legendarne małżeństwo demonologów, Ed i Lorraine Warrenowie.
Obecność 4: Ostatnie namaszczenie
Obecność 4: Ostatnie namaszczenie – pierwsze recenzje wskazują na lepszy film od trzeciej części
Film od początku budził ogromne oczekiwania, a pierwsze recenzje pokazują, że spotkał się z mieszanym odbiorem. Na Rotten Tomatoes produkcja wystartowała ze słabą notą, ale szybko poprawiła wynik i obecnie utrzymuje ocenę 62% na podstawie 58 opinii krytyków. Z kolei na Metacritic średnia nota wynosi 51/100 z 18 recenzji. Oznacza to, że film plasuje się w połowie stawki, wyprzedzając pod względem ocen między innymi czy Zakonnicę 2, czy Annabelle, lecz wciąż daleko do pierwszej części serii, która może pochwalić się 86% pozytywnych opinii. Poniżej znajdziecie wybrane opinie o Obecności 4: Ostatnie namaszczenie.
Ostatnia odsłona jest wystarczająco koszmarna tam, gdzie to naprawdę się liczy. Dostarcza zapadających w pamięć dreszczy, a krwi jest więcej niż zwykle w filmach z tego uniwersum. Jednak największe wrażenie robi fakt, że historia opowiedziana jest z ogromną szczerością i emocjami - Bloody Disgusting.
Powrót do nawiedzonego domu tym razem okazuje się w dużej mierze pozbawiony strachu i sprawia wrażenie zmęczonej kalki poprzednich części - Digital Spy.
To może być najlepiej wyglądający film z całej serii od czasów pierwszej odsłony. Diabeł naprawdę tkwi w szczegółach – Forbes.
Farmiga i Wilson wciąż mają niesamowity urok, a ich swobodna chemia sprawia, że chętnie ogląda się ich na ekranie. Jednak całość wypada znajomo, a Michael Chaves nie wnosi do serii świeżości ani nowej energii - The Hollywood Reporter.
To, co Ostatnie Namaszczenie udaje się najlepiej, to ukazanie rodzinnych relacji, nawiązujące do pierwszych scen z debiutanckiego filmu i stanowiące spójną nić przewodnią całej serii. Farmiga, Wilson oraz nowe i powracające postacie radzą sobie z tym znakomicie - Collider.
Jako film grozy Obecność 4: Ostatnie namaszczenie jest produkcją dość przeciętną, ani dobrą, ani złą. Wręcz prosi, by widzowie ocenili go w prostych kategoriach „zaliczone” albo „niezaliczone”. Jako finał serii wypada nieco lepiej, ale wciąż bez większych fajerwerków - TheWrap.
Nie jest katastrofą, ale i tak rozczarowuje, bo popełnia największy grzech ostatniego rozdziału – nie jest ani wystarczająco odważny, ani na tyle zapadający w pamięć, by zasłużyć na miano wielkiego zakończenia - Total Film.
Obecność 4: Ostatnie namaszczenie ostatecznie umacnia serię jako odpowiednik Szybkich i wściekłych w świecie horroru: to konserwatywna, chrześcijańska, skupiona na rodzinie opowieść pełna spin-offów i kontynuacji, która gubi fabularny kierunek i wciąż bazuje na nostalgii widzów wobec znanych schematów i przerysowanych bohaterów - The A.V. Club.
GramTV przedstawia:
Akcja nowego filmu dzieje się pięć lat po wydarzeniach z poprzedniej części. Ed i Lorraine Warrenowie przeszli na emeryturę po tym, jak Ed doznał zawału serca. Muszą jednak wznowić swoją aktywność jako demonologów, aby pomóc Jackowi i Janes Smurlom, którzy niedawno przeprowadzili się do nowego, wymarzonego domu. Szybko odkrywają, że jest on nawiedzony i to przez potężną demoniczną istotę.
Obok głównych gwiazd, w filmie zobaczymy także Mię Tomlinson i Bena Hardy’ego w rolach córki Warrenów, Judy, i jej chłopaka Tony’ego Spery. Na ekranie pojawiają się również Steve Coulter jako ksiądz Gordon, Rebecca Calder, Elliot Cowan, Kíla Lord Cassidy, Beau Gadsdon, John Brotherton oraz Shannon Kook.
Przypomnijmy, że premierę Obecności 4: Ostatnie namaszczenie wyznaczono na 5 września bieżącego roku.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!