Aktorzy i celebryci protestują przeciwko polityce Donalda Trumpa. Nie chcą USA jako "królestwa"

Jakub Piwoński
2025/06/16 08:50
4
0

Prostesty zbiegły się z urodzinami Donalda Trumpa.

W weekend przez Stany Zjednoczone przetoczyła się fala protestów pod hasłem No Kings – sprzeciwiających się antyimigranckiej polityce Donalda Trumpa i jego rosnącej pozycji na politycznej scenie USA. Co ciekawe, w demonstracjach wzięła udział cała plejada gwiazd znanych z dużego i małego ekranu – w tym Mark Ruffalo (Avengers), Olivia Rodrigo (disneyowskie High School Musical), Anna Kendrick (Pitch Perfect), Glenn Close (Fatalne zauroczenie) czy Kerry Washington (Skandal). Na ulicach pojawili się też muzycy, prezenterzy i influencerzy, m.in. Jimmy Kimmel czy Gracie Abrams.

protesty w USA
protesty w USA

Protesty w USA z udziałem aktorów i celebrytów

Główne zarzuty protestujących wobec administracji Donalda Trumpa obejmują szeroki zakres kwestii społecznych, prawnych i konstytucyjnych. Protesty odbyły się w kluczowych amerykańskich miastach – od Nowego Jorku po Los Angeles – i zbiegły się w czasie z paradą z okazji 250-lecia amerykańskich sił lądowych. Data nie była przypadkowa: 14 czerwca to również urodziny Donalda Trumpa, który skończył 79 lat.

Mark Ruffalo, znany z roli Hulka w uniwersum Marvela, w rozmowie z MSNBC nie gryzł się w język:

Widzę prezydenta, który uczynił się królem i dyktatorem. Nasza demokracja jest w tarapatach, a opozycja jest zbyt słaba, by temu przeciwdziałać – stwierdził aktor.

Z kolei Jimmy Kimmel, jeden z najpopularniejszych amerykańskich showmanów, opublikował na Instagramie zdjęcia z protestu w South Bay i napisał:

GramTV przedstawia:

Spotkałem wielu ludzi, którzy wciąż wierzą, że ten kraj może być siłą dobra. Jestem wdzięczny, widząc tylu Amerykanów stających w obronie przyjaciół i sąsiadów – w tym moich własnych rodziców.

Dodał też, że wszystko sprowadza się do jednego prostego przesłania: „Kochajmy się nawzajem.” Choć protesty miały pokojowy charakter, ich przekaz był jednoznaczny: wielu przedstawicieli świata popkultury nie chce już milczeć w obliczu tego, co postrzegają jako zagrożenie dla amerykańskiej demokracji.

protesty w USA
protesty w USA
protesty w USA
protesty w USA

Komentarze
4
MisticGohan_MODED
Gramowicz
16/06/2025 18:34

Takie same "elyty" jak u nas kraju... i o dziwo zawsze te same mordy :P

dariuszp
Gramowicz
16/06/2025 10:53
wolff01 napisał:

(...)

A daj spokój, tam ludzie są tak odklejeni że nie potrafią rozróżnić FBI od ICE i blokują im akcje stwarzając zagrożenie i możliwość ucieczki przestępcom. 

Samo miasto ich broni podobno. ICE podobno musi się czaić przed posterunkiem i zbierać przestępców z ulicy kiedy są wypuszczani na wolność przez administrację miasta. 

Dodatkowo są dowody na to że te protetsy są sterowane - opłacane osoby dowożą "sprzęt" i nakręcają zamieszki. To nie są jakieś foliowe teorie, po prostu komuś zależy żeby stworzyć poczucie kraju w stanie wojny cywilnej, pewnie jakieś polityczne cele.

A o tym też słyszałem. Ale rząd jest świadomy tego i wyłapują tych co dostarczają sprzęty przestępcom którzy biorą udział w zamieszkach. I później mają wizytę w domu. Pewnie sprawdzają z kim się kontaktowali, skąd wzięli fundusze itp. 

Najlepszym podsumowaniem tych protestów jest stwierdzenie - "osoby mieniące się Amerykanami, w godzinach gdzie zwykli ludzie pracują, wymachują w tym "nowym lepszym" kraju flagami krajów z których uciekli, przy okazji destabilizując i niszcząc własne otoczenie/miasto (przy oakzji szabrujac sklepy". "Mostly peaceful protests". Tyle w temacie.

A później będą źli że w sklepie towar za pancerną szybą i musi być podawany przez pracownika i jest odpowiednio droższy bo musi zapłacić za pancerną szybę. 

wolff01
Gramowicz
16/06/2025 10:15
dariuszp napisał:

Celebryci znowu organizują jakieś durne akcje bo nie są w centrum uwagi? Przypomina mi się "I take responsability" sprzed kilku lat.

Dla przypomnienia, podczas zamieszek BLM celebrytom było smutno że nikt o nich nie gada bo są ważniejsze rzeczy i próbowali się wcisnąć w konwersacje tym wideo:

https://www.youtube.com/watch?v=YdsmxzaHtSQ

Ruffalo, Kimmel wciąż te same nazwiska. Celebryci jeszcze nie zrozumieli że nic nie znaczą. Niech zajmują się tym za co im płacą - profesjonalnym "udawaniem".

Wygląda że znowu robią coś podobnego. Chociaż jedyne o czym słyszałem to zamieszki w LA z powodu akcji rządu przeciwko przestępcom. Rząd lokalizuje nielegalnych migrantów którzy mają kryminalną przeszłość i ich deportuje. 

Sam rząd nie jest przeciwko migracji. Jest przeciwko nielegalnej migracji. Jak się pojawisz z papierami na granicy czy w konsulacie to wszystko jest tak jak było.

W skrócie - bardziej mi to wygląda jakby celebryci bronili przestępców tylko nie wiem dlaczego mieli by to robić. 

A daj spokój, tam ludzie są tak odklejeni że nie potrafią rozróżnić FBI od ICE i blokują im akcje stwarzając zagrożenie i możliwość ucieczki przestępcom. Dodatkowo są dowody na to że te protetsy są sterowane - opłacane osoby dowożą "sprzęt" i nakręcają zamieszki. To nie są jakieś foliowe teorie, po prostu komuś zależy żeby stworzyć poczucie kraju w stanie wojny cywilnej, pewnie jakieś polityczne cele.

Najlepszym podsumowaniem tych protestów jest stwierdzenie - "osoby mieniące się Amerykanami, w godzinach gdzie zwykli ludzie pracują, wymachują w tym "nowym lepszym" kraju flagami krajów z których uciekli, przy okazji destabilizując i niszcząc własne otoczenie/miasto (przy oakzji szabrujac sklepy". "Mostly peaceful protests". Tyle w temacie.




Trwa Wczytywanie