Twórcy Gry o Tron rezygnują z filmów w uniwersum Gwiezdnych Wojen

Wincenty Wawrzyniak
2019/10/29 19:03
2
0

Mimo wcześniejszych zapowiedzi nie mamy co liczyć na Star Warsy od twórców Gry o tron.

Jeszcze w zeszłym roku dowiedzieliśmy się, że twórcy popularnego serialu telewizyjnego Gra o tron, a dokładniej D.B. Weiss oraz David Benioff mają rozpocząć pracę nad serią filmów z uniwersum słynnych Gwiezdnych Wojen. Dzisiaj jednak okazało się, że nie mamy na co liczyć – projekt został porzucony. Informacja zaczęła pojawiać się w zagranicznych serwisach (między innymi tutaj, tutaj czy chociażby tutaj). Drogi Disneya i wspomnianej dwójki rozeszły się według oficjalnych komentarzy z powodu umowy, jaką twórcy Gry o tron podpisali w sierpniu z platformą Netflix. Co ciekawe, kontrakt Benioffa i Weissa z firmą został oszacowany na 300 milionów dolarów, obejmując rzekomo zbyt angażujące projekty, aby panowie zajęli się czymkolwiek innym. Zwłaszcza, jeżeli to cokolwiek miałoby być związane z Gwiezdnymi Wojnami.Twórcy Gry o Tron rezygnują z filmów w uniwersum Gwiezdnych Wojen

Fani serii Star Wars najprawdopodobniej się ucieszą – ósmy sezon Gry o tron spotkał się z bardzo mieszanymi opiniami, które jednoznacznie wskazują na to, że na chwilę obecną miłośnicy serialu nie są już tak dobrze na niego nastawieni, jak w przeszłości. Co więcej, wczoraj serwis Gizmodo opublikował bardzo interesujący artykuł na temat twórców Gry o tron, którzy przyznali podczas panelu na Austin Film Festival, że na samym początku tak naprawdę nie mieli zielonego pojęcia o serialach. Cała przygoda z produkcją uczyła ich wszystkiego na bieżąco.


GramTV przedstawia:

Pełna oferta gier komputerowych w sklepie Sferis

Komentarze
2
garfieldgarfield
Gramowicz
31/10/2019 12:58

To parka?

Crad999
Gramowicz
30/10/2019 01:19

Trochę to smutne, że uczyli się produkcji serialów w trakcie tworzenia GoT i jednocześnie jakość tej serii stale spadała z sezonu na sezon.

Plus, jeżeli ktokolwiek wierzy, że DnD "zrezygnowali" ze złotej kury jaką są Gwiezdne Wojny z własnej woli to jest naiwny.

Mam nadzieję, że ich kontrakt z Netflixem obejmuje tylko projekty oparte na ukończonych książkach, bo co jak co, ale to akurat im wychodzi.