Twórcy League of Legends przeżywają wewnętrzne problemy. Są one na tyle głębokie, że pracownicy postawili sprawę na ostrzu noża i grożą strajkiem.
Twórcy League of Legends przeżywają wewnętrzne problemy. Są one na tyle głębokie, że pracownicy postawili sprawę na ostrzu noża i grożą strajkiem.
"Wiem, że wczorajszy artykuł o wniosku Riot ws. wymuszenia sądu polubownego sugeruje, że nie posuwamy się naprzód. Muszę przyznać - to pokazuje, że wciąż mamy do wykonania pracę" - tymi słowami do pracowników studia zwróciła się na firmowym Slacku Angela Roseboro, dyrektor ds. różnorodności. "Sąd polubowny ma swoje zalety, wady i niuanse do przedyskutowania, zwłaszcza biorąc pod uwagę aktywny spór sądowy przeciwko Riot. Takie sprawy mogą być złożone, dlatego najlepiej je przedyskutować na żywo, wówczas łatwiej nawiązuje się rozmowę" - dodała.
Riot Games w oficjalnym komunikacie wyraziło z kolei nadzieję na rozwiązanie sytuacji poprzez "odpowiedni proces". "Uznaliśmy, że możemy się w pewnych względach poprawić dla naszej kultury i społeczności. Poczyliśmy już postępy i jesteśmy niezwykle skupieni na kontynuacji. (...) Nie zawahamy się wprowadzać zmiany, kiedy uznamy, że zaprowadzą nas one w odpowiednim kierunku" - brzmią fragmenty oświadczenia.
Sprawa zapewne będzie miała ciąg dalszy.