Jak DayZ radzi sobie bez Deana Halla?

Paweł Pochowski
2015/01/16 18:15
2
0

Ponoć dobrze. Nad grą zbudowany przez niego zespół, który podziela podobną wizję wobec końcowego efektu.

Jak DayZ radzi sobie bez Deana Halla?

W lutym zeszłego roku informowaliśmy o tym, że Dean Hall za kilka miesięcy opuści Bohemia Interactive, by rozpocząć działalność na własną rękę. Tak tęż się stało. Pod koniec zeszłego roku Dean wrócił do Nowej Zelandii, gdzie otworzył swoje studio - RocketWerkz. Od tego czasu ekipa tworząca DayZ musi radzić sobie bez niego. Jak im idzie? Na to pytanie postanowił odpowiedzieć serwis Eurogamer, który przeprowadził wywiad z Brianem Hicksem.

- Dean zawsze był nie tyle zarządcą zespołu, co scenarzystą. Zarządzanie projektem, pod względem tego nad czym i kiedy pracujemy, a także w jaki sposób rozwiązać pewne kwestie, należała do osób zatrudnionych przez Deana na samym początku. Ci ludzie nadal zarządzają projektem - odpowiedział Brain zapytany o to, jak zespół radzi sobie z pracą nad DayZ bez Deana. Jak się okazuje, on sam jest osobą odpowiedzialną za koordynację pracy. Stara się, aby wszyscy podążali w tym samym kierunku w odpowiednim tempie. - Prace nad stworzeniem gry nie udadzą się, jeżeli zespół nie będzie śpiewał jednym głosem jak w chórze. Póki co nie mamy z tym problemu - tłumaczy Hicks.

GramTV przedstawia:

Jak okazuje się, Dean cały czas przy projekcie jest obecny. Może nie w fizycznym sensie, ale wspiera zespół dobrą radą. - Dean przez cały rok budował zespół, któremu ufa - z ludzi, których postrzegał jako kompetentnych, podzielających jego wizję. Przez ten rok nakreślił wizję tego czym DayZ powinno być, zapisał to nawet na papierze. Spędził sporo czasu nauczając nas tego, tłumacząc. Autostrada jest już właściwie gotowa, my tylko musimy dotrzeć do jej końca. (...) Nie znam tu wielu ludzi (w Czechach - dop. red.), to Dean mnie tu zaciągnął. Rozmawiam z nim cały czas. Spędzamy razem czas po pracy i to nawet pomimo tego, że jest on teraz w Nowej Zelandii. On ma ogromny wpływ na ten projekt nawet będąc w innej strefie czasowej. Może nie siedzi już na krześle rzucając we mnie puszkami po napojach gazowanych, ale on tu jest. To jego gra - tłumaczy Hicks.

Kiedy ekipa Bohemii Interactive dotrze do końca autostrady? Stanie się to dopiero w przyszłym roku, kiedy to zaplanowane zostało wydanie gry w gotowej wersji. Wcześniej, bo jeszcze w tym roku, DayZ osiągnie status bety. Stanie się to jednak dopiero jesienią.

Komentarze
2
Usunięty
Usunięty
18/01/2015 16:45

No muszą sobie jakoś radzić. A jaki będzie efekt końcowy zobaczymy :)

Usunięty
Usunięty
17/01/2015 23:47

Nie ma to jak stworzyć wypowiedź w klimacie kultysty, który zastanawia się, czy dorówna liderowi sekty - poważnie to tak brzmi.Gorsze są tylko wypowiedzi Ubi lub EA dlaczego ich gry ociekają zajebistością i dlaczego mamy się cieszyć, że w ogóle pozwalają nam w nie grać (sarkazm).