Zdążyliście już pokochać system Skillshot w Bulletstormie? W takim razie możecie dziękować sami sobie. Początkowo ekipa People Can Fly nie planowała jego wdrożenia. - Obwiniam za to graczy - stwierdził w rozmowie z dziennikarzami MS Xbox World Adrian Chmielarz, szef polskiego studia.

- Wiedzieliśmy jedynie, że chcemy stworzyć coś, co można nazwać "sandboksową strzelaniną" (sandbox - w grach oznacza otwarty świat; w tym przypadku: ang. piaskownica - dop. red.) gdzie przeciwnicy są ziarenkami piasku, a wiaderko i łopatka to broń, jaką dysponuje gracz. Gdy to zostało już wykonane, zauważyliśmy, że ludzie spędzają z wrogiem więcej czasu niż powinni. Zamiast zabić ich od razu i podążać naprzód, najpierw go kopali, potem przyciągali smyczą, znowu kopali i przyciągali, i dopiero wówczas zabijali - wspominał Chmielarz.
- Pomyśleliśmy więc: "Chwileczkę. A co, gdybyśmy nadali tym szalonym zabójstwom jakieś nazwy i nagradzali graczy dostępem do fajnych udogodnień?" Tak właśnie narodził się ten system - dodał. Okazuje się, że nasi rodacy radzą z nim sobie wybitnie.
Zainteresowanych zawartością Bulletstorma zapraszamy do lektury pierwszych wrażeń z dema, które spisał Mastermind.