Patchowanie, wydłużanie czasu darmowej rozgrywki, patchowanie... Square Enix robi co się da, by uratować Final Fantasy XIV od całkowitej klapy. Pomimo tego, że wielu konsumentów, którzy zdecydowali się na zakup tego MMO, powiedziało już: "pas", programiści odpowiedzialni za ten tytuł ani myślą odpuszczać walkę o klienta.

- Dobrze wiemy, że najważniejszą rzeczą jest usatysfakcjonowanie graczy - mówi producent Hiromichi Tanaka. - To nie koniec FF XIV, przed nami jeszcze premiera wersji na PS3, zatem zamierzamy naprawić wszystkie błędy, jakie doskwierają użytkownikom i poprawić grę. Jeśli spojrzeć na listę rzeczy, które planujemy wprowadzić przy okazji następnych aktualizacji, można stwierdzić, że chcemy zmienić wszystko - przyznaje.
"Wszystko" to niekoniecznie najtrafniejsze słowo. Tanaka potrafi bowiem wymienić aspekty, które jego zdaniem w Final Fantasy XIV trzymają fason. - Linia fabularna i przerywniki filmowe - to elementy, z których jesteśmy naprawdę dumni i mamy nadzieję, że również gracze będą z nich czerpać przyjemność. Trzeba tu zaliczyć także system uzbrojenia. Uważamy co prawda, że musi być nieco zmieniony, by dla każdej klasy był bardziej unikatowy, ale i tak zapewnia graczom elastyczność i możliwość rozwoju w różnych kierunkach, swobodę w dokonywaniu postępów - dodaje.
Wspominany Final Fantasy XIV na PS3 zadebiutuje w marcu przyszłego roku.