W szeregach THQ poruszenie - powstaje strzelanina, która ma szansę na ukrojenie pokaźnego kawałka tortu z dochodowego sektora shooterów. Homefront wzbudza optymizm, spory optymizm, ale wierząc słowom Jona Rooke'a nie jest to hurraoptymizm. - Musimy być ostrożni. Jesteśmy pewni tej marki, ale nie zamierzamy mówić, że będzie większa od Modern Warfare - przestrzega szef działu marketingu w brytyjskim oddziale THQ.

- Nie zamierzamy robić tego, czego próbują niektórzy nasi konkurenci. Wchodzą na ten ring i ponoszą porażkę. Tak, wierzymy, że będzie to absolutnie fantastyczny produkt. Wierzymy, że będzie konkurencyjny w swoim gatunku i wyróżni się w kilku sferach. Jednocześnie jednak mamy przytomne spojrzenie na sytuację - to w końcu nowa marka - przedstawia zapatrywania THQ.
Podkreśla, że aby sprzedaż kilkanaście milionów egzemplarzy gry, tak jak dzieje się to w przypadku Call of Duty czy Medal of Honor, markę trzeba budować przez lata. - Potrzeba czasu, by stworzyć fanów, zachęcić konsumentów, dać im powód do wydania pieniędzy, a potem umacniać to wszystko oferując kontynuacje - mówi Rooke.
Cele są jednak proste: stworzenie tytułu z najwyższej półki (AAA), wysoka średnia ocen, zaangażowanie graczy w nowe uniwersum. - Na tych rzeczach skupiam się najbardziej - wyznaje szef marketingu w THQ UK.
Homefront ruszy na podbój sklepów w pierwszej połowie 2011 roku. Platformami docelowymi są PC, PS3 i X360.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!