1,73 miliarda funtów - tyle, według statystyk GfK Chart-Track, mieszkańcy Wielkiej Brytanii przeznaczyli w tym roku na przemysł gier. Dla porównania, na filmy wydano tylko miliard funtów, a kolejne 198 milionów to autorstwo pozycji wydanych już na Blu-ray'u i DVD. Jak nietrudno wyliczyć, nawet zsumowanie tych dwóch gałęzi daje grom jeszcze 500-milionową przewagę. A warto zwrócić uwagę na fakt, że na Wyspach rok 2009 był najlepszym dla kinematografii od 30 lat!

Jedyne formy rozrywki, które cieszyły się w Wielkiej Brytanii większym powodzeniem (większą ilością wydanych nań pieniędzy), niż gry, to: telewizja i muzyka. Mimo to na wysokich szczeblach wirtualna rozrywka wciąż nie jest traktowana z odpowiednią powagą. "Wielu polityków uważa, że gry wideo są użytkowane przez nastolatków strzelających przez całą noc w swoim pokoju do różnych rzeczy" - przyznaje Tom Watson, były minister w brytyjskim rządzie.
"To fakt, jest mnóstwo takich osób, ale są też ludzie w bardzo różnym wieku, którzy kochają grać. Przemysł dojrzał w czasie ostatniej dekady, tak jak sami gracze" - dodaje Watson. Warto zaznaczyć, że w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy na Wyspach Brytyjskich znacznie wzrosła liczba konsol. Jeszcze w 2008 wynosiła ona ok. 13,5 miliona, teraz to już ponad 25 milionów.
Duża w tym zasługa Nintendo. Choć jego wyniki w ostatnim czasie nie są już tak imponujące, to jednak, jak mówi Watson, japońska firma pokazała, że gry mogą być przyjemną formą rozrywki również dla małych dzieci, kobiet i osób starszych. A to niezwykle cenne dla rozwoju rynku osiągnięcie.