Recenzja The Invisible Hand. Formacja byka czy niedźwiedzia?

Kamil Ostrowski
2021/06/17 17:00
0
0

Rynek finansowy to bardzo brudna część gospodarek wolnorynkowych. Jak brudna? Namiastkę może Wam przybliżyć The Invisible Hand.

Recenzja The Invisible Hand. Formacja byka czy niedźwiedzia?

Pamiętacie jeszcze kryzys finansowy z 2008 roku? Ja lepiej niż dobrze, mieszkałem wtedy jeszcze z rodzicami, którzy świeżo co wzięli kredyt na budowę domu, rodzina nam się powiększyła, rynek był kiepski i pieniędzy zrobiło się zdecydowanie mniej. Okazało się, że abstrakcyjne wskaźniki giełdowe przekładają się na całkiem realne problemy w prawdziwym życiu. Historiom z Polski daleko było na szczęście do tych ze Stanów Zjednoczonych, gdzie rodziny momentalnie traciły majątki całego życia, popadały w długi, a dorośli członkowie rodziny imali się jakąkolwiek pracy, żeby tylko było ich stać na żywność i ubezpieczenie zdrowotne. Bezrobocie w Polsce w owym okresie też wzrastało, pamiętajmy jednak jakie są zabezpieczenia socjalne w Europie, a jakie w USA. Polacy zresztą z natury nie lubią podejmować aż tak dużego ryzyka finansowego co ludzie zza oceanu. Poduszkę finansową u nas zwykle lokuje się w materacu, a nie w akcjach, szemranych obligacjach czy mieszkaniach na kredyt branych “pod korek”. Okazjonalne afery w stylu Amber Gold czy SKOK Wołomin tylko utwierdziły Polaków w przekonaniu, że zabawy z pieniędzmi mogą się źle dla nich skończyć. No, chyba że za zabawy pieniędzmi biorą się profesjonaliści. Wtedy kończy się to źle dla wszystkich.

W The Invisible Hand gracz wciela się w nowo zatrudnionego stażystę w FERIOS, jednej z firm zajmujących się operacjami na rynkach finansowych. Jednej z tych największych, najbardziej bezlitosnych, ale i najbardziej skutecznej instytucji na rynku finansowym (brzmi jak szczera reklama połowy firm z Wall Street). System zarządzania jest bezlitosny: ktoś musi zostać zwolniony, aby w jego miejsce przyjąć świeży, łaknący krwi narybek. Oczywiście naszym zadaniem jest się upewnić, że to my jesteśmy na szczycie łańcucha pokarmowego. Kierownictwa nie interesuje w jaki sposób osiągniemy zysk, najważniejsze jest dla nich, żebyśmy zapewnili firmie stały dopływ gotówki. I pisząc stały, mają oczywiście na myśli rosnący w tempie logarytmicznym.

Do naszej dyspozycji zostaje oddana pewna liczba środków i podstawowe narzędzia brokera - dostęp do wiadomości ze świata, możliwość gry na zwyżkę oraz zniżkę akcji danej firmy, ale także… dostęp do lobbystów którzy za określoną sumę zbiją, bądź podniosą cenę danych produktów, surowców, a nawet krajowych walut, oraz dostęp do nielegalnej sieci GEISTnet, za pośrednictwem której najlepsi brokerzy wymieniają się najbardziej istotnymi wiadomościami, zanim jeszcze zostaną podane one do publicznej wiadomości. Oczywiście łamie to prawa regulacyjne rynków finansowych, ale kto by się tym przejmował, jeżeli gros naszych zarobków stanowią premie od zysków. Gratyfikacje finansowe otrzymywane od FERIOSa możemy z kolei przeznaczać na zakup nieruchomości (które później wynajmujemy), drobiazgów do domu (w rodzaju złotych toalet czy dzieł sztuki), a także szybkich i luksusowych samochodów.

GramTV przedstawia:

The Invisible Hand to gra będąca w zasadzie bardziej manifestem niż pełnowartościowym produktem. Produkcja ta nie przedstawia wielkiej wartości jako gra sensu stricte. Mechanika potrafiła mnie całkiem nieźle wciągnąć na tych parę godzin, które wystarczają do przejścia mini-kampanii (po jej zakończeniu możemy kontynuować akumulację kapitału, zarówno na rzecz swoją, jak i naszej firmy), ale jest zbyt prosta, żeby przykuć na dłużej. Mogłaby, gdyby twórcy wprowadzili więcej mechanik, w tym mechanik społecznych, interakcji, losowych zdarzeń i tak dalej. Nie zrobili tego, zatem zasadniczą wartością gry jest zaprezentowanie podstawowych mechanizmów rządzących giełdą, sposobów na jakie można manipulować ceną, zagrożeń z tym związanych i konsekwencji działań tak zwanych “rekinów finansjery” na prawdziwy świat. Do tego dochodzi przyzwoita dawka humoru, który okazjonalnie potrafi rozśmieszyć.

Grafika jest bardzo umowna, wydaje się być stworzona w silniku Unity, na co wskazywałaby zresztą koszmarna optymalizacja. Uwierzcie albo nie, ale kiedy na ekranie pojawiało się więcej obiektów, liczba klatek na sekundę spadała do tego poziomu, że gra zaczynała ostro chrupać. Jeżeli chodzi o udźwiękowienie, to nie liczcie na nic, poza prostymi dźwiękami i dość monotonnym utworem przygrywającym w tle. Nawet jak na grę za kilkadziesiąt złotych to koszmarnie kiepsko.

The Invisible Hand nie robi specjalnego wrażenia, nawet jako prosta gra, sprzedawana za przysłowiowych “parę groszy”. Odpalając ją po raz pierwszy miałem z tyłu głowy przypadek The Stanley Parable, który przecież potrafił zachwycić, pomimo technicznej prostoty. W tym przypadku o zachwycie mowy nie ma. Niemniej, całkiem przyjemnie spędzało mi się z nią te dwie czy trzy godzinki. Gdyby twórcy mieli na tyle zapału, żeby pociągnąć kampanię dłużej, wprowadzić losowe zdarzenia, rozszerzyć mechanikę i poprawić kwestie techniczne, to mielibyśmy przyzwoitego indyka. Zamiast tego mamy manifest, który może służyć za lekcję dla tych, którzy chcieliby zrozumieć o czym mówi się w mediach branżowych, którym obiła się o uszy afera z akcjami GameStopu, ale nigdy nie wnikali w szczegóły, czy dla każdego z Was, który chciałby wiedzieć, dlaczego właściwie powinno się nienawidzić bankierów, funduszy headgingowych i wielkiego kapitału. A powinno się, oj powinno.

5,7
The Invisible Hand nieźle sprawdza się jako lekcja o spekulacjach finansowych dla początkujących, ale gra jest z niej raczej mierna
gram poleca
Plusy
  • Mechanika spekulacji cenami produktów i walut potrafi na chwilę wciągnąć
  • Całkiem przyzwoity humor
  • Niszowa tematyka, spodoba się miłośnikom ekonomii i rynków finansowych
Minusy
  • Grafika to przesada, nawet dla gry zakładającej umowność w zakresie prezentacji
  • Koszmarna optymalizacja
  • Zmarnowany potencjał w zakresie mechaniki, można było wykrzesać z tego pomysłu o wiele więcej
  • Kampania jest za krótka i za prosta
Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!