Recenzja Serial Cleaners - perfekcyjna Pani miejsca zbrodni

Mateusz Mucharzewski
2022/09/21 09:00
0
0

Znany czyściciel trupów oraz kałuż krwi wraca i to z grupą znajomych. Teraz każde miejsce zbrodni zda test białej rękawiczki.

Recenzja Serial Cleaners - perfekcyjna Pani miejsca zbrodni

Wydany w 2017 roku roku Serial Cleaner był dobrym przykładem nieco pechowej gry. Mimo dobrych ocen i wysokiej grywalności premierowa sprzedaż nie zachwyciła, a eksplozja popularności nastała dopiero przy bardzo mocnych przecenach. Krakowska ekipa Draw Distance uznała, że warto podejść do tematu jeszcze raz. W ten sposób po pięciu latach czyściciel Bob wraca do akcji. U niego czas jednak upłynął znacznie szybciej i jest już w latach 90-tych (a nie 70-tych jak wcześniej). Do pomocy ma też trójkę innych specjalistów od pozbywania się ciał i krwi. Większy zespół zapewni większą grywalność?

Mimo że pierwszy Serial Cleaner nie był spektakularnym sukcesem, przez pięć lat od jego premiery ekipa Draw Distance mocno się zmieniła. Zespół jest większy, ambitniejszy i z większymi możliwościami. Widać to też po Serial Cleaners. Listę kluczowych nowości zaczynamy od przeniesienia akcji do lat 90-tych, niezbyt często wykorzystywanych w grach. To niesie za sobą zmianę klimatu gry. Nieco sielankowe i kolorowe lata 70-te zostają zamienione przez brud, mrok, tłoczne miasta i chaotyczne graffiti na ścianach. Widać to nawet po głównych bohaterach. Cała czwórka spotyka się w Boże Narodzenie i wspomina swoje początki w zawodzie czy najważniejsze zlecenia. Czuć, że każdy swoje przeżył i nie podchodzi do życia z takim entuzjazmem jak wcześniej. Tylko robota jest taka jak wcześniej.

Czwórka naszych bohaterów to znany z pierwszej części Bob, wybuchowy Psycho, specjalistka od hakowania Vip3r oraz zwinna Lati. Ten pierwszy pełni oczywiście rolę mentora, bo w zawodzie jest od dawna. Co do reszty ich początki dopiero poznamy. W pierwszych godzinach historia nie zwiastuje niczego nieoczekiwanego. Bohaterowie spokojnie opowiadają swoje historie z przeszłości - nie tylko wykonane roboty, ale i opisują kluczowe wydarzenia ze swojego życia, które wpłynęły na ich obecną sytuację. Dopiero po czasie nabiera to nieco rozpędu. Mimo wszystko nie mogę napisać, że opowieść podobała mi się równie mocno co w pierwszej odsłonie.

GramTV przedstawia:

Mój podstawowy problem to spory chaos w historii. Twórcy skaczą z wątku na wątek, często też lubią cofać się w czasie. Wystarczyła więc chwila nieuwagi i już nie do końca wiedziałem o co chodzi. Wielu graczom na pewno też nie pomoże brak polskiej wersji językowej, zwłaszcza przy specyficznym, slangowym języku. Pomijając już to i tak czułem się w tej opowieści mocno zdezorientowany i ciężko było mi się w nią zaangażować. Widać, że twórcy decydując się na pomysł bożonarodzeniowego spotkania “czyścicieli” chcieli postawić na nieco bardziej osobistą i mniejszą w skali opowieść. Co do zasady nie jest to złe, ale w tym wypadku nie byłem zadowolony z efektu końcowego. Pod koniec miałem wręcz ochotę pomijać dialogi.

Poświęciłem nieco miejsca historii, bo wbrew pozorom miała ona istotną rolę w pierwszej części. Nadal jednak sednem Serial Cleaners pozostaje rozgrywka. Tutaj czeka nas szereg usprawnień. Można wręcz powiedzieć, że ekipa Draw Distance chciała stworzyć sequel idealny - zamiast dopracować podstawowe mechaniki twórcy znacząco podnoszą sobie poprzeczkę i pokazują, że ambicji im nie brakuje. Dzięki temu Serial Cleaners wchodzi w erę 3D. Perspektywa nie zmienia się, ale zwiększają się za to możliwości poruszania się bohaterów. Korzystamy więc z drabin czy zeskakujemy z poziomu na poziom. Dzięki temu plansze stają się bardziej wertykalne i rozbudowane. To z kolei daje więcej możliwości tworzenia chociażby skrótów, których w wielu momentach nie brakuje. Czuć więc, że miejscówki nie są statyczne i co za tym idzie bardziej elastyczne. W wielu sytuacjach nie trzeba więc tylko czekać na odpowiedni moment na wykonanie akcji. Niekiedy opcji rozwiązania problemu jest kilka, a więc dochodzi drobny element główkowania.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!