Lust from Beyond - recenzja nierozkosznej gry

Adam "Harpen" Berlik
2021/03/12 13:35
6
2

Nie uwierzycie, ale to nie erotyka sprawi, że zainteresujecie się Lust from Beyond.

Gra tylko dla pełnoletnich!

Na wstępie warto zaznaczyć, że Lust from Beyond to druga – po wydanym w 2018 roku Lust from Darkness – odsłona cyklu określanego przez twórców mianem horroru psychologicznego z elementami erotyki i okultyzmu. Znajomość poprzednika nie jest jednak wymagana do zrozumienia historii opowiedzianej w nowym dziele polskiego studia Movie Games Lunarium.

Lust from Beyond - recenzja nierozkosznej gryChoć autorzy używają słowa „elementy” wspominając o erotyce w Lust from Beyond, tak naprawdę pojawia się jej bardzo dużo, a niekiedy jesteśmy uczestnikami wydarzeń, którym znacznie bliżej do pornografii. Dlatego też należy odnotować, że recenzowany tytuł adresowany jest wyłącznie do pełnoletnich odbiorców. Nawet pomimo możliwości gry w ocenzurowanym trybie, gdzie wszystko to, czego nie powinniśmy zobaczyć, jest rozpikselowane niczym w dziełach azjatyckiej kinematografii wiadomego rodzaju.

Ot, taki paradoks!

Grając w Lust from Beyond niejednokrotnie zastanawiałem się, dlaczego Movie Games Lunarium zdecydowało się właśnie na taką tematykę. Jeśli miała ona być tym, co przyciągnie graczy do recenzowanego tytułu, to niestety, ale misja zakończyła się niepowodzeniem, bo to właśnie szeroko pojęta erotyka zdecydowanie zniechęcała mnie do obcowania z niniejszą grą. Jestem nawet w stanie zaryzykować stwierdzenie, że gdyby nie recenzencki obowiązek, to na pewnym etapie kampanii odpuściłbym sobie Lust from Beyond. Tak się jednak nie stało. Czy to dobrze?

Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie, bo nawet teraz mam mieszane uczucia. Najlepiej bawiłem się właśnie wtedy, gdy nie musiałem oglądać na ekranie tego, co bywało naprawdę odpychające. I wierzcie mi, rozwieszone pod sufitem nagie zwłoki w dziwnych pozach to raczej jeden z „lajtowych” momentów, bo Lust from Beyond z pewnością nie oszczędza psychiki odbiorcy.

O co tu chodzi?

Głównym bohaterem Lust from Beyond jest Victor Holloway, czyli antykwariusz, który za namową swojej dziewczyny udaje się do lekarza. Okazuje się bowiem, że naszego protagonistę nękają wizje, w których przenosi się on do Krainy Rozkoszy zwanej Lusst’ghaa. Dlaczego? Tego właśnie chce się dowiedzieć, więc dołącza do Kultu Ekstazy, popełniając tym samym ogromny błąd. Nie spodziewajcie się jednak, że historia przedstawi wam przebieg terapii wspomnianego mężczyzny. Zostanie on bowiem wplątany w skomplikowaną intrygę.

GramTV przedstawia:

Lust from Beyond bazuje na oklepanych motywach. Zarys opowieści wygląda tak, jakby został przygotowany na podstawie podręcznika zatytułowanego „jak pisać scenariusze do gier wideo”. Zwłaszcza, jeśli dodamy do tego fakt, że podczas rozgrywki nie brakuje wyżej wymienionego kultu, a z czasem odwiedzamy opustoszałe miasteczko, do którego docieramy, a jakże, w godzinach nocnych, by po zmroku dotrzeć do hotelu, gdzie zaczynają dziać się naprawdę dziwne rzeczy… Wszystko to już gdzieś było, prawda? Na szczęście jednak w Lust from Beyond pojawia się kilka nieoczekiwanych zwrotów akcji.

Problemem gry są niewątpliwie postacie, z którymi trudno się zżyć. Dialogi są napisane raczej kiepsko, a w odbiorze nie pomaga fatalny voice-acting. Sytuację mógłby ratować wygląd NPC-ów, ale nawet w tym elemencie Lust from Beyond pozostawia wiele do życzenia.

Poza tym Lust from Beyond rozkręca się dość wolno, by później zaoferować graczowi natłok wydarzeń. Punkt kulminacyjny następuje zbyt szybko. Odniosłem wrażenie, że autorzy planowali dłuższą historię, dlatego też wstęp jest rozbudowany, lecz potem narzucili sobie wysokie tempo. Gdy wyhamowali, to zorientowali się, że przejście całości zajmuje raptem pięć godzin, więc trzeba trochę rozbudować scenariusz, dodając jeszcze mniej więcej 120 minut gameplayu. I wiecie co? Niepotrzebnie, bo naprawdę wolałbym, żeby Lust from Beyond było krótsze. A tak cóż, jest rozwleczone. Rozczarowała mnie także podzielona na dwa etapy walka z finałowym bossem. Samo zakończenie także mnie nie przekonało.

Komentarze
6
.Krzysztof
Gramowicz
20/03/2021 16:03

Średnia ocena gry Lust from Beyond z polskich recenzji to obecnie 63%  - https://cyberkrytyk.pl/lust-from-beyond/

JakiśNick
Gramowicz
14/03/2021 18:17

6 to max, jaki gra może dostać, w zasadzie tylko za fabułę, bo gameplay i reszta są nijakie.

  1. Fatalna optymalizacja. Na i7 i 970 gra ma spadki do 15fps na średnich w 1080p. Przez resztę czasu 25-50fps.
  2. Seksu w grze mało. Zapowiadano nie wiadomo jakie orgie i mini-gry a jest tego raptem 3 momenty gdy jest taka scena i musimy rozegrać QTE polegające na wciśnięciu jednego przycisku na czas. Nie rozumiem oburzenia recenzenta. Tematyka seksualna wynika z tematyki gry – kultu rozkoszy, boga rozkoszy i krainy rozkoszy. Wszystko kręci się tutaj wokół tego, ba samo przejście do świata rozkoszy wymaga „spółkowania”.
  3. Beznadziejne „zagadki”. Wiemy, że mamy coś zrobić np. znaleźć klucz, ale biegamy w kółko w te i we w te szukając tego klucza, albo jakiegoś słabo oświetlonego przejścia w ścianie.
  4. Koszmarne czcionki. Nie dość, że malutkie to nieczytelne. Siedząc 0.5m od 27 cali dacie radę, ale grając na małym TV 32 cale lub mniej zaczyna się robić ciężko. Dialogi jeszcze odgadniecie częściowo ze słuchu (po angielsku), ale czytanie notatek to koszmar. Tona nadziubdziolonego tekstu, wąskie litery zlewające się w jeden blok.
  5. Problem z obsługą drugiego monitora w innej rozdzielczości – ustawiamy rozdzielczość X, odpalamy grę, a po wczytaniu poziomu gra sama zmienia się na Y. Próba odpalenia menu sprawia, że wyświetlają się 2 ekrany opcji na raz i nie da się nic wybrać, bo gra od razu pyta nas czy chcemy zapisać zmiany pomimo tego, że żadnych nie wprowadzaliśmy. Nie ważne co wybierzemy znowu jesteśmy w menu pauzy. Nie da się z tego wyjść. Pozostaje tylko alt f4. Jedyne rozwiązanie to granie w oknie – ustalamy daną rozdzielczość, przesuwamy okno z grą na drugi monitor i wtedy po wczytaniu poziomu nic się już nie zmienia. O pełnym ekranie jednak zapomnijcie.
  6. Nierówna grafika. Niektóre kontrastowo oświetlone sceny krainy rozkoszy są piękne. Gdy jednak przychodzi nam oglądać kartonowo-gliniane nagie modele albo średniej jakości tekstury w dobrze oświetlonych pomieszczeniach, już nie jest tak wesoło.
  7. Brak możliwości zmiany sterowania na padzie i słaba współpraca z padem. Trzeba odpalić grę na myszy, ręcznie przestawić na pad, a pomimo tego po wczytaniu nowego poziomu kursor lubi wyskakiwać (przez to, że gra się przywiesza i wyskakuje windowsowe kręcące się kółko zajętości). Do tego bieganie poprzez wciśnięcie lewego joysticka, zamiast poprzez RT/LT przyprawiało mnie o nerwicę. Było to o tyle denerwujące, że często tylko biegiem jesteśmy nieco szybsi od przeciwników, a do tego ciężko stwierdzić, czy w ogóle biegniemy, bo bieg jest tak wolny, że trudno to od razu zauważyć.
  8. Czas trwania – recenzent myślał, że to koniec, a potem cierpiał jeszcze 2 godziny. Nie miałem tego. Nic nie wskazywało, że to koniec. Problemem było jedynie sztuczne rozwleczenie niektórych poziomów poprzez łażenie w kółko i szukanie słabo widocznych przedmiotów.
  9. Fabuła – przeciętna. Na początku ciekawi, potem nieco przynudza, ale jednak przez cały czas mniej więcej wiemy co i po co robimy. Szkoda tylko, że główny bohater to idiota, próbujący ratować pewną postać nawet po tym jak ta kilka razy go zdradza, pomimo tego, że sugerowane to było cały czas.
  10. Po przejściu dwóch darmowych epizodów/dem/prologów wiele lokacji jest znajomych. Dzięki temu szybciej przejdziecie niektóre lokacje i zagadki, ale jednak nie zaspojlerujecie sobie nic bo fabuła jest inna niż w prologach.
  11. Walka – toporna i beznadziejna, na szczęście dosyć prosta. Najbardziej bawi, że gdy chcemy przeładować rewolwer po 1 strzale to bohater wysypuje pozostałe 5 naboi i ładuje 6 od nowa. Amunicja ta jednak nie marnuje się, z licznika ubywa tylko 1 nabój. Poza tym po przeładowaniu i wycelowaniu przez chwilę jesteśmy bezbronni zanim możemy strzelić, co wynika z ogólnej toporności gry. Walka nożem bardzo wolna i na zasadzie kto 1 zada cios ten wygra. Na szczęście nie jest tego dużo.
  12. Walka z bossem – finałowy boss to porażka. Ale jeszcze większy problem miałem z bossem który pojawia się wcześniej, bo nie zauważałem apteczek i amunicji na arenie, przez co próbowałem dźgać go nożem zamiast strzelać. Niestety nawet 50 ciosów nożem nie miało takiego efektu jak 5 strzałów – całkowity brak dowolności w walce.
  13. Najciekawsze w tym wszystkim jest... lore gry? Taki ogólny pomysł na kulty, krainę rozkoszy itp. Gra jest kontynuacją jedynki i w pewnym sensie nadal nie domyka historii do końca. Być może powstanie część trzecia?
  14. 3 razy w trakcie gry możemy ulepszyć postać, za każdym razem mamy 3 nieco inne ulepszenia. Tyle, że nic poza zwiększeniem HP tak naprawdę nie ma sensu. Zwiększenie odporności psychicznej jest niepotrzebne bo mało co drenuje nam psychikę, a antydepresantów jest multum, w przeciwieństwie do hp które szybko i łatwo spada, a apteczek ciągle brakuje – a poziomu trudności nie ma.

Werdykt finalny – warta pieniędzy jeżeli chodzi o stosunek czas gry/cena. Jeżeli chodzi o jakość/cena jest gorzej. Ale fani i tak zagrają.Polecam najpierw przejść prologi, a potem kupić na próbę. W najgorszym wypadku zrobicie refund po 2 godzinach.

JakiśNick
Gramowicz
12/03/2021 16:12

A to zwracam honor, beznadziejna sprawa dostać autosave z 1HP.




Trwa Wczytywanie