Recenzja gry Hades, czyli świetnego roguelike’a od twórców Bastionu

Adam "Harpen" Berlik
2020/11/17 09:50
2
2

Dawno nie grałem w tak wciągającego hack’n’slasha. Supergiant Games udowadnia, że zna się także na tym gatunku.

Kolejne Diablo?

Wydawać by się mogło, że w temacie izometrycznych hack’n’slashy powiedziano w zasadzie wszystko. Nic bardziej mylnego, o czym przekonuje nas Supergiant Games w swojej najnowszej produkcji, Hades. Twórcy niezwykle udanych gier, takich jak wspomniany w tytule Bastion, a także Transistor oraz Pyre jedynie pozornie oferują nam kolejną siekankę nawiązującą do Diablo. Już samo to, że Hades jest roguelike’em znacząco odróżnia go od hitu Blizzarda, lecz na tym nie koniec, bo Supergiant Games już wielokrotnie udowodniło, że ma wiele ciekawych pomysłów. Nie inaczej jest i tym razem.

Recenzja gry Hades, czyli świetnego roguelike’a od twórców Bastionu

O tym, że w hack’n’slashach fabuła schodzi na dalszy plan, wiemy doskonale. W Hadesie jest jednak inaczej, bo nawet samo umiejscowienie akcji intryguje. Twórcy ewidentnie próbują zainteresować swoją produkcją miłośników nie tylko zabijania wszystkiego, co się rusza, ale i… greckiej mitologii. Wcielamy się bowiem w Zagreusa, syna Hadesa, a więc podziemnego świata umarłych, który stara się wydostać z tego miejsca. Nawet nie zdajecie sobie sprawy, jak idealnie komponuje się to z rozgrywką. Bo zawsze (oczywiście do pewnego momentu, w końcu grę da się przecież ukończyć) coś stanie mu na drodze, a po śmierci w boju wróci do centralnego miejsca w świecie, by rozpocząć próbę wydostania się z lochów raz jeszcze. I kolejny, i następny.

Roguelike rządzi się swoimi prawami, ale…

Pragnę od razu uspokoić tych, którzy nie preferują ciągłego rozpoczynania zabawy od nowa. Owszem, każdy zgon naszego bohatera oznacza, że postępy się resetują, a my wracamy do huba, starając się znów przebić przez poszczególne komnaty. Jesteśmy jednak silniejsi niż wcześniej, bo niektóre zdolności odblokowujemy na stałe, wykorzystując pozyskane w trakcie rozgrywki przedmioty, ale prawda jest taka, że część profitów do ataku, obrony i tym podobnych, znika z naszego konta w momencie, gdy nasz pasek życia spadnie do zera. Chyba że aktywujemy „odrzucenie śmierci”, dzięki któremu – trochę jak w Dark Souls II i III za sprawą Deniala czy też w Demon’s Souls przy użyciu Second Chance – mamy właśnie tą jeszcze jedną szansę zanim ktoś wyśle nas na tamten świat. A raczej do podziemi.

Wisienka na torcie

System walki jest FENOMENALNY. I to właśnie dlatego ciężko oderwać się od ekranu. Poza tym Hades nie zniechęca do siebie. Gra nie jest jakoś wybitnie trudna. Cały czas czułem, że wyzwanie jest w moim zasięgu. Kiedy ginąłem, wiedziałem że w zdecydowanej większości przypadków wynika to z mojego błędu. Zdarzały się oczywiście sytuacje, w których śmierć spowodowana była raczej kiepskim doborem przeciwników (kiepskim dla mnie, rzecz jasna, bo było ich za dużo), ale generalnie to ja po prostu nie zdołałem uniknąć wielu ataków w konsekwencji czego musiałem rozpocząć zabawę od nowa.

GramTV przedstawia:

Hades to gra zaprojektowana w taki sposób, by śmierć nie była jedynie karą, lecz nagrodą. Jakże to? Wspomniałem już o odblokowywaniu pasywnych zdolności w hubie, ale na tym nie koniec. Jeśli nie będziemy ginąć, to umknie nam wiele wątków bądź co bądź ciekawej historii. Nie przeprowadzimy również interesujących dialogów z greckimi bogami, którzy nota bene zostali fenomenalnie narysowani przez artystów z Supergiant Games. Trudno nie zachwycić się wyglądem Zeusa, Ateny czy innych mitologicznych postaci. Zwłaszcza, że postawiono tu na dość ciekawych styl. Trochę mangowej kreski w tym przypadku nikomu nie zaszkodziło.

Komentarze
2
MisticGohan_MODED
Gramowicz
18/11/2020 00:00

Gierka od dawna na moim celowniku więc pewnie na Black Friday se ją kupię na Steamie.

fenr1r
Gramowicz
17/11/2020 18:58

Zespół Supergiant Games stworzył coś niesamowitego. Można się rozpisywać o doskonałym systemie walki, czy mnogości kombinacji broni i umiejętności, ale to, co mnie osobiście zaskoczyło, to jak fantastycznie udało się wpleść elementy fabularne w mechanikę rołg-lajtową. Tutaj każda postać ma swój niepowtarzalny charakter, ale też nierzadko tragiczną historię do odkrycia. Pod tym względem, popularne gry RPG od dużych studiów mogłyby pozazdrościć jakości Hadesa.

Niby rołg-lajt, więc można spodziewać się dużej przypadkowości, ale tutaj wszystko ma sens, elementy są przemyślane i świetnie dopasowane. Po jakimś czasie z grą, ma się wrażenie, że wszystko działa jak mechanizm w szwajcarskim zegarku.

Co do trudności, ja wyłączyłem tryb ułatwiający już na samym początku i wcale nie było lekko. Ostatniego bosa przeszedłem po 20-kilku próbach i trochę czasu minęło zanim wyczyn udało się powtórzyć, ale to było wynikiem wzrostu moich umiejętności znacznie bardziej, niż ulepszeń odblokowanych dla głównego bohatera.

Ścieżka dźwiękowa jak zwykle na wysokim poziomie.