Recenzja serialu Gambit królowej. Z miłości do szachów

Radosław Krajewski
2020/10/22 11:00
1
0

Na Netflixie pojawił się nowy serial, którym powinni zainteresować się wszyscy sympatycy szachów i sportowej rywalizacji.

Goniec na d5

Szachy nie są wdzięcznym materiałem dla filmów i seriali. Dyscyplina nie kojarzy się z dynamiczną i widowiskową akcją, pełną dramatycznych zwrotów fabularnych i przejmujących poświęceń. Dlatego wielbiciele tej gry nie mogą liczyć na zbyt duży wybór produkcji o tej tematyce. Na szczęście jeszcze nie wszystko stracone, bo Netflix wychodzi takim osobom naprzeciw, aby dostarczyć wszystkim miłośnikom szachów serial, który muszą obejrzeć. Cała reszta, nawet ta myląca hetmana z królem, znajdzie tu coś, czego nowym produkcjom brakuje. Gambit królowej pozytywnie zaskakuje na wielu płaszczyznach.

Goniec na d5, Recenzja serialu Gambit królowej. Z miłości do szachów

Beth Harmon (Anya Taylor-Joy) w wypadku samochodowym traci matkę. Trafia do sierocińca, gdzie nie potrafi się odnaleźć. Naszprycowana lekami uspokajającymi młoda dziewczyna zaprzyjaźnia się z woźnym, panem Shaibelem (Bill Camp), który uczą ja grać w szachy. Kilka lat później Beth zostaje adoptowana przez Almę Wheatley (Marielle Heller) i jej męża (Patrick Kennedy). Niedługo później zapisuje się na pierwszy turniej szachowy. Szybko odnosi sukcesy, a jej przyszywana matka zostaje agentką młodej mistrzyni. Dziewczyna robi zawrotną karierę, mierząc się z najlepszymi szachistami w kraju. Jej droga zaprowadzi jej wprost do Paryża, gdzie ma okazję zmierzyć się z arcymistrzem Vasilym Borgovem (Marcin Dorociński). Uzależniona od leków i alkoholu Beth musi przezwyciężyć swoje słabości, aby zostać najlepszą szachistką świata.

Gambit królowej jest jednym z największych zaskoczeń tego roku. Serial wydaje się wprost wyjęty z innej epoki, dodatkowo jakby nie był wyprodukowany dla Netflixa. Zapomnijcie więc o kolejnej produkcji, w której przeważają wątki obyczajowe i romantyczne, a wszystko ubrane jest w typową dla platformy problematykę. Twórcy stworzyli kompletną opowieść o młodej kobiecie, która stoi w centrum i żadne inne wątki lub postacie nie wybijają się na pierwszy plan. Coś takiego jest obecnie niezwykle rzadko spotykane, tym bardziej że serial posiada własny charakter i styl, co czyni z Gambitu królowej bardzo atrakcyjny tytuł dla wszystkich tych, którzy zmęczeni są bliźniaczo podobnymi do siebie telewizyjnymi produkcjami.

Nie oznacza to jednak, że serial całkowicie pozbawiony jest wątku feminizmu, brakuje homoseksualnej postaci oraz obiektu westchnień bohaterki, ale te wszystkie wątki ani na moment nie odbierają głównej historii prowadzenia. Pojawiają się one w tle i już tam zostają. Szczególnie wątek feminizmu i kobiecej siły mógłby się wybić – w końcu Gambit królowej opowiada o dziewczynie, która podbija światową scenę szachową zdominowaną przez mężczyzn. Twórcom nie w głowie politykowanie i zamiast kolejny raz wyważać te same drzwi, wolą cały serial poświęcić swoje bohaterce, ukazując jej trudną drogę i błyskawiczną karierę.

Nie bez znaczenia jest również czas akcji i „czarny bohater” miniserialu. Lata 60. ubiegłego wieku to czas zimnej wojny między Zachodem a krajami zza Żelaznej kurtyny. Od początku swojej przygody z szachami Beth żyje z przekonaniem, że radzieccy gracze są najlepszymi na świecie, a absolutną legendą jest Vasily Borgov. Łatwo było więc popaść w typową stereotypizację, gdzie kapitalistyczna Ameryka ukazana jest w dużo lepszym świetle, niż komunistyczny Związek Radziecki ze swoimi spiskami i tajemnicami. Twórcy po raz kolejny wychodzą tego z obronną ręką, nie skupiając się na światowych konfliktach, a jedynie na tych rozgrywanych na biało-czarnej planszy do gry. Jeżeli liczyliście na jakieś metafory i odniesienia szachowe do polityki tamtych lat, to trafiliście pod zły adres.

GramTV przedstawia:

Nawet zagadkowy Borgov nie wyrasta w Gambicie królowej na rolę złoczyńcy, czy nawet przeciwnika. Nie poznajemy go jako człowiek, a wyłącznie jako gracza. Nie znamy jego poglądów politycznych, relacji z moskiewskimi władzami, czy nawet stosunku do Stanów Zjednoczonych. Wiemy jednak jakim jest graczem, który z zimną krwią oraz wyrachowaną precyzją pokonuje kolejnych rywali. Nie tylko zachowuje się jak arcymistrz tej szlachetnej dyscypliny, ale również kieruje się zasadami i cechuje pełnym profesjonalizmem. Wcielający się w tę postać Marcin Dorociński dodaje swojemu bohaterowi należytej i potrzebnej powagi, ale również ciepła, gdy wymaga tego sytuacja. Zdecydowanie jest to postać, którą chciałoby się poznać bliżej.

Szach i mat

Największą gwiazdą i to nie tylko ze względu na główną rolę jest Anya Taylor-Joy. Aktorka stworzyła doskonałą kreację, która hipnotyzuje od samego początku, przykuwając wzrok do ekranu. Jej Beth Harmon to postać kompetentna, niezwykle złożona i charakterna. Dla niej życiem są szachy, dlatego jak na prawdziwego geniusza przystało, nie jest osobą przystępną, empatyczną i wrażliwą. Nie pasuje do otaczającego ją środowiska w szkole średniej, dlatego w pełni poświęca się grze w szachy, czerpiąc z niej nie tylko finansowe korzyści, ale również czystą przyjemność. Anya Taylor-Joy doskonale potrafi odnaleźć się na każdej płaszczyźnie swojej bohaterki, w naturalny sposób wzbogacając ją o charakterystyczne ruchy oraz miny, które powtarzają się przez wszystkie odcinki.

Szach i mat, Recenzja serialu Gambit królowej. Z miłości do szachów

Ale nie tylko ze względu na świetną główną rolę trudno oderwać się od serialu. Twórcy ani na moment nie pozwalają nam zapomnieć, że to serial opowiadający o szachach i to one wyrastają na drugiego bohatera Gambitu królowej. Twórcy dołożyli wszelkich starań, aby szachowe partie były atrakcyjne nawet dla osób, które nigdy nie grały w szachy i nie znają zasad. Niektóre pojedynki są niezwykle emocjonujące i w niczym nie ustępują rozgrywkom bardziej dynamicznych sportów z innych filmów lub seriali. To wielka sztuka, że produkcja potrafi przedstawić wszystko w czytelny i atrakcyjny sposób, choć mowa o jednej z bardziej statycznych gier na świecie.

Miłość twórców do szachów jest wyczuwalna już od pierwszej odcinka. To ogromna siła tego serialu, bo gra nie jest tylko narzędziem do opowiedzenia historii młodej kobiety, ale również przedstawienia masowemu odbiorcy, jak interesujące mogą być szachy. Obraz wyłaniający się z Gambitu królowej jest podejrzanie pozytywny i zastanawiałem się, czy rzeczywiście w szachach istnieje tak wysoka kultura, gdzie gracze mają do siebie ogromny szacunek, a rywalizacja obecna jest wyłącznie przy stoliku z grą. Nie mam jak tego zweryfikować, ale to pociągający obraz szachów, nawet jeżeli jest trochę zafałszowany.

Warto dać szansę Gambitowi królowej, bo żadne opisy nie oddadzą tego, jak dobra i wciągająca jest to produkcja. Szczególnie że to serial inny niż wszystkie inne, który dzięki ciekawej historii, intrygującej głównej bohaterce, doskonałym rolom i własnemu stylowi, wyróżnia się na tle taśmowo kręconych produkcji. Twórcy pokazują nam atrakcyjny i interesujący obraz szachów, niepozbawiony elegancji i szyku, po którym aż ma się ochotę samemu zagrać.

8,0
Netflix stworzył jedną z najciekawszych i pod każdym względem wyróżniających się produkcji tego roku. Zdecydowanie warto obejrzeć.
Plusy
  • Świetna główna bohaterka
  • Anya Taylor-Joy i Marcin Dorociński
  • Unikatowy styl
  • Serial powstał z miłości do szachów
  • Wysoka jakość produkcyjna
  • Brak zbędnych wątków pobocznych
Minusy
  • Zmarnowany potencjał niektórych postaci
  • Szkoda, że to już koniec
Komentarze
1
garfieldgarfield
Gramowicz
23/10/2020 09:36

Fajna laska gra.