Kasa z Fortnite leje się dalej. Jakim wydawcą będzie Epic Games Publishing?

Mateusz Mucharzewski
2020/04/15 11:30
0
0

Po otwarciu własnego sklepu przyszedł czas na dział wydawniczy. W tym obszarze Epic Games również chce zrewolucjonizować rynek.

Kasa z Fortnite leje się dalej. Jakim wydawcą będzie Epic Games Publishing?

Zeszły rok stał pod znakiem rewolucji jaką zapoczątkował Epic Games Store. Bardzo atrakcyjne warunki dla deweloperów, czasowa ekskluzywność wielu mocnych tytułów i regularnie rozdawane darmowe gry zapewniły twórcom Fortnite równie dużo fanów co hejterów. Na pewno najbardziej Epic Games uderzył w Valve, które zostało zmuszone do większego dbania o klientów i partnerów biznesowych. Więcej o tym pisałem pod koniec zeszłego roku, podsumowując pierwsze 12 miesięcy istnienia Epic Games Store. 2020 rok zaczynamy jednak od czegoś nowego. Działu wydawniczego, który idzie podobną drogą – ma dokonać rewolucji.

Podziwiam Epic Games za jedno – mimo iż Fortnite zarabia ogromne pieniądze, studio dalej szuka nowych sposobów rozwoju. To zupełnie inna droga niż obrało wielu innych deweloperów, którym w ostatnich latach trafiła się jakaś żyła złota. Markus Persson wykorzystał sukces Minecrafta, aby sprzedać biznes Microsoftowi i zabezpieczyć finansowo swoich kilka najbliższych pokoleń. Rovio (Angry Birds) czy Zynga (FarmVille) zarobione pieniądze inwestują, ale nikt nie robi tego w takiej skali jak Epic Games. Widzimy raczej nowe gry niż ekspansję na kolejne rynki. Nikt nie ma więc takiej odwagi jak twórcy Fortnite. Nikt też nie posiada takiego doświadczenia w relacjach biznesowych z innymi studiami jak oni, głównie za sprawą wieloletniej historii oraz licencjonowania własnej technologii. Nic więc dziwnego, że Epic tak się rozwija. Dzisiaj jak nigdy jest tam tak duże zaplecze finansowe, że można zacząć kolejną rewolucję. Wygląda ona tak ciekawie, że zasadne staje się klasyczne pytanie – gdzie jest haczyk?

Epic Games Publishing w swoich ideach ma być dokładnie tym, czym jest Epic Games Store. Idealnie opisuje go jedno zdanie, które wypowiada Tim Sweeney.

„Tworzymy model wydawniczy, który zawsze chcieliśmy dla siebie, kiedy współpracowaliśmy z innymi wydawcami.”

Proste zdanie, z pozoru zwykła PR-owa gadka. Jeśli jednak spojrzymy na szczegóły, faktycznie tworzy się obraz ziemi obiecanej dla każdego dewelopera. Spójrzmy więc na najważniejsze punkty oferty:

- Pokrycie do 100% kosztów produkcji gry.

Epic Games Publishing zapłaci za tworzenie gry, QA, marketing oraz koszty wydawnicze.

- Pełna swoboda kreatywna dla dewelopera.

Epic Games Publishing nie będzie się wtrącać do tego, jak gra ma wyglądać.

- Zachowanie kontroli nad marką.

GramTV przedstawia:

Deweloperzy będą posiadać 100% praw do stworzonego przez siebie IP.

- Podział przychodów przynajmniej 50/50.

Minimum 50% z przychodów ze sprzedaży trafia do dewelopera. Reszta stanowi przychody Epic Games Publishing.

Po tym jak Epic Games zaprezentował te warunki, ciężko było znaleźć opinię osoby z branży, która powiedziałaby że są one złe. Jedynie Develover Digital, uchodzący za jednego z lepszych partnerów jakich można znaleźć na rynku, twierdzi że ma dosyć podobną ofertę. Znalezienie jednak wydawcy, który oferuje więcej wydaje się wręcz niemożliwe. Epic Games ma tak duże zasoby gotówki, że jest w stanie zaproponować deweloperom zdecydowanie więcej. Wielu podkreśla jednak, że diabeł tkwi w szczegółach. Przykładowo koszty produkcji – wydawca ponosi do 100% kosztów. Możliwe są więc umowy, w których jest to mniejsza kwota. Z drugiej strony podział przychodów to minimum 50/50. Można więc założyć, że jeśli studio weźmie na siebie część kosztów produkcji, otrzyma większy kawałek ze sprzedaży. To jednak nadal nie są te poszukiwane przez nas haczyki. Możliwe więc, że są one zaszyte w szczegółach umów. Aż trudno mi uwierzyć, że Epic Games jest aż tak wyrozumiały dla deweloperów. To nie jest tylko kwestia dobrego serca. Inni wydawcy oferując mniej chcą w ten sposób zabezpieczyć się na wypadek porażki czy po prostu maksymalizować swoje zyski. Nie należy przecież mylić wydawcy z mecenasem sztuki.

Epic Games Publishing na papierze wygląda więc na wydawcę, który całe ryzyko bierze na siebie i jednocześnie oferuje deweloperowi wszystko, czego on mógłby chcieć – wysoki procent ze sprzedaży, prawa do IP oraz swobodę artystyczną. To są warunki niemożliwe do osiągnięcia nigdzie indziej. Wydają się wręcz na tyle dobre, że w tym przypadku Epic Games będzie miał problem, aby zmienić rynek. Innym wydawcom po prostu to nie będzie się opłacać. Dlaczego więc robią to twórcy Fortnite? Własny dział wydawniczy na pewno pozwoli zbudować portfolio tytułów na wyłączność dla swojego sklepu. W jakimś stopniu może mieć to sens. Kto wie, może przyszłościowo plany są jeszcze ambitniejsze, a więc bogaty katalog gier może mieć jeszcze jakieś korzyści. W tym na pewno musi być ukryty interes. Epic nie jest instytucją charytatywną i musi jakoś zarabiać na dziale wydawniczym. A może po prostu podejmuje duże ryzyko, które być może się nie opłaci i zespół Publishing szybko przestanie działać?

Kwestia ryzyka jest w tym momencie szczególnie istotna. W razie porażki Epic Games traci wszystko. Deweloper w końcu nie wykłada pieniędzy na produkcję, a więc poświęca jedynie czas, który można było przeznaczyć na coś innego. Jeśli jednak gra okaże się sukcesem, obie strony korzystają po równo. Deweloper zawsze też może zabrać IP i zacząć wydawać kolejne części samodzielnie. Tutaj jednak wchodzimy w szczegóły, których nie znamy. Studia będą mieć prawa do marek, ale może Epic Games zachowa pewne przywileje? Tj. jeśli deweloper chce wydawać kolejne części to ma taką możliwość, ale nie może tego zrobić bez udziały twórców Fortnite. Co z kolei z ewentualnym zarabianiem na licencji, np. na seriale, filmy, gadżety czy zabawki? Sposób rozwiązania tej kwestii pozostaje tajemnicą.

Przejdźmy jednak do liczb, bo one mogą wiele wyjaśnić. Za przykład może posłużyć Control, o którym wiemy wiele. Remedy Entertainment to spółka notowana na fińskiej giełdzie, a więc ze szczegółami zwierza się z takich kwestii. Otóż Epic Games wydał prawie 8 mln euro za czasową wyłączność Control na PC. Cały budżet gry wyniósł maksymalnie 30 mln euro. Wystarczyłoby więc dopłacić „tylko” 22 mln euro i Epic miałby znacznie więcej – 50% przychodów ze sprzedaży (a nie jak obecnie 12% jako właściciel sklepu) na PC, tyle samo na konsolach i jeszcze pełną wyłączność na komputerach osobistych. Przykład wielu gier pokazuje, że po zakończeniu okresu wyłączności na Epic Games Store dobrze sprzedają się one na Steamie. Nadal więc jest wiele osób, które jeszcze nie dały się przekonać do nowego sklepu. W przypadku gier z Epic Games Publishing nie będą mieć wyjścia. Patrząc więc na ten przykład wydaje się, że oferowanie tak dobrych warunków deweloperom może się opłacić.

Spójrzmy jeszcze na perspektywę dewelopera – warunki są wręcz idealne. Skoro Epic Games płaci, można znacząco zwiększyć projekt, zatrudnić nowych ludzi i za cudze pieniądze zbudować coś dużego. Brzmi to świetnie, może nawet stwarza duże pole do nadużyć (inwestowanie w projekt znacznie więcej niż potrzeba). Wydaje mi się jednak, że haczyk w tych super warunkach jest w innym miejscu niż może się wielu wydawać. Spójrzmy na pierwsze trzy firmy, które podpisały umowę z Epic Games Publishing – Remedy, Playdead oraz gen DESIGN (twórcy m.in. The Last Guardian). To nie są byle jakie zespoły. To jedne z najbardziej kreatywnych ekip, tworzących wyjątkowe gry. Tutaj moim zdaniem leży sedno programu wydawniczego Epica – ta wspaniała oferta będzie zarezerwowana tylko dla najlepszych, którzy w pełni wykorzystają fundusze i swobodę kreatywną. Dla tych, którzy nie zawsze wpisują się w obecne w branży trendy, robiąc doświadczenia dla pojedynczego gracza, pełne ambitnej treści, które od odbiorcy wymagają dużego zaangażowania emocjonalnego i intelektualnego.

Tutaj właśnie widzę sens Epic Games Publishing. Oferta wspaniała, ale prawdopodobnie dla wydawcy korzystniejsza niż płacenie za czasową wyłączność dla swojego sklepu. Twórcy Fortnite mogą tym samym pozyskać wiele wspaniałych produkcji od najlepszych deweloperów. Jest jeszcze jedna korzyść. Jak już pisałem w podsumowaniu pierwszego roku Epic Games Store – ogromne pieniądze zarabiane przez Fortnite rozlewają się na większą liczbę firm, którym Epic płaci, bo potrzebuje treści – darmowych gier dla graczy, tytułów na wyłączność, a teraz ambitnych projektów do działu wydawniczego. Nie wiem gdzie nas to wszystko zaprowadzi, ale jedno mnie cieszy – Epic Games inwestuje w jakość i świetną ofertę dla deweloperów. Skoro obniżenie prowizji sklepu do 12% spowodowało podobne (aczkolwiek skromniejsze) ruchy innych sklepów, być może tutaj również zaobserwujemy pewien wpływ nowego gracza. Z korzyścią dla całej branży? Na pewno dla najlepszych deweloperów, a bez ich swobody finansowej nie będzie ryzyka, za którym idą innowacje, nowe marki czy eksperymenty.

Komentarze
0



Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!