Największym atutem We Sing jest bez wątpienia dobór piosenek. Szkoda jednak, że pod względem rozgrywki gra pozostawia naprawdę sporo do życzenia.
Największym atutem We Sing jest bez wątpienia dobór piosenek. Szkoda jednak, że pod względem rozgrywki gra pozostawia naprawdę sporo do życzenia.
Maksymalnie uproszczona linia melodyczna skutecznie zachęca do spróbowania swoich sił, ale szybko okazuje się, że We Sing wcale nie jest grą dla nowicjuszy, bo zdobycie dużej liczby punktów wymaga nie tyle umiejętności, co raczej cierpliwości. Wielokrotnie dochodzi do sytuacji, w której odpowiednio manipulujemy naszym głosem, śpiewając to dźwięki niskie, to wysokie, by w rezultacie nabić znikomą liczbę punktów, gdyż linia melodyczna w tym momencie składa się z jednego, długiego prostokąta, nie przewidując konieczności zmiany tonacji głosu. Wystarczy uruchomić pierwszą lepszą piosenkę w We Sing i Singstarze, by poczuć kolosalną różnicę.
Sporym minusem We Sing jest także interfejs użytkownika. Efektowny podział utworów na kategorie to fajny pomysł, ale przełączanie się między nimi jest uciążliwe. Tak samo, jak uruchamianie wybranej piosenki w jednym z dostępnych trybów. Choć nie ma ich zbyt wiele, marnujemy tu całkiem sporo czasu na ustawienie poszczególnych opcji zgodnych z naszymi preferencjami. Dalej wcale nie jest lepiej, bo podczas śpiewania irytuje obecność zbędnych efektów graficznych, które często zasłaniają linię melodyczną. Nieporozumieniem jest także umieszczenie informacji o konieczności zmiany tonacji głosu na wyższa lub niższą w lewym górnym rogu ekranu, gdzie system na bieżąco ocenia nasze umiejętności. Takie wiadomości powinny znajdować się po prawej stronie linii melodycznej, byśmy po zakończeniu śpiewania danego wersu mogli szybko zerknąć i dowiedzieć się, jak nam poszło. Konieczność biegania oczyma po ekranie skutecznie rozprasza domorosłych wokalistów.
Należy dodać, że w We Sing znajdziemy także opcję szafy grającej Oznacza to, że utwory dostępne w grze możemy także po prostu odtwarzać, słuchając ich podczas wykonywania rozmaitych czynności domowych. Pytanie jednak, czy w dobie internetu taka opcja jest w ogóle potrzebna, skoro znacznie łatwiej i szybciej uruchomimy dowolny utwór za pośrednictwem YouTube'a lub abonamentowych serwisów streamingowych?
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!