Model wydawniczy Hitmana wygląda na eksperyment, który może zakończyć się piękną katastrofą. Czy diabeł faktycznie jest jednak tak straszny, jak go malują?
Model wydawniczy Hitmana wygląda na eksperyment, który może zakończyć się piękną katastrofą. Czy diabeł faktycznie jest jednak tak straszny, jak go malują?
Zaczęło się jednak od zawiłego oświadczenia szefa IO Interactive, Hannesa Seiferta, który tuż po pierwszym pokazie Hitmana na E3 2015 tłumaczył: - Na swoją premierę gra będzie w pełni kompletna, ale nie skończona. Miało to oznaczać ni mniej ni więcej tyle, że w dniu debiutu Hitmana konsumenci otrzymają pełnowartościowy produkt, który z czasem będzie wzbogacany o nowe misje i lokacje. Brzmiało to tym bardziej obiecująco, że zawartość premierowa miała być udostępniana za darmo. - Wydacie tylko 60 dolarów. Żadnych DLC, żadnych mikropłatności i tego typu rzeczy. Kupicie grę, która zapewni Wam zabawę na kilka miesięcy - mówił Seifert. Cytat ten jest o tyle ważny - i jeszcze do niego wrócimy - że koniec końców znalazł pokrycie w rzeczywistości.
![]()
Gwoli przypomnienia owe konkrety przedstawiają się następująco: na start gracze otrzymają sześć misji fabularnych rozgrywających się w trzech sandboksowych lokacjach (Paryż, Sapienza, Marakesz), a na dokładkę ponad 800 celów w trybie kontraktów i cotygodniowe wydarzenia. Następnie co miesiąc udostępniana będzie nowa lokacja (kolejno: Tajlandia, USA, Japonia), a także misje fabularne i poboczne. Square Enix dotrzymało słowa w tym zakresie, że za całość będzie trzeba zapłacić 60 dolarów. Jest jednak opcja kupowania na dwie raty: zawartości podstawowej i dodatkowej. Wówczas łączna kwota podnosi się o 5 dolarów. Kupując tylko zawartość premierową gracze nie otrzymują pełnowartościowego produktu, ale też nie płacą za niego pełnej ceny. Mając to na uwadze można zatem powiedzieć, że oferta wydawcy Hitmana jest fair. Pozostają rzecz jasna wątpliwości dotyczące dzielenia scenariusza na część dostępną od razu i w zawartości popremierowej, ale nie można sprowadzać ich do ceny produktu. Zresztą, tak naprawdę gra przybierze tutaj styl quasi-epizodyczny, a dzielenie tytułów na odcinki żadną kontrowersyjną nowością w naszej branży nie jest.
![]()
Większe obawy niż o sam model wydawniczy miałbym o faktyczną jakość rozgrywki, a konkretniej mówiąc - o jej różnorodność, o to, czy uda się uniknąć monotonii. Kwestie ilościowe nie powinny być w nowym Hitmanie problemem - najlepiej świadczy o tym fakt, że na start otrzymamy 800 misji kontraktowych. Osiemset! Owszem, sześć misji fabularnych rozszerzonych o zapewne nie więcej niż kolejne pół tuzina w zawartości popremierowej nikogo na kolana nie rzuci, ale dzięki wszystkim tym aktywnościom pobocznym, jak również rozmaitym sposobom na wypełnienie danej misji (IO Interactive zapewnia, że ścieżek zawsze będzie przynajmniej kilka) rozgrywka powinna wystarczyć na bardzo długo.
![]()
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!