Total War: Warhammer - krasnoludy vs zielonoskórzy - już graliśmy

Michał Myszasty Nowicki
2015/09/16 14:00
9
0

Krasnoludy spuszczają łomot zielonoskórym w podziemnym korytarzu. Total War ze wszystkimi swymi zaletami i wadami.

Total War: Warhammer - krasnoludy vs zielonoskórzy - już graliśmy

No to wreszcie miałem okazję samodzielnie pokierować jakąś armią w bardzo wyczekiwanym chyba nie tylko przeze mnie Total War: Warhammer. Na prezentacji udostępniono nam niestety tylko jedną bitwę, nie mogliśmy też - czego strasznie żałuję - pobawić się w trybie strategicznym. To zaś co zobaczyłem i czego doświadczyłem sprawiło, że tak samo na te grę czekam, jak się jej obawiam. A przynajmniej trybu taktycznego, czyli epickich, totalnych bitew. Od razu wszakże dodam, że wszelkie obawy dotyczą przede wszystkim samej mechaniki i tych jej aspektów, które związane są z działaniem silnika Warscape w czasie potyczek.

Udostępniona nam bitwa została nazwana Ambush At The Thundering Falls i odbywała się w olbrzymiej jaskini. Z punktu widzenia rozgrywki, w tym przypadku fakt przeniesienia akcji pod ziemię nie miał większego znaczenia. Obszar był na tyle duży, by umożliwić bezproblemowe manewrowanie nawet licznymi siłami, czy wykorzystać jednostki latające. Warto wszakze wspomnieć w tym miejscu, że również w trybie kampanii strategicznej, mapa gry ma po raz pierwszy w historii serii obejmować tereny pod powierzchnią gruntu. Przyznam, że sam jestem ciekaw, jak to będzie wyglądało (przełączanie warstw jak w serii Heroes?), ten aspekt zabawy nie został jednak póki co ujawniony.

Pod moją komendę trafiły też wyłącznie oddziały krasnoludzkie, nie miałem okazji zagrać zielonoskórymi. Sterowanie oddziałami, ich ustawianie w fazie poprzedzającej bitwę, wydawanie rozkazów, zarządzanie szykiem i inne podobne czynności w niczym znaczącym nie odbiegają od standardowej rozgrywki w ostatnich odsłonach Total War. Swobodna praca kamery i elastyczność połączona z relatywnie intuicyjnym systemem budowania szyków oraz wydawania rozkazów to akurat zalety silnika i trudno tutaj było cokolwiek grze zarzucić.

Samo stracie również zaprojektowane było w ciekawy sposób. Słowo "zasadzka" w nazwie bitwy zobowiązywało i oczywiście zaplanowano nam kilka niespodzianek. W pierwszej bitwie poniosłem sromotną klęskę, zgodnie z wszelkimi regułami ustawiając całość swoich sił frontem do nieprzyjaciela. Armia krasnoludów (szczególnie dostępna tutaj konfiguracja) miała charakter typowo defensywny - królowały jednostki odporne i dobrze opancerzone, ale bardzo powolne, uzupełnione sporą dawką artylerii (organ guns i działa) oraz oddziałów strzeleckich. W starciu bezpośrednim ze zwykłymi oddziałami goblinów, orków, czy jeźdźców na wilkach radziły sobie nad wyraz dobrze, późniejsze eksperymenty wykazały, że nawet mocno rozciągnięty, pojedynczy, regularny oddział krasnoludzkich wojowników jest w stanie wytrzymać (bez wpadania w panikę) frontalny atak kilka takich grup przeciwników. Wysokie morale to zresztą standardowa cecha większości krasnoludzkich oddziałów, które nawet potężnie zdziesiątkowane potrafiły wytrwać na kluczowych pozycjach.

Jednak słowo zasadzka oznaczało nie tylko kilka grup goblinów, wychodzących z bocznego przejścia tuż przed moimi liniami (to łatwo skontrować szybką zmianą szyku), ale również giganta i trzy grupy trolli pojawiające się w kluczowym momencie bitwy na krasnoludzkich tyłach. Jedyne dostępne oddziały "szybkiego reagowania", czyli grupa zabójców trolli i żyrokoptery nie były w stanie samowtór zmóc takich sił. W kolejnej bitwie musiałem więc oddelegować na tyły niewielkie posiłki, które przeważyły szalę zwycięstwa na moją stronę. Tym niemniej podobała mi się taka forma zaaranżowania bitwy, wymagająca nie tylko szybkiego reagowania na zmieniające się warunki, ale przede wszystkim zmuszająca w ostatecznym rozrachunku do podziału sił i znacznie bardziej zapobiegawczego planowania bitwy. Pozostaje mieć nadzieję, że w trybie kampanii będziemy mieli choćby szansę, by poprzez jakieś działania na mapie świata przewidywać tego typu niespodzianki. Dodałoby to zabawie niewątpliwego smaczku.

GramTV przedstawia:

Bitwa nie pokazała mi niestety rzeczy, o którą się wciąż obawiam - walki oddziałów kierowanych przez SI w formacjach. Ataki zielonoskórych były słabo skoordynowane, jednostki podczas szarż mieszały się ze sobą i atakowały nad wyraz chaotycznie. No dobrze - owszem pasuje to do zielonych. Niepokoi mnie natomiast i zastanawia fakt, czemu w tej samej bitwie nie mogliśmy zamienić stron i zobaczyć, jak w walce za pomocą formacji radzą sobie sterowane przez SI krasnoludy. Niestety nie zrobiono również nic z największym problemem silnika Warscpae, czyli brakiem masy jednostek, a więc brakiem impetu oraz przepychania formacji podczas starć bezpośrednich. Kontekstowe animacje mogą sugerować coś innego, jednak już po chwili gołym okiem widać, że wszystko jest "po nowemu", czyli gorzej niż w poprzednim silniku. Efektowne skoki i animacje walki dużych jednostek nie ukryją faktu, iż wciąż mamy też do czynienia z rozbiciem każdego starcia na pojedynki. Przyznam natomiast, że wygląda to wszystko nad wyraz efektownie, szczególnie w przypadku wkroczenia do walki wszelakich dużych jednostek, takich jak bohaterowie, czy giganci.

Bohaterowie to kolejna nowość w serii. Uniwersum fantasy pozwoliło bowiem na wprowadzenie na pola bitew legendarnych postaci ze świata Warhammera, które teraz nie tylko będą wykonywać różnorodne działania na mapie strategicznej, ale staną również do bezpośrednich starć. Dobrze wykorzystany bohater jest w stanie niejednokrotnie odwrócić losy bitwy, dlatego rozgrywka wymagać będzie od weteranów serii pewnego przestawienia się. Oczywiście regularne i elitarne oddziały wciąż odgrywać będą najważniejszą oraz decydującą rolę, jednak warto pamiętać, że pojedynczy bohater może często bez problemu zastąpić na polu walki jedną, czy nawet dwie słabsze jednostki! Większość dysponuje do tego różnorodnymi specjalnymi zdolnościami, z czasem będziemy też mogli wyposażyć ich w jeszcze bardziej zwiększające ten potencjał artefakty. Podczas bitwy warto więc nie tylko korzystać z ich biernych zdolności, ale wykorzystywać z aktywny sposób.

Choć nie pokazano nam niestety trybu kampanii, poza już wymienionymi udało mi się potwierdzić kilka faktów znanych z zapowiedzi a także uzyskać nowe informacje. I tak na starcie otrzymamy do swej dyspozycji cztery potwierdzone armie: Imperium, krasnoludy, zielonoskórych oraz nieumarłych. Rozgrywka w kampanii ma mieć tradycyjny dla serii, sandboksowy charakter i tylko od nas zależy, jak ukształtujemy obraz Starego Świata. Możliwe ma być na przykład, choć piekielnie trudne do osiągnięcia, nawet zawarcie sojuszu między krasnoludami, a zielonymi. Zapowiadane, znane z podręczników "historyczne wydarzenia" mogą, ale nie muszą mieć miejsca - wiele zależy tutaj od tego, jak potoczy się rozgrywka, choć część wydarzeń może być niezależna od naszych działań i zarazem mocno wpływać na sytuację na świecie. Dodatkowo każda z sił będzie miała w kampanii niekiedy bardzo różniącą się, opartą na charakterystycznych cechach danej rasy, mechanikę rozgrywki - zupełnie inne cele, priorytety, czy sposoby "budowania zaplecza". Wiemy już co nieco na temat kolejnych odsłon. Całość zaplanowana została jako swoista trylogia, a każda kolejna część nie tyle doda osobną kampanię, co rozszerzy wcześniej dostępny fragment uniwersum o nowe krainy, powiększając tym samym wspólną mapę i dodając oczywiście nowe strony konfliktu. Oprócz tego, każda nowa odsłona ma również bez problemu działać jako samodzielny produkt. To naprawdę ciekawa koncepcja, ciekawi mnie jedynie, jak to wszystko zostanie wycenione...

Jakie są moje wrażenia? Otóż z rosnącą niecierpliwością czekam na kampanię strategiczną. Każda kolejna informacja utwierdza mnie w przekonaniu, że będziemy tu mieli potencjalnie do czynienia z zupełnie nową jakością w serii, znacznie większym zróżnicowaniem rozgrywki i przede wszystkim tą warhammerową miodnością. Bitwy, mimo wielu nowości, takich jak duże i latające jednostki, czy bohaterowie, póki co nie wykraczają poza standard serii na tyle, by mówić tu o nowej jakości, niosąc też cały bagaż negatywnych cech wynikających z konstrukcji silnika. O ile jednak nie są to dla was cechy przesądzające o jakości zabawy, a do tego jesteście fanami tego niezwykłego uniwersum, zapewne będziecie się bawić na każdym poziomie rozgrywki.

Komentarze
9
Usunięty
Usunięty
17/09/2015 17:35

Szczerze powiedziawszy, to wygląd jednostek/chorągwi itp, bardzo przypomina te z Warhammer:Mark of Chaos czy Battle March. Przynajmniej bazując na screenach.BTW, 2 literówki wyłapałem:"ale wykorzystywać z aktywny sposób" chyba powinno być "ale wykorzystywać W aktywny sposób"i"Warscape" a nie "Warscpae"

KeyserSoze
Gramowicz
17/09/2015 12:26

Takie reżyserowane bitwy przypominają mi legendarne Shadow of the Horned Rat i Dark Omen. Szkoda, że Total Warhammer nie idzie trochę w tym kierunku, w stronę mocniejszej fabuły, bohaterów, imiennych jednostek i tak dalej. To miało fenomenalny klimat i grywalność.

Usunięty
Usunięty
17/09/2015 11:28

Póki co mój poziom hype''u jest stosunkowo umiarkowany, ale niech się pojawi chaos to chyba będę potrzebował chwili dla siebie:D




Trwa Wczytywanie