Za sprawą Among the Stars przygodówka J.U.L.I.A. stała się znacznie piękniejsza i przyjemniejsza w odbiorze. Twórcy nie zdołali jednak wyeliminować kilku irytujących rozwiązań z oryginału, ale mimo to mamy do czynienia z grą wartą uwagi.
Za sprawą Among the Stars przygodówka J.U.L.I.A. stała się znacznie piękniejsza i przyjemniejsza w odbiorze. Twórcy nie zdołali jednak wyeliminować kilku irytujących rozwiązań z oryginału, ale mimo to mamy do czynienia z grą wartą uwagi.
J.U.L.I.A.: Among the Stars opowiada historię Rachel Manners, pani astrobiolog, która miała wyruszyć na kolejną misję i zbadać nieodkryte dotąd miejsca we wszechświecie. Nie wszystko jednak poszło zgodnie z planem, członkowie załogi przepadli bez śladu. Zabawa rozpoczyna się wówczas, gdy Rachel – po kilkudziesięciu latach! - zostaje wybudzona ze snu kriogenicznego, nie zdając jeszcze sobie sprawy, co ją czeka. Nie ma jakichkolwiek szans na odnalezienie swoich towarzyszy, bo przecież minęło już zbyt dużo czasu, aby któryś z innych naukowców zdołał utrzymać się przy życiu. Trzeba pogodzić się z nową rzeczywistością, w której jedynymi pomocnikami bohaterki będą istoty sterowane przez sztuczną inteligencję.
![]()
Na pokładzie statku, poza panią astrobiolog, znajduje się również tytułowa J.U.L.I.A., czyli zaawansowany komputer pokładowy, który kieruje bezpośrednio naszym statkiem kosmicznym. To właśnie on służy rozmaitymi poradami i sprawia, że Rachel wie, co powinna zrobić w następnej kolejności. Sympatyczna maszyna, którą zarządzają jedynie rozbudowane algorytmy, również sprawia wrażenie żyjącej istoty. Z czasem odkrywamy, że coraz bardziej przejmuje się wyprawą i - sporadycznie - ma wątpliwości, czy wszystko przebiega zgodnie z założeniami Manners.
![]()
Zagadki natury logicznej, do których przyzwyczaiły nas inne gry przygodowe z interfejsem point and click, występują tu jednak dość rzadko. Nie trzeba szukać przedmiotów, łączyć ich i używać w odpowiednich miejscach Na początku rozgrywki w J.U.L.I.A.: Among the Stars eksplorujemy statek kosmiczny, zbierając informacje na temat członków załogi i hasła dostępu, dzięki którym odblokujemy kolejne pomieszczenia i zapoznamy się z zawartością przenośnych komputerów należących do innych naukowców. Później zajmujemy się ulepszeniem naszego statku, co również wymaga wytężenia szarych komórek, a dopiero potem – po rozwiązaniu kolejnej łamigłówki – odkrywamy pozostałe planety układu słonecznego, w którym dzieje się akcja.
![]()
J.U.L.I.A.: Among the Stars oferuje pozorną nieliniowość. Po kilkudziesięciu minutach mamy dostęp do wszystkich planet i możemy wylądować na każdej z nich. Problem pojawia się wówczas, gdy chcemy wykonać jakąś nadprogramową czynność. Gra nie jest w stanie przewidzieć jakiegokolwiek przejawu bystrości gracza, który przykładowo wpadnie na hasło dostępu zanim przeczyta maila. Trzeba najpierw przeklikać się przez wiadomości, a dopiero następnie wpisać odpowiedni ciąg cyfr. Skoro już o tym mowa, trzeba dodać, że hasła nie należą do najkrótszych, więc w rozgrywce przydatny okazuje się notatnik. Taki prawdziwy, który położymy sobie tuż obok klawiatury, by zapisać w nim niezbędne informacje.
![]()
Warto wspomnieć także o kilku kwestiach wydawniczych. J.U.L.I.A.: Among the Stars nie jest rozbudowaną grą – ukończenie całości powinno zająć około kilku godzin. Czas przejścia uzależniony jest jednak od umiejętności danego gracza. Jeden może rozwiązać daną łamigłówkę w mgnieniu oka, podczas gdy drugi będzie szukał rozwiązania przez kilkanaście minut. Cena tej niedługiej produkcji została ustalona na poziomie 19,99 euro, czyli w przeliczeniu ponad 80 złotych, co jest raczej kwotą dość wysoką. Warto dodać, że gra wymaga znajomości języka angielskiego, choćby w stopniu podstawowym.
![]()