Tym razem z innej perspektywy i trochę pod innym kątem.
Tym razem z innej perspektywy i trochę pod innym kątem.
Jeśli weźmiemy grę akcji z tzw. wysokiej półki, czyli wysokobudżetową produkcję, określanej często jako AAA (czy nawet AAA+, by podkreślić, ile pieniędzy wydano na jej stworzenie) i uruchomimy ją, to w zdecydowanej większości będziemy mieli do czynienia z podobnym schematem. Po wstępnej konfiguracji i wybraniu poziomu trudności, obejrzymy krótszy lub dłuższy filmik wprowadzający, następnie otrzymamy kontrolę nad postacią, by po chwili znów obejrzeć kolejne wideo. Minie dłuższa chwila nim rozpocznie się pierwsza właściwa misja.... Znamy to doskonale, prawda?
![]()
Ostatnio na tapecie wylądował Uncharted 3. Świetny gameplay, ciekawe zagadki, dobra grafika - ale co z tego, skoro już nie potrafię się w to wciągnąć? Mógłbym w to grać godzinami, ale nie interesuje mnie poznawanie kolejnej historii. The Last of Us (to dla mnie system seller, dla tej gry kupiłem PlayStation 3) okazało się rozczarowaniem. Owszem, gra miała najlepsze wprowadzenie w historii (moim zdaniem, rzecz jasna), ale kuriozalne rozwiązania w mechanice rozgrywki i zbyt rozwlekła fabuła (nie cierpię opowieści drogi) skutecznie nie pozwoliły mi poznać do końca historii Joela, Ellie i pozostałych bohaterów.
![]()
Mnie to strasznie przeszkadza, innym nie musi - jasne. Dlatego jest tyle gatunków, tyle różnych produkcji... Ja poszukuję gier, w których mogę się czymś wykazać, a nie pokazać, że potrafię zrobić dokładnie to, co przewidzieli twórcy. W jednym z Battlefieldów, gdy próbowałem trochę pokazać swoją kreatywność i podejść do wrogów z flanki okazało się, że nagle na ekranie pojawił się duży napis w stylu "opuszczasz strefę bitwy" i licznik odliczający czas do zrestartowania checkpointu. No ludzie... Nie chcę być uwiązany przez twórców, chcę trochę wolności, chcę pokazać, co potrafię... W co zatem gram?
![]()
Ostatnio do łask powróciły także platformówki, głównie w stylu retro, którego niestety nie było mi dane doświadczyć. Ciężko mi się oderwać od Shovel Knighta, gram także w Shadowcrypt, Super Meat Boya, urzekło mnie Road Not Taken oraz Crypt of the Necrodancer (to głównie liniowe gry, ale pozbawione właśnie całej otoczki wciskania fabuły na siłę, skupiające się właśnie na rozgrywce i doskonaleniu umiejętności). Potrafię także spędzić dużo czasu z Football Managerem, FIFĄ, rozmaitymi grami wyścigowymi (strasznie podchodzą mi nowe Need for Speedy, zwłaszcza Rivals) i przygodówkami HOPA. Czy mimo to mogę stwierdzić, że gry są pozbawione dobrych historii? Zdecydowanie nie - ze słyszenia wiem, że takowe mają, niemniej nie poznam ich, bo sądzę, że twórcy ewidentnie przedstawiają je ciągle w ten sam sposób, który mnie po prostu nudzi.
![]()
P.S. Mimo wszystko nadal próbuję, a nuż się spodoba - wczoraj zasiadłem do Killzone: Shadow Fall, w kolejce czeka też Wolfenstein: The New Order. Na tapecie również Diablo III: Reaper of Souls - Ultimate Evil Edition, ale to gra, która zdecydowanie odpowiada moim preferencjom.