The Walking Dead: A House Divided - recenzja

Łukasz Berliński
2014/03/16 19:20
7
0

A House Divided, drugi odcinek drugiego sezonu The Walking Dead od Telltale Games, rozwiewa wszystkie wątpliwości jakie miałem po zagraniu w All That Remains. Jeśli tak ma wyglądać reszta sezonu, szykuje nam się kolejne GOTY.

Po rewelacyjnym pierwszym sezonie trudno mi było zaakceptować nowych bohaterów. Zdążyłem się już zżyć z Lee, Kenem, Clementine i resztą ekipy. Nowe postacie z drugiego sezonu (poza Clementine, która jest jego główną bohaterką) po zagraniu w pierwszy odcinek, zupełnie nie przypadły mi one do gustu. Jak mylne było moje pierwsze wrażenie udowodnił A House Divided, jeden z najlepszych, jeśli nie najlepszy z epizodów, jakie do tej pory wyszły spod skrzydeł Telltale Games.

Clementine, o czym pisałem już w recenzji All That Remains, przeszła ogromną przemianę. Choć to w dalszym ciągu zaledwie 11-letnia dziewczynka, jej zachowaniu daleko do określenia "dziecinne". To wręcz niewiarygodne, że w nowej grupie, do której przecież miała niełatwe wejście, nagle wszyscy dokoła zaczynają liczyć się z jej zdaniem, a sama główna bohaterka ma wiele do powiedzenia niemal w każdej sytuacji, na każdy temat. Początkowo budzi to mały dysonans, ale spore zaufanie, jakie budzi Clem wśród członków nowej grupy można uzasadnić jej dużym doświadczeniem w przetrwaniu w tym nieprzyjemnym świecie wypełnionym po brzegi głodnymi ludzkiego mięsa szwendaczami.

The Walking Dead: A House Divided - recenzja

W A House Divided mamy zresztą więcej czasu na to, by poznać naszych nowych towarzyszy. Nie wszystkich, bowiem na to przyjdzie zapewne pora w kolejnych epizodach, ale już teraz widać, że nie są to zupełnie bezpłciowi bohaterowie. To, co mi się najbardziej podoba w The Walking Dead, to niejednoznaczność charakterów. Trudno stwierdzić, kto tu ma dobre, a kto złe zamiary. Nasi nowi towarzysze skrywają wiele tajemnic, które lepiej, by nie wychodziły na światło dzienne. Jednak kunszt Telltale Games polega na tym, że wszystkie karty odkrywane są tu stopniowo, co prowadzi do coraz bardziej zawiłych relacji i trudnych wyborów, jakie musimy podejmować w trakcie dwugodzinnej przygody z A House Divided.

Wybory, jakich musi dokonywać gracz, są już znakiem rozpoznawalnym serii. Choć i tak wiadomo, że w wielu miejscach historia potoczy się po z góry ustalonym torze, niezależnie od naszych wyborów, to w A House Divided jest kilka momentów, które decydują o tym, z kim, lub bez kogo, przyjdzie nam spotkać się w kolejnych epizodach. A warto nadmienić, że w drugim epizodzie drugiego sezonu The Walking Dead pojawia się jedna osoba z... pierwszego sezonu. Spore zaskoczenie, które udowadnia, że scenarzyści wiedzą co robią rozpisując historię długofalowo.

GramTV przedstawia:

Sam scenariusz The Walking Dead: A Hosue Divided to kawał świetnego warsztatu. Rewelacyjne jest tu tempo akcji. W końcu mamy więcej czasu na to, by porozmawiać z nowymi towarzyszami, jednak nawet podczas tych "przestojów", cały czas niczym w rasowym thrillerze wisi w powietrzu atmosfera zagrożenia. I podobnie jak w filmach tego typu, prawdziwa bomba emocjonalna czeka nas w ostatnich minutach. W finale A House Divided dzieje się tyle, że nie sposób opanować przyspieszonego bicia serca. Tym bardziej, że w tym epizodzie pojawia się spersonifikowane, konkretne zło (czy aby na pewno?), czego nie mieliśmy okazji uświadczyć w poprzednim sezonie.

Choć ogromna pochwała należy się scenarzystom, tak już programistom należy się lekka bura. Wracają bowiem wkurzające loadingi i przerwy w trakcie wykonywania sekwencji QTE. Nie wiem jak jest na innych platformach, ale na PlayStation 3 tak to wygląda. Nie wpływa to mocno na samą rozgrywkę, jednak powoduje pewien dyskomfort. Mamy 2014 rok, takie niedoróbki techniczne nie powinny mieć miejsca.

The Walking Dead: A House Divided tak jak wspomniałem we wstępie, to jeden z lepszych, jeśli nie najlepszy z epizodów przygotowanych przez Telltale Games. Jeśli zastanawialiście się, czy drugi sezon zbliży się jakością do pierwszego, to mogę Wam powiedzieć, że S02E02 daje nadzieję na to, że może być nawet lepszy od swego poprzednika. A to nie lada sztuka. Szkoda tylko, że na kolejny epizod znowu musimy czekać parę miesięcy...

9,0
Jeden z najlepszych epizodów The Walking Dead
Plusy
  • świetny scenariusz
  • bardzo dobre tempo akcji
  • trzyma w napięciu
  • przez dwie godziny dzieje tu się więcej niż w większości gier
Minusy
  • wkurzające loadingi
Komentarze
7
Usunięty
Usunięty
20/03/2014 15:35

The Walking Dead to najlepsza seria w jaką kiedykolwiek grałem. Każdy odcinek był wyjątkowy i podczas całej mojej przygodny nie nudziłem się ani przez moment. Mimo, że nie jestem fanem tematu Zoombie to tę serię mogę polecić każdemu. Choćby po to , aby zobaczyć jak wygląda najlepsza przygodówka ostatnich lat.

Usunięty
Usunięty
20/03/2014 12:06
Dnia 18.03.2014 o 08:07, mati285 napisał:

O widzisz, to tak jak w życiu. Czasem ludzie mają gdzieś czego chcesz, a czego nie chcesz i po prostu musisz to zrobić.

Ale jak się uprę, że nie chcę, to doprowadzę czasem do kłótni. Taka kłótnia chociaż dałaby mi satysfakcje, że postawiłem na swoim. Clementine jest caaaałkowicie pozbawiona zadziorności w dialogach, tej którą prezentuje jej mimika.Imo niewybaczalne.

Usunięty
Usunięty
20/03/2014 12:03

Dzięki Galnospoke za poparcie. Rozumiem, że gra się może podobać. Pierwszemu sezonowi wybaczyłem złudne wybory bo.. powiedzmy, nie mieli budżetu. Ale dorobili się hajsu tyle, że robią bodajże 3 gry naraz, więc oczekiwałem postępu w rozwoju ich gry. Poza tym spędzili 3 miesiące nad 1,5 godzinnym fragmentem. Oczekiwałem wieloliniowości, zwłaszcza w momentach, gdzie telltale zdecydowało się dać graczowi wybór kliknięcia różnych kwestii dialogowych. Mnie drugi sezon absolutnie nie satysfakcjonuje. Nawet wrócę do korzeni, że reakcje 11letniej dziewczynki nijak się mają do moich realnych reakcji. Popieram odważny krok w obsadzeniu niestereotypowej postaci w roli głownej, ale niewielu graczy chyba osiągnie immersje z nią.Btw, Drake... no ten typ wygląda jak Drake z Uncharted. Myślałem, że skojarzysz.




Trwa Wczytywanie