Rezolutna dziewczynka chwyta za serce, ale także za rozmaite dźwignie, przełączniki i światła, próbując naprawić błędy dorosłych, a przy okazji dając wycisk naszym szarym komórkom.
Rezolutna dziewczynka chwyta za serce, ale także za rozmaite dźwignie, przełączniki i światła, próbując naprawić błędy dorosłych, a przy okazji dając wycisk naszym szarym komórkom.
Wtedy w sukurs przychodzi mu jednak mała Didi, która zamiast grzecznie leżeć w łóżku wyrusza w miasto wraz ze swoją wymyśloną przyjaciółką Dawn. Rezolutne dziecko stara się za wszelką cenę pomóc tacie - oczywiście bez wiedzy obojga rodziców - naprawiając jego błędy. Dziewczynka nie mogłaby tego rzecz jasna dokonać bez pomocy swojej towarzyszki rodem ze świata cieni.
Fabuła rozwija się nadspodziewanie intrygująco. Didi na swojej drodze staje się świadkiem kilku scen, których dziecko raczej nie powinno oglądać, co jednak nadaje opowieści charakteru. Konkluzja na tle całej historii wypada banalnie, ale skoro całość ma nieco baśniowy charakter, to może tak właśnie miało to wyglądać. Opowieść, mimo pewnych niedoskonałości w końcowej fazie i nieco słabszego wątku o pewnym iluzjoniście, wypada nader przekonująco. Dzieje się tak głównie dzięki znakomitej grze aktorskiej - nawet na półce z grami wysokobudżetowymi trudno odnaleźć pozycje, w których bohaterowie samym głosem potrafią tak mocno oddziaływać na emocje.
Gracz wciela się jednak nie w Didi, a w jej wymyśloną przyjaciółkę, Dawn - i jako wierna przyjaciółka ma obowiązek podążać za dziewczynkę i pomagać jej w realizacji wszelkich niekonwencjonalnych pomysłów. W tym celu musi wykorzystywać swoją specjalną umiejętność, czyli przechodzenie w dwuwymiarowy świat cieni. Przemieszczanie się między obiema rzeczywistościami jest podstawą rozgrywki. Okazuje się też być świetnym polem do zabawy z zagadkami logicznymi. Compulsion Games stworzyło naprawdę imponujący i różnorodny zestaw łamigłówek, których rozwiązanie nie spędzi nam co prawda snu z powiek, ale pozwoli odczuć niemałą satysfakcję.
![]()
Świetnie wypadają projekty misji w Contrast. Zwłaszcza drugi akt, w którym naszym zadaniem jest naprawienie atrakcji cyrkowych, wypada wyśmienicie. Prawdziwym majstersztykiem okazuje się moment, w którym Dawn musi wcielić się w królewnę w teatrzyku cieni. Nie dość, że jest to oryginalny sposób na wykorzystanie potencjału gry, to jeszcze zaprezentowana tam opowieść potrafi rozbawić, a rozgrywka zmusza nas nie tylko do szybkiego myślenia, ale wymaga także zręczności i spostrzegawczości. W pamięć zapada jednak również wiele innych zadań, co tylko świadczy o ich znakomitym wykonaniu.
![]()
Cieniem - nomen omen - na Contrast kładą się także niedostatki techniczne. Gra niekiedy kiepsko reaguje na polecenia, co w niektórych momentach jest kluczowe do prawidłowego pokonania przeszkody. Dawn mało intuicyjnie porusza się ponadto w locie, przez co wykonując nawet niewielki skok musimy zachować szczególną ostrożność - w innym wypadku możemy bowiem zwyczajnie przeskoczyć lub nie doskoczyć do platformy, na którą chcemy się dostać. Powszechne są także niewidzialne ściany i problemy głównej bohaterki z pokonywaniem pomniejszych przeszkód. To wszystko może rodzić frustracje, ale na szczęście nie do tego stopnia, by zakłócać ogólnie bardzo pozytywny odbiór gry.
![]()
Graficznie i stylistycznie produkcja Compulsion Games przypomina nieco Dishonored, a nieco Alicję Americana McGee. Nietypowa kolorystyka połączona z nieforemnym kształtem głowy małej Didi i całego konstruktu Dawn to zdecydowanie nie mój klimat, ale zadziwiająco łatwo zaakceptowałem go w Contrast - pewnie dlatego, że taki styl pasuje do reszty układanki. Na uwagę zasługują za to widoki rozpadającego się świata i rzeczy, które zawisły gdzieś w próżni. Tytuł ten na pewno nie jest graficznym arcydziełem pokroju Trine, tym bardziej, że i animacje nie są z najwyższej półki, ale broni się swoim oryginalnym pomysłem, a także świetną grą cieni na rozświetlonych ścianach.
![]()