Filary Indie: Edmund McMillen - kompleksy religijne i traumy z dzieciństwa

Bartłomiej Nagórski
2013/02/15 15:45

W jego grach pojawiają się pokraczne stwory, płaczące krwią dzieci, obdarty ze skóry chłopiec z mięsa i zły płód z monoklem. Kto to? Autor Super Meat Boy i Binding of Isaac.

Filary Indie: Edmund McMillen - kompleksy religijne i traumy z dzieciństwa

Dzieciństwo Edmunda McMillena najlepiej podsumowuje anegdota, którą opowiada on w filmie Indie Game: The Movie. Gdy był małym chłopcem i chodził do szkoły, wychowawczyni zobaczyła jego rysunki. Zaniepokoiły ją dziwaczne wizje, jakie się na nich znajdowały, więc wysłała go na badania psychologiczne. Kiedy matka Edmunda dowiedziała się o tym, zadzwoniła do szkoły i powiedziała, że jej syn nie jest zaburzony, tylko rysuje, bo jest artystą i kocha sztukę. Wychowawczyni odpowiedziała: "proszę pani, to nie jest sztuka, to jest wołanie o pomoc".

Przyjrzyjmy się teraz grom stworzonym przez McMillena. Mamy wśród nich Aether, w której samotny chłopiec podróżuje z potworem przez kosmos, pomagając nieszczęśliwym mieszkańcom innych planet. Mamy Spewer, gdzie bohaterem jest rzygające stworzenie, które pokonuje przeszkody, budując platformy z własnych wymiocin. Mamy też Cunt, obleśną strzelankę w której wrogami są choroby przenoszone drogą płciową, a pośrodku ekranu unosi się przypominająca waginę istota. I jeszcze Time Fcuk, psychodeliczną platformówkę obracająca się wokół tematyki podróży w czasie, w której klony głównego bohatera przesyłają mu pomiędzy etapami coraz bardziej niezrozumiałe wiadomości z innych wymiarów. Dwie najbardziej popularne i rozpoznawalne gry McMillena to Super Meat Boy, gdzie występują postaci takie jak chlapiący krwią Mięsny Chłopiec, słodka Bandażowa Dziewczynka i zły Doktor Płód, a także Binding of Isaac - jej tytuł oznacza "związanie Izaaka" i jest bezpośrednim nawiązaniem do biblijnej historii Abrahama, który miał złożyć w ofierze swojego syna. Ta dwuwymiarowa zręcznościówka w typie Legend of Zelda opowiada o chłopcu, który ucieka przed matką - maniaczką religijną do pełnych groteskowych monstrów piwnic pod ich domem... Ewidentnie widać, że Edmund jest człowiekiem, którego psychika skrywa niejedną traumę.

Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy jest to, że McMillen wychowywał się w bardzo specyficznym środowisku. Rodzina ze strony jego ojca należała do nowo narodzonych chrześcijan (ang. born-again christians), czyli żarliwie wierzących nawróconych po wcześniejszych burzliwych przejściach. Pamiętacie postać Evana Corteza, jednego z bohaterów serialu Nash Bridges, który po nieudanym ślubie z córką Nasha rozpił się, stoczył na dno, nawrócił i przystąpił do chrztu jako dorosły? Połowa rodziny McMillena składała się z takich osób. Byli alkoholicy i narkomani, po chrzcie w dojrzałym wieku z neofickim zapałem pielęgnujący manifestacyjną dewocję, dosłowne odczytywanie Biblii i absolutyzm moralny - czego ofiarą padł młody Edmund.

GramTV przedstawia:

"Całe dzieciństwo słyszałem, że pójdę do piekła" - wspomina McMillen. "Pójdę do piekła, bo rysuję komiksy, bo gram w Dungeons & Dragons czy Magic: The Gathering. Co jest ironiczne, ponieważ słyszałem to od nawróconych eks-alkoholików i narkomanów, którzy kiedyś robili znacznie gorsze rzeczy". Na marginesie jednego z wywiadów przytacza też poważną rozmowę z rodzicami, która miała miejsce, bo jego ojciec obawiał się, że syn jest gejem. "Powiedziałem im, że geje nie są źli" - mówi Edmund. "Jak to nie są?" - wybuchł ojciec - "Czy nie wiesz co robią?" "Nie tato, mam dopiero 11 lat..." - odpowiedział chłopiec. Nieustająca presja ze strony rodziny nie mogły pozostać bez wpływu na dorastającego McMillena. Bigoteryjna koncentracja na zewnętrznych formach praktyk religijnych powodowała, że Edmund traktował chrześcijaństwo jak grę rpg. "Przez siedem lat katechizacji nauczano mnie zaklęć. Uczyłem się rzucać inkantacje by uchronić sie przed diabłem. To bardzo podobne do Dungeons & Dragons" - mówił w jednym z wywiadów. Wyraźnie widać, skąd wzięła się u niego wypaczona wizja religii, widoczna w Binding of Isaac. Nic dziwnego, że lęki i traumy McMillena do dzisiaj znajdują swoje odbicie w tworzonych przez niego grach.

Osobą która wspierała młodego Edmunda w ciężkich chwilach i miała na niego duży wpływ była ukochana babcia, o której wielokrotnie wspomina w Indie Game: The Movie. Kiedy McMillen nie mógł dogadać się ze swoim ojczymem, uciekał do właśnie do niej - w efekcie spędził z nią większą część dzieciństwa. Choć babcia Edmuna była katoliczką, to nikomu nie narzucała swoich poglądów na siłę, a dla wnuka miała wyjątkowo dużo opiekuńczych uczuć. "Osiągniesz sukces" - mówiła mu, na przekór reszcie rodziny. Gdy zmarła, McMillen znalazł wśród jej rzeczy pudełko ze swoimi rysunkami z dzieciństwa, każdy opatrzony dopiskiem w jakim nastroju był mały Edmund, kiedy go rysował. Jeden z nich przedstawiał samotnego chłopca unoszącego się w kosmosie - zapowiedź bliźniaczo podobnej sceny z zakończenia Aether...

A skoro wiemy już, że trudne dzieciństwo McMillena miało duży wpływ na tworzone przez niego gry, to warto przyjrzeć im się ponownie. Wspomniany wcześniej Aether to opowieść o alienacji i samotności. Jedynym towarzyszem chłopca jest w niej potwór, a pomaganie depresyjnym istotom z innych światów kończy się zniszczeniem Ziemi - chłopiec i potwór zostają sami w kosmosie. W kontekście religijnych manii w rodzinie innego znaczenia nabiera też Binding of Isaac, czyli historia dziecka, które ucieka przed chorą psychicznie matką, chcącą złożyć go w ofierze jak tytułowego Izaaka, do zamieszkałych przez powykręcane monstra piwnic. Co do Time Fcuk, to sam Edmund mówił, że jednym z jego największych sukcesów jest przekazanie w tej grze nastroju paranoi, lęku, klaustrofobii i szaleństwa. Z kolei niektórzy doszukują się alter ego samego McMillena w po wielokroć ginącym bohaterze Super Meat Boy: krwawiący i cierpiący kawałek mięsa, uparcie dążący do swojej ukochanej, która jest jedynym życzliwym elementem w okrutnej rzeczywistości gry. Warto tu wspomnieć, że Edmund jest szczęśliwie żonaty. Jak na twórcę gier przystało, oświadczył się swojej wybrance podczas Independent Game Festival 2005, gdy odbierał nagrodę za Gish, jeden ze swoich pierwszych tytułów.

Czy tworzenie gier w których odwzorował swoje traumy przyniosło McMillenowi psychiczną ulgę? Wygląda na to, że owszem i że uporał się już ze swoimi demonami. Powstająca właśnie najnowsza gra Edmunda nosi wdzięczny tytuł Meow-genics i traktuje o kotkach. Robi się nieco mniej przyjemnie, jeśli przełożymy go na polski: Miau-genika. Bądź co bądź, eugenika to koncepcja poprawiania puli genów w populacji, którą podpierały się rozmaite skrajne ideologie, w tym rasizm i nazizm (osobom zainteresowanym polecam doskonałą książkę "Higieniści. Z dziejów eugeniki."). Z zapowiedzi Meow-genics wynika, że udoskonalać będziemy geny kotków, by wpływać na ich charakterystyki (szybkość, skoczność itp.). Można mieć nadzieję, że gra nie będzie już powiązana z przykrymi przeżyciami z dzieciństwa McMillena - jednak patrząc na jego pozostałe tytuły można spodziewać się, że i tak będzie co najmniej dziwacznie.

Komentarze
21
Usunięty
Usunięty
17/02/2013 17:43

Już w następnym tygodniu się wyjaśni czym tak naprawdę jest Mew-Genics: http://edmundm.com/

Usunięty
Usunięty
16/02/2013 22:14
Dnia 16.02.2013 o 22:04, Sir_Xan napisał:

Grałem w polskiej wersji Braid (z CDA). Słabo znam język angielski. Dzięki za odpowiedź. :) To wiele mi wyjaśnia i trochę jestem w szoku. O_O Lubię spolszczenie, ale niestety jakości tłumaczenie nie zawsze są perfekcyjne. :(

Szczerze przyznam, że mnie też to początkowo zaskoczyło, ale takie nieprzewidywalne zakończenia są najlepsze :), dlatego warto dać BoI szansę, bo wiele rzeczy okazuje się tam być zupełnie innych niż się to na początku wydaje.

Usunięty
Usunięty
16/02/2013 22:11
Dnia 16.02.2013 o 07:59, Sir_Xan napisał:

Cytat: "Przez siedem lat katechizacji nauczano mnie zaklęć. Uczyłem się rzucać inkantacje by uchronić sie przed diabłem". - Co za bzdury! Nie ma takiej "zaklęcia" w katechizacji i św. biblia.

czytaj uwaznie: Edmund traktował chrześcijaństwo jak grę rpg.czyli, klepanie wersetow bez zrozumienia nagle robilo w oczach jego rodziny z niego dobrego czlowieka. jakby tego nie robil to ciagle by slyszal ''pojdziesz do piekla'' od najblizszych.i czy nie ma zaklec... po cos klepie sie pacierze. mozna spokojnie uznac to za forme zaklecia, ktore zapewni wstawiennictwo boga, pomyslnosc itd




Trwa Wczytywanie