Seriale dla graczy #1 - The Big Bang Theory

Bartłomiej Kossakowski
2012/12/16 11:07

Nie masz chwilowo żadnej nowej gry? Siostra zajęła komputer albo konsolę, żeby udekorować na różowo pokój w nowych Simsach? Zrób sobie przerwę i obejrzyj coś. Na przykład dobry serial.

Seriale dla graczy #1 - The Big Bang Theory

Seriale są moim zdaniem fajniejsze od filmów, bo pozwalają przyzwyczaić się do bohaterów i pokazać dłuższe historie. Spośród setek różnych produkcji wybrałem dziesięć, które wybitnie nadają się dla graczy. Niektóre mają gigantyczny budżet i są wyświetlane w największych amerykańskich stacjach telewizyjnych w porach najlepszej oglądalności. Inne zostały stworzone za małe pieniądze z myślą o publikowaniu w internecie. Część z nich opowiada o graczach. Kilka stworzono na podstawie gier. A znajdą się i takie, których tematyka i atmosfera po prostu się ze znanymi grami ewidentnie kojarzą.

Najważniejsze, by serial był ciekawy dla graczy. Tylko tyle i aż tyle. Takimi zajmiemy się w tym cyklu.

Podryw w teorii, granie w praktyce

Zaczniemy od serialu szalenie popularnego, choć kontrowersyjnego. Do The Big Bang Theory, w Polsce wyświetlanego przez Comedy Central jako Teoria wielkiego podrywu, niektórzy gracze nie mogą się przekonać. Powód? To sitcom. A sitcomy często kojarzą się z głupimi żartami i śmiechem puszczanym w tle, by typowy przedstawieciel masowej, amerykańskiej, niezbyt rozgarniętej widowni wiedział, kiedy bohater powiedział coś zabawnego. Podryw w teorii, granie w praktyce, Seriale dla graczy #1 - The Big Bang Theory

Na dodatek wśród wielu osób panuje przekonanie, że sitcomy to do bólu ugrzecznione seriale familijne albo w najlepszym wypadku pocięte na kawałki komedie romantyczne o paczkach przyjaciół, którzy z czasem dobierają się w pary.

Pozwólcie, że wyprowadzę was z błędu. Tak było w latach dziewięćdziesiątych.

Humor w The Big Bang Theory jest inteligentny, a bohaterami jest czterech nerdów, którzy kochają gry, komiksy i science-fiction. Jasne, obowiązują tu zasady gatunku. Wymiany zdań są krótkie i kończą się puentą. Niemal w każdym dialogu jest zaszyty jakiś żarcik. Nie zobaczycie tu sceny ucinanej głowy i krwi chlapiącej na nagie piersi (bez obaw, i takimi serialami zajmiemy się naszym w cyklu). Nie jest to może dzieło równie ambitne co Iliada Homera. Ale jeśli lubicie gry i chcecie się pośmiać, trafiliście pod dobry adres.

Czterech amigos

Gości jest czterech i są fizykami. Sheldon to król sarkazmu, inteligentna bestia (poszedł do college'u w wieku 11 lat). Mówi płynnie po klingońsku, sypie anegdotami o pociągach i ma na YouTubie własny program o... flagach. Mimo swojego nerdostwa i społecznego nieprzystosowania jest wygadany i pewny siebie - po prostu nie przejmuje się konwenansami, a w ramach prowadzenia życia towarzyskiego chodzi do sklepu z komiksami. Czterech amigos, Seriale dla graczy #1 - The Big Bang Theory

Człowiekiem, który najczęściej tłumaczy Sheldonowi zawiłości ludzkich zachowań, jest Leonard, jego współlokator (mają nawet podpisaną umowę lokatorską). Ten stara się prowadzić jakieś życie, nawet erotyczne (czasami w mundurze z pierwszego Star Treka), ale to nie znaczy, że nie jest mózgowcem. Doktorat dostał w wieku 24 lat.

Kojarzycie takie angielskie, trudne do bezpośredniego przetłumaczenia słówko "creepy"? Howard Wolowitz, trzeci z paczki, dość często słyszy je od dziewczyn, gdy próbuje je poderwać. No fakt, może i jest lekko obleśny. Może to trochę dziwne, że w wieku trzydziestu lat mieszka z mamą.

Ach tak, jest jeszcze pochodzący z Indii Rajesh. On z kolei nie może wykrztusić z siebie słowa w towarzystwie kobiet. Żadnego. Milczy jak grób, dopóki nie napije się alkoholu.

GramTV przedstawia:

Wyobrażacie sobie codzienne życie tej czwórki? To teraz wrzućcie do niego superseksowną laseczkę, która wprowadza się naprzeciwko. O tym właśnie jest ten serial.

Od Nintendo Wii do hardkorowego grania w MMO

Gry nie pojawiają się może w każdym odcinku, ale jest ich naprawdę dużo. W odróżnieniu od wielu seriali i filmów, w rozmowach na ich temat rzadko zdarzają się jakieś merytoryczne wpadki. Widać, że albo scenarzyści znają się na rzeczy, albo mają dobrego konsultanta. Od Nintendo Wii do hardkorowego grania w MMO, Seriale dla graczy #1 - The Big Bang Theory

Co powiecie na przykład na scenę, w której strapiony Sheldon potrzebuje zaczerpnąć trochę powietrza i pobyć sam, zebrać myśli, więc... odpala Red Dead Redemption? A po krótkim, no niech mu będzie, tak to może nazwijmy, "spacerze", zagląda do baru, bo jest już tak źle, że musi się napić trochę cyfrowego alkoholu.

Cała czwórka regularnie grywa w Halo, urządzają nawet nocne posiadówy. Zresztą nie tylko w Halo - kiedyś zrobili maraton World of Warcraft. Tak długi, że sąsiedzi zadzwonili po policję. Z powodu zapachu wydobywającego się z mieszkania. Byli przekonani, że chłopaki są już martwi... W ogóle MMO należy do ich ulubionych gatunków - grali dużo w Star Wars: The Old Republic, a kiedyś nawet udało im się wkręcić Penny, czyli wspomnianą laseczkę, w nałogowe siedzenie przy Age of Conan. Nie zdradzając może za dużo z historii wspomnijmy tylko, że gdy ograniczyła z tego powodu sen, malowanie, mycie i ostrożność w czasie jedzenia, nie wyglądała już tak seksownie jak wcześniej.

Chłopakom zdarza się też sięgać po klasykę. W jednym z epizodów Sheldon gra dość długo (i relacjonuje to Leonardowi, od czasu do czasu prosząc o konsultacje) w starusieńką grę tekstową Zork. Potem nawet jest tak pochłonięty walką z trollem (i ciągłym wpisywaniem komendy "uderz trolla toporem"), że Leonard próbuje przemycić gościa na noc tak, by Sheldon się nie zorientował.

Jako że serial jest amerykański, nie brakuje gier, które w Stanach są szalenie popularne, a u nas - niekoniecznie. Chłopaki wiele razy grali choćby na Nintendo Wii. Można chyba nawet zaryzykować stwierdzenie, że kręgle (oczywiście przebierają się do nich w odpowiednie kostiumy) i łucznictwo na tej konsoli to jedyne sporty, jakie uprawiają. A gdy Penny odwiedza ojciec i mają spędzić trochę "męskiego czasu" z Leonardem, to co robią? Grają w Sega Bass Fishing, przecież to oczywiste.

Wieloletnią miłość do Nintendo wychodzi też na jaw, gdy ma miejsce włamanie do mieszkania chłopaków. Policja spisuje zeznania, a Sheldon zaczyna wymieniać, co im zginęło: The Legend of Zelda, The Legend of Zelda: Ocarina of Time, The Legend of Zelda: Twilight Princess, Super Mario Brothers, Super Mario Galaxy, Mario Kart Wii, Mario and Sonic at the Winter Olympics... Oficer jest już nieco poirytowany, ale Sheldon ciągnie dalej: Halo 1, Halo 2, Halo 3, Call of Duty 1-3, Rock Band, Rock Band 2, Final Fantasy 1-9... A to, oczywiście, tylko część ich kolekcji.

Flaki? Tylko wirtualne

Można mieć twórcom serialu za złe, że choć pokazują fanów gier w pozytywnym świetle, to jednak potwierdzają jednocześnie kilka krzywdzących stereotypów. Bohaterowie nie uprawiają żadnych sportów, są dość nieporadni życiowo. Gdy wskutek pewnego interesującego splotu wydarzeń dochodzi do sytuacji, w której jeden z nich musi się nauczyć łowić niewirtualne już tym razem ryby, okazuje się, że jedyną osobą z paczki, która to potrafi, jest... Penny. I tylko jej nie zbiera się na wymioty, gdy trzeba potem rybkę wypatroszyć.

Ale z drugiej strony: każdy z nich osiągnął zawodowy sukces, a i w miłości z czasem większości się poszczęściło. Zachowajcie tylko odrobinę dystansu, a uśmiejecie się jak źli.

W Polsce The Big Bang Theory można oglądać obecnie na Comedy Central, ale starsze serie są też dostępne na DVD.

Aha, i niezły szoker na koniec: wiedzieliście że Jim Parsons, który gra Sheldona (ten wysoki na zdjęciach), ma 39 lat? Nieźle się trzyma.

Komentarze
60
Usunięty
Usunięty
07/05/2013 16:09

Serial idealny dla - cytuję klasyka - "upośledzonego trzynastoletniego afroamerykanina". Lubisz programy rozrywkowe TVNu, to i polubisz Teorię... Tłumaczyłem kilkanaście odcinków i pierwsze 2-3 sezony były znośne, ale teraz serial zjada własny ogon. "Wszyscy kochają Raymonda" nawet w swoim ostatnim dziesiątym sezonie nie zniżył się do poziomu TWP.Do dojrzalszych produkcji zachęcam, np. Community (ale tylko pierwsze dwa sezony, trzeci zaczął ssać, a czwartego nie da się oglądać) i Taxi (1978) z Dannym DeVito i Andy Kaufmanem.Jeśli chcecie oglądać coś ponad wszystko, to weźcie się za animowane: Futurama, Family Guy, Simpsonowie i South Park w wymienionej kolejności. Na naszym podwórku był też "1000 złych uczynków", ale był zbyt niszowy, więc go zdjęli.

Usunięty
Usunięty
03/01/2013 21:04

Serialik nie jest zły jeśli nie ma nic ciekawszego na Comedy Central. ;)Zdecydowanie lepszy w podobnych klimatach jest brytyjski serial I.T Crowd: Technicy Magicy.

Pablo1989
Gramowicz
20/12/2012 08:45

Serialik jest niczego sobie :D, Ogólnie bardzo ucieszyłem kiedy Howard wyszedł za mąż, jego matka bardzo mi przypomina matkę Toniego z GTA, która też jest nie ukazana i wydziera na swojego syna.




Trwa Wczytywanie