Mejste:Flower to gra inna niż wszystkie. Tu teoretycznie nie trzeba ciągle przeć do przodu, zaliczać kolejnych poziomów, wybijać napotkanych wrogów. Teoretycznie, bowiem Flower realizuje te założenia w wysublimowany sposób. Leniwie i powoli. Delikatnym powiewem wiatru zmieniającym się w silne i gwałtowne podmuchy. Płatkami kwiatów, które zmieniają otoczenie. Innym sposobem grania.
Flower to interaktywna opowieść o snach kwiatów. O zderzeniu się dziewiczej natury z urbanistyczną ekspansją człowieka. W ciemnym pokoju na parapecie stoją zwiędnięte kwiaty. Każda roślina to droga do nowego poziomu, odkrywającego przed nami nowe, przepiękne scenerie. Już sam widok działa kojąco, ale to nie wszystko. W grze sterujemy wiatrem, który zbiera płatki różnych kwiatów. Niczym w popularnym Snake'u tworzymy w ten sposób wielobarwny „ogon” z płatków z tą różnicą, że tu nas niemal nic nie ogranicza. Nikt nie zmusza do zebrania wszystkich kwiatów roślin w określonej kolejności i wyznaczonym czasie. To gracz jest dyrygentem kwiecistej orkiestry, którą steruje za pomocą jedynie jednego dowolnego przycisku na padzie odpowiadającego za podmuch wiatru. Niczego więcej nie trzeba tu wciskać, bowiem ruchami powietrza kierujemy za pomocą wychyleń pada. Flower świetnie pokazuje zastosowanie czujników SIXAXIS, które do tej gry pasują jak ulał.
Relaksująca muzyka, której dźwięki sączące się gdzieś w tle zagłuszają jedynie pojedyncze brzmienia zrywanych płatków, tak jakby każdy kwiat był innym klawiszem w fortepianie. Piękna sceneria, której niedoskonałości możemy ubarwić poprzez zebranie wybranych kolorów płatków. Nienarzucająca się, leniwa atmosfera. Jednak wbrew pozorom Flower nie jest tak sielankowym tytułem, jakim zdaje się być na pierwszy rzut oka. Przez kolejne sześć snów poznajemy coraz mroczniejsze zakamarki natury - słupy telegraficzne, stalowe konstrukcje, elektryczność... To dla tytułowych kwiatów największe zagrożenie, z którym gracz musi sobie poradzić. Nie jest to trudne, ale wymaga dobrego opanowania ruchów pada od PlayStation 3.
Tak jak w życiu, tak i we Flower każda akcja przynosi konsekwencje. Proekologiczne przesłanie gry jest optymistyczne - choć ingerencja człowieka w przyrodę jest coraz większa, to roślinom udaje się zmienić środowisko na lepsze i w końcu w pełni rozkwitnąć i czarować swym pięknem na parapecie, pełniącego także funkcję menu gry.
Jeśli chcecie odpocząć od siermiężnych gier, wygodnie usiąść w fotelu, spróbować czegoś innego i odlecieć w sny kwiatów nie macie co się zastanawiać, tylko pokusić się o zakup tej oryginalnej produkcji, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Flower udowadnia, że gry również mogą być sztuką.
Zaitsev: Drugą z przedstawianych dziś gier jest Devil's Tuning Fork. Jest to dziecko amatorskiego zespołu studentów kierunku tworzenia gier wideo na Uniwersytecie DePaul w Chicago. Co więcej, gra ta zdobyła główną nagrodę Independent Game Festival w kategorii projekt studencki. Teraz do rzeczy.
Na świecie pojawiła się tajemnicza choroba. Choroba tym dziwniejsza, że zapadają na nią jedynie dzieci. Zaraza rozwija się dość szybko, bowiem pociechy szybko zapadają w śpiączkę i lekarze są bezradni w obliczu nowego przeciwnika. Jest jednak nadzieja - oczywiście jest nią gracz, czyli my. W Devil's Tuning Fork wcielamy się w postać dziewczynki, która jako jedyna podczas tej tajemniczej śpiączki trafiła do dziwnego świata. Tylko ona może uratować pozostałe dzieciaki i sprawić, aby się obudziły.
Tak wygląda uzasadnienie tego, dlaczego świat Devil's Tuning Fork jest pogrążony w ciemności. Nie myślcie jednak, że poratujecie się latarką. Twórcy postanowili tutaj poeksperymentować ze sposobem, w jaki gracz będzie obserwował świat. W efekcie zamiast normalnego oświetlenia, będziemy oglądać otoczenie tak jak... delfiny czy nietoperze, czyli za pomocą sonaru. W praktyce zostało rozwiązane to tak, że przez obiekty wokół nas przechodzi (symbolizująca falę dźwiękową) fala świetlistej tekstury, ujawniająca kontury poszczególnych przedmiotów.
To pierwszy ze sposobów operowania falami dźwiękowymi w DTF. Drugi to skoncentrowana kulka, za pomocą której uruchamiane są np. dzwony. Wielokrotne odbicia tej "dźwiękowej" kulki są często elementem zagadek logicznych, których oczywiście w Devil's Tuning Fork nie brakuje. Oprócz tego przyjdzie nam ostro pogłówkować przy skakaniu po ruchomych platformach. Niestety, gra ewidentnie ma charakter prototypowy i to widać, ale swoją porcję zabawy na pewno dostaniecie zwłaszcza, że DTF jest dostępne do ściągnięcia za darmo. Poza tym ten sposób przedstawiania świata będzie ciekawym doświadczeniem. W końcu kogo nie ciekawiło to, jak "widzą" sonarem wspomniane wcześniej zwierzęta?
GramTV przedstawia:
UWAGA - Ostrzeżenie. Jeżeli macie nawet lekkie objawy padaczki lub źle reagujecie na migoczący obraz, nie grajcie w Devil's Tuning Fork. Nie żartuję. Ja nie mam takich problemów, a i tak czasami ledwo wytrzymałem przy tej grze. Odpalacie na własną odpowiedzialność.
Devil's Tuning Fork
Strona domowa: http://www.devilstuningfork.com/index.php Wymagania: procesor Dual Core 2 GHz lub jednordzeniowy 3 GHz, 512 MB RAM, miejsce na dysku: 1 GB, GeForce z serii 8000 (Nvidia) lub Radeon X1900 (ATI)
Cena: darmowa
Czas na przejście: 30 - 45 minut
Ściągnąłem tę drugą grę, króciutka ale pomysł niezły. Można by z tego zrobić coś niezłego, żeby wyrosła większa gra analogicznie do Portala choć pierwszy Portal był jednak o wiele większy. Tak czy inaczej życzę twórcom dużo sukcesów :)
Usunięty
Usunięty
26/01/2011 23:05
JeStMWEMMEM NIETOPERZEEEEEM!
Usunięty
Usunięty
26/01/2011 22:52
Druga gra nazywa się Devil''s TUNING Fork, nie Turning :P Nawet w tytule newsa błąd jest. Intrygujący tytuł, chyba sprawdzę - szczególnie, że darmowy.btw epilepsji to można dostać grając w Beat Hazard, nomen omen też gra indie.