Dziś obchodzimy w naszym kraju Dzień Babci, jutro Dzień Dziadka. Cóż seniorzy mogą mieć wspólnego z grami, komputerami i konsolami? Naprawdę wiele. I mieć będą jeszcze więcej...
Dziś obchodzimy w naszym kraju Dzień Babci, jutro Dzień Dziadka. Cóż seniorzy mogą mieć wspólnego z grami, komputerami i konsolami? Naprawdę wiele. I mieć będą jeszcze więcej...
Dostałem dziś od redakcji niełatwe zadanie. Otóż poproszono mnie o napisanie okazjonalnego felietonu, odnoszącego się do dzisiejszego Dnia Babci i jutrzejszego Dnia Dziadka. Przez chwilę zastanawiałem się nawet, czy nie odmówić, bo cóż wspólnego mogą mieć nasze babcie i nasi dziadkowie z grami komputerowymi, czy konsolami? Po chwili jednak przyszła mi do głowy pewna myśl. Spojrzałem na swoją własną rodzinę, na to jak bardzo zmienił się świat w ciągu trzydziestu kilku lat mojego życia i jak bardzo zmienili się... właśnie dziadkowie. Zmienili się i zmieniać będą się nadal, bo choć wciąż jeszcze jesteśmy młodzi, przecież sami nimi kiedyś zostaniemy. I szczerze wątpię, byśmy przypominali wtedy nasze własne babcie i dziadków. Z kilku przynajmniej przyczyn...
Wielu z nas posiada zapewne w swoich rodzinach seniorów, którzy wciąż patrzą na wszelkie nowinki techniczne ze strachem, obawą lub pogardą. Nic w tym dziwnego. Ludzi, którzy wychowali się w czasach, kiedy swe złote lata przeżywały radio i telewizja, a stacjonarny telefon dostępny był dla wybranych, nie będzie łatwo przekonać do używania smartfonów, czy komputerów. Bardzo często wynika to ze zwykłego braku zainteresowania takimi urządzeniami, zdarza się również jednak, że przyczyną jest zwykły strach. Nie strach przed nową technologią, czy „ukrytym w niej diabłem”, lecz przed... kompromitacją w oczach dzieci, czy wnuków.
Dlatego powinniśmy czasem przezwyciężyć wewnętrzne opory i spróbować wytłumaczyć im, choćby w najprostszych słowach, o co w tym wszystkim chodzi. Pewnie nie zawsze wszystko zrozumieją, chodzi jednak o sam fakt podjęcia takiej próby. Wyobraźcie sobie bowiem, że oni mogli mieć w młodości podobne problemy, próbując wytłumaczyć swoim rodzicom, czy dziadkom, co tak wspaniałego kryje się w tej dziwnej skrzynce z ruchomymi obrazkami. I dlaczego potrafią spędzać całe dnie u posiadającego telewizor sąsiada, wpatrując się w ekran i „nie robiąc przy tym nic pożytecznego”.
Nie jest to oczywiście reguła, znam osobiście wiele przypadków ludzi, którzy nowymi technologiami zainteresowali się w relatywnie późnym wieku, a w chwili obecnej nie wyobrażają sobie bez nich życia. Pozwolę tutaj posłużyć się, jako przykładem, najlepiej znanym mi przypadkiem. Otóż mój ojciec – mający zresztą od lat kilku status dziadka - przez długie lata obserwował z boku zmagania syna z wszelakiej maści komputerami, samemu unikając jednak bliższego kontaktu z informatyką. Czasem zadawał jakieś pytanie, czasem po prostu obserwował, w międzyczasie wciąż czytając komputerową prasę. Kiedy zaczynał swoją przygodę w komputerami miał 50 lat. Dziesięć lat później jest właścicielem któregoś z kolei laptopa, nie wyobraża sobie pracy bez komputera oraz internetu, posiadając zarówno stałe łącze z kablówki, jak i rezerwowe przez telefon komórkowy. Na wszelki wypadek. Jak już wspominałem, jest dziadkiem. Na naszych oczach rośnie nowe, zinformatyzowane pokolenie seniorów.
Pójdźmy więc dalej i spójrzmy w przyszłość. Jeśli bowiem w ciągu najbliższych kilkudziesięciu lat nie zostanie wynaleziony cudowny, tani i powszechny sposób na zachowanie wiecznej młodości, sami za pewien czas staniemy się babciami i dziadkami. Czy jednak podobnymi do naszych własnych przodków? Szczerze w to wątpię. Co więcej, jestem w stanie pokusić się o postawienie tezy, że nowe pokolenie seniorów wpłynie na pewne nowe trendy i zmiany na rynku gier. Oczywiście do tego czasu postęp technologiczny może sprawić, że będziemy mieć do czynienia z kilkoma poważnymi rewolucjami w branży i gry mogą wyglądać zupełnie inaczej niż dziś. Chodzi tu wszakże o pewną ogólną zasadę.
Czy zastanawialiście się kiedyś, jak będzie wyglądała wasza emerytura? Co będziecie robić z tym całym mnóstwem wolnego czasu? Czy będzie was satysfakcjonowało całodniowe oglądanie sitcomów na trzymetrowym ekranie w salonie? A może staromodne robienie szalików na drutach, czy klecenie karmników dla wróbli w piwnicy? Nie sądzę. Ludzie, którzy zasmakowali interaktywnej rozrywki, mający do tego mnóstwo wolnego czasu, w wielu przypadkach powrócą do nałogu z lat młodości. Po zwiedzeniu całego świata, odwiedzeniu wszystkich lekarzy i pozostałych przy życiu znajomych, zapadną w wygodnych fotelach i przeniosą się do wirtualnych światów, w których po raz kolejny zostaną bohaterami ratującymi świat, czy galaktykę.
Wiadomo jednak, że mimo postępu w medycynie, nie będziemy już tak sprawni, jak w latach młodości. Jeśli jednak okaże się, iż jest to potencjalnie duży i chłonny rynek, jestem więcej niż pewny, że znajdzie to swoje odbicie w produkowanych grach. I tak, jak dziś powstają produkcje przeznaczone dla zaledwie kilkuletnich dzieci, tak wcale niewykluczone, że za lat kilkadziesiąt w sklepach z grami jednym ze stałych elementów będą działy dla seniorów.
GramTV przedstawia:
Uważacie, że przesadzam? Pamiętajmy jednak o tym, że żyjemy w dobie powszechnego dostępu do informacji i w przeciwieństwie do naszych rodziców, czy dziadków, dużo szybciej reagujemy na wszelkie nowości. Jak mawiał mój ulubiony profesor: „Dziś nie jest już tak ważne, by mieć wszystkie te informacje w głowie. Dziś najważniejsze jest, by umieć je szybko odnaleźć.” A my to przecież potrafimy. Co więcej, nie boimy się technologicznych nowinek. Nowe nas nie przeraża, lecz intryguje. Cały czas inwestujemy ciężko zarobioną kasę w najnowszy sprzęt, spędzamy godziny na dyskusjach o nowych kontrolerach, wyczekujemy następnych generacji konsol, czy gubimy się licząc potoki renderujące w nowych kartach graficznych. Jesteśmy otwarci na wszystko, co nowe i tacy zapewne zostaniemy.
Dlatego nie martwcie się o przyszłość i wasze stosunki z wnukami. Zapewne nie będziemy podzielać nawet dziesiątej części ich poglądów, pewnie w ogóle nie złapiemy ich slangu, a topowa muzyka będzie nas doprowadzać do obłędu – to więcej, niż prawdopodobne. Jeśli jednak będą zapalonymi graczami, na pewno znajdziemy z nimi wspólny język. I młody, zamiast unikać wizyty u starego piernika, będzie pędził tam przy każdej nadarzającej się okazji. Bo kumpli fraguje z zamkniętymi oczami. Na dziadka jeszcze nie znalazł sposobu...
Na końcu tego krótkiego felietonu powrócę znów do rzeczywistości. Z pewnym apelem. Nie kupujcie swoim seniorom z okazji Dnia Babci i Dziadka żadnych Geriavitów, czy innych podobnych wynalazków. Nie musicie im przypominać o ich wieku. Oni doskonale to wiedzą. Zamiast tego spróbujcie sprawić, by poczuli się młodziej. Babcia chwaliła się, że kiedyś jeździła konno? Zabierzecie ją na wycieczkę do stadniny. Dziadek zawsze był zapalonym kibicem? Weźcie go na mecz. Takie święto zapamiętają na pewno. Jeśli kiedyś będę miał wnuka, wolałbym, żeby przyniósł mi z tej okazji Duke’a Nukema Forever UltraHD3D Edition, niż jakieś paskudne w smaku lekarstwo. Chyba, że będzie chciał je sam wypić...
Możecie też podarować im na przykład Rock Banda...
Nadzorca lokalnej Krypty, o grach pisze od dwóch dekad, gra dwa razy dłużej. Bo papierowe erpegi i planszówki też się przecież liczą. Kocha gęstą atmosferę, gęstą muzykę, gęste piwo i ciemne jaskinie.
Ech mi tam szybciej namówić dziadków właśnie do wszelkiego rodzaju nowinek (gry, smartphone, konsole) niż rodziców którzy są anty jakimkolwiek nowością :(
Usunięty
Usunięty
22/01/2010 20:08
Tekst jest naprawdę ciekawy i spójny, pełen nad wyraz lekkiej i przyjemnej polszczyzny. Zresztą, czytałem już nie jeden Pański artykuł, więc można postawić rzetelną ocenę. Jeśli chodzi o lekkie porównanie, to czyta się Twoje artykuły z większą przyjemnością aniżeli większość recenzji z CDA. A wracając do samej tematyki , to mimo młodego wieku sam myślałem że będę jajcarskim dziadkiem , grającym na PC, i do tego nowoczesnym ,..... ale z większą rezerwą bo i czas będzie na robienie rzecz dziadkowych....
Usunięty
Usunięty
22/01/2010 14:04
Myszasty daje radę. To się nazywa pisać. Zgadzam się w 100 % z przemyśleniami Myszastego. Będziemy pokoleniami grających, technologicznych dziadków i będziemy mieli ogromny wpływ na rozwój branży.Analiza sytuacji i trzeźwość spojrzenia Myszastego robi wrażenie tak samo, jak umiejętność posługiwania się przez niego słowem pisanym :).