Drugi tydzień z grą King’s Bounty: Legenda – dzień drugi

Lucas the Great
2008/10/28 17:00
8
0

Wyspy Zachodnie

Linna: Mów do niego jeszcze... Tłumaczę, że potrzebne mi jest zasilanie z generatora, a generator znajduje się gdzieś w Kordarze. Nie! Rycerzyk ma rozkaz od króla, więc musi najpierw udać się na Wyspy Wolności. Króla! Ja jestem z cesarskiej rodziny! Podobno można tam znaleźć pirata, który posiada mapy krasnoludzkich kopalni. A to nie lepiej zrobić z niskiej orbity skany geologiczne? Dla nich jednak mapa jest mapą i już. Trudno się mówi, przemieściłam satelitę nad te Wyspy Wolności i pobrałam zdjęcia obszaru. Całkiem ciekawa okolica – wyspy i mniejsze atole, do tego, jak widzę na zbliżeniach, pojawiło się tam już całkiem sporo broni palnej, więc okolica jest w połowie drogi między Darionem (epoka miecza lizanego) a Kordarem (epoka błędów i wypaczeń technologicznych). Chcę czy nie chcę, muszę zwiedzić te wyspy, podobne do Karaibów z Terry. Przeklęta Szkatułka...

Drugi tydzień z grą King’s Bounty: Legenda – dzień drugi

Linna: Mów do niego jeszcze... Tłumaczę, że potrzebne mi jest zasilanie z generatora, a generator znajduje się gdzieś w Kordarze. Nie! Rycerzyk ma rozkaz od króla, więc musi najpierw udać się na Wyspy Wolności. Króla! Ja jestem z cesarskiej rodziny! Podobno można tam znaleźć pirata, który posiada mapy krasnoludzkich kopalni. A to nie lepiej zrobić z niskiej orbity skany geologiczne? Dla nich jednak mapa jest mapą i już. Trudno się mówi, przemieściłam satelitę nad te Wyspy Wolności i pobrałam zdjęcia obszaru. Całkiem ciekawa okolica – wyspy i mniejsze atole, do tego, jak widzę na zbliżeniach, pojawiło się tam już całkiem sporo broni palnej, więc okolica jest w połowie drogi między Darionem (epoka miecza lizanego) a Kordarem (epoka błędów i wypaczeń technologicznych). Chcę czy nie chcę, muszę zwiedzić te wyspy, podobne do Karaibów z Terry. Przeklęta Szkatułka...

Sleem: Poznaję miejsssca, które mi pokazuje czarnoksiężniczka na tych ssswoich dziwnych obrazach nie malowanych pędzlem. Świat wyglądał inaczej za moich czasssów, ale w tym miejscu issstniało miasssto przeklętych Tytanów. To już przeszłość. Nie ma ich jak i nasss, dzieci trującej głębi. Władca szkatułki nakarmił mnie, więc będę mu pomagał. Królewskie węże były pyszne, sssłodkie i chrupiące. Miały dużo jadu, czuję się sssilny jak dawniej. Wyruszymy jak tylko dostaniemy pozwolenie na wykorzystanie ssstatku kupca, który mieszka na północ od ssstolicy Darionu.

ZEROK: NOWA PODRÓŻ. STATEK. DREWNIANE DESKI NA WODZIE TO ZŁE MIEJSCE DLA KAMIENIA. DOBIJAMY KOŁO POTĘŻNEJ TWIERDZY ZWANEJ TRIPOL. WOKOŁO WIELE WROGICH ISTOT. NA STATKACH I NA LĄDZIE. SĄ TEŻ TAKIE, KTÓRE WŁADAJĄ MAGIĄ. TO DOBRZE. ZEROK JEST BRONIĄ WYMIERZONĄ W MAGÓW. WYPEŁNI CZĘŚĆ SWEGO PRZEZNACZENIA. W ZAMKU MIESZKA WŁADCA WYSP – SŁABY WŁADCA. NIE POTRAFI ZAPROWADZIĆ PORZĄDKU W SWEJ DOMENIE. PODOBNO NAWET NIE KONTROLUJE DRUGIWEJ TWIERDZY W TEJ CZĘŚCI WYSP WOLNOŚCI. CZUJĘ, ŻE NIE BĘDĘ MIAŁ WIELE CZASU NA ODPOCZYNEK. TO DOBRZE, NARZĘDZIE MUSI BYĆ UŻYWANE.

Żniwiarz: Dopóki ten słaby człowiek nie postanowi dopomóc Świątyni Czasu i nie wyruszy do Kordaru, nie zamierzam mu pomagać. Świątynia jest najważniejsza, sprawy śmiertelnych nie mają znaczenia. Obserwuję jednak jego kroki. Postanowił pomagać lokalnemu władyce. Myśli, że to pomoże mu w poszukiwaniach Farciarza, znanego pirata. Dostał jednak wskazówki dotyczące tego, kogo pytać. Po co więc te zabawy w bycie lekarstwem na wszystkie problemy? To zbyt dobra i praworządna istota jak na władcę Szkatułki Szału. Wdał się nawet w walkę z niepokornym zarządcą zamku Exail. Usunął jednego niepewnego człowieka i zastąpił go drugim. Ludzie są irracjonalni.

Linna: No dobrze, chyba muszę cofnąć to, co mówiłam o prymitywności ludzi z Darionu. Dotarliśmy do tak zwanej ambasady orków. To przewartościowuje mój sposób myślenia o tym świecie. Metoda by dostać się do zamku na audiencję? Stoczyć bitwę z armią lokalnego czempiona. Dziesiątki trupów pod murami. Trudno to nawet nazwać cywilizacją. To abominacja. Teraz na podstawie plotki usłyszanej gdzieś u pirata w tawernie nasz dzielny rycerzyk postanowił poszukać w tutejszych podziemiach artefaktu związanego z jakąś orkową boginią. Podobno zapewnia młodość. Na co to mu? Żonie chce zaaplikować, żeby się nie starzała? I tak poświęca jej mało uwagi – a ona w odwecie znowu zamieniła się w żabę i kumka. Czy ja pracuję w cyrku?

Sleem: Zeszliśmy do podziemi, bo ludzki rycerz possstanowił zabrać ssię za wydobywanie ssskarbów. Człowiek, który zwrócił się z tą sssprawą do nasss, nazywa się Bob Devis. Wie, gdzie jest ssskarb, ale boi się klątwy i possstanowił załatwić to cudzymi rękami. Władca Szkatułki najwyraźniej zaczyna wierzyć w ssswoje ssskrome sssiły, bo się zgodził. W podzzziemiach mieliśmy sporo okazji do dobrej walki. Bestie, chodzące trupy, dużo ich. Na koniec pokłóciliśmy się o podział łupów z Bobem Devisem. Ku mojemu zssskoczeniu zamiast go zabić, władca Szkatułki Szału pozostawił tego bandytę przy życiu. Dylemat wojowników dobra – rzucić się na nieprzygotowanego wroga źle, ale zostawić pirata przy życiu też niedobrze...

ZEROK: DOTARLIŚMY DO SZEREGU MAŁYCH WYSEPEK. LEŻĄ NA PÓŁNOC OD ZAMKU TRIPOL. DREWNIANE POMOSTY MIĘDZY SKAŁAMI. DZIWNE MIEJSCE. ŻYJE TU RODZINA PIRATÓW. RÓD COOKÓW. STARY PIRAT I TRZECH SYNÓW. PIRAT UMIERA I CHCE WYZNACZYĆ NASTĘPCĘ. NASZ PAN ODWIEDZA ICH WSZYTSTKICH. JOHNA. HARREGO. BRENDONA. JEST DOBRZE, NA WYSEPKACH DUŻO WROGÓW, SPORO WŁADA MAGIĄ. NARZĘDZIE NIE RDZEWIEJE. TRUDNE WALKI. ZWŁASZCZA Z DUCHEM JAKIEGOŚ LOKALNEGO BOHATERA. NAWIEDZA ON TE OKOLICE.

Żniwiarz: Ten człowiek chce chyba zostać lokalnym rozjemcą. Pogodził zwaśnionych braci. Jego sprawa, Świątynia Czasu jest wieczna i cierpliwa. Jedno mnie jednak zainteresowało. Legenda opowiedziana przez pewnego pirata z tawerny, nazywającego się Dziewięć Stryczków. Statek, który unosił się w powietrzu, wykonany z niebiańskiego metalu. „Księżycowa Zjawa” – znam tą nazwę z archiwów Świątyni. Konstrukcja gremlinów. Chyba ambitny człowieczek chce wydobyć statek na powierzchnię. Czarne złoto wiele waży, a niebiański metal w nie się zmienił. Załoga też pewnie żyje innym życiem. Będę obserwował, nie zamierzam interweniować.

Linna: Wreszcie opuściliśmy Zachodnie Wyspy i ruszyliśmy ku Wschodnim. Ścigaliśmy przy okazji pirata, który sprytnym planem powrócił zza grobu, wykorzystując do tego pośrednio rycerzyka. Ironia losu - ten, który pozwolił mu wrócić do życia, to życie też zakończył. Teraz jesteśmy w niewielkiej osadzie przy złocistej plaży. Nasz dzielny rycerzyk rozmawia z narzeczoną Farciarza, Mirabellą – i chyba wyczuwam kłopoty. Gada do niej wiązankami komplementów i najwyraźniej nie słyszy wściekłego kumkania z taborów. Jeszcze tylko kryzys w rodzinie nam jest potrzebny...

GramTV przedstawia:

Sleem: Wiedziałem. Świat się zmienił, ale rozpoznałem miejsssce. Są tu ruiny budowli Tytanów. Ludzie zrobili z tego muzeum. Pobierają opłaty za zwiedzanie tych po tysiąckroć przeklętych ruin. Ciekawe, muzeum jessst zamknięte, bo wycieczka orków się okopała nie chce wyjść. To rasssa stworzona przez Tytanów jako mięssso na pierwszą linię wojny z nami, dziećmi trującej głębi. Do dziś czczą ssswych przeklętych ssstwórców. Teraz sssą w środku. Może czegoś szukają, może nie chcą, by niegodne nogi deptały korytarze ich "bogów". Na szczęście zrobimy z tym porządek, władca Szkatułki Szału przyjął zlecenie na eksssterminację Orków.

ZEROK: ZACZYNAMY WALKI Z OKRĘTAMI PIRATÓW. DUŻO STARĆ NA CHWIEJNYCH DESKACH. NASZ PAN DOŁĄCZYŁ DO ARMII LOKALNYCH ŻOŁNIERZY, STARYCH WYGÓW, CO ZWĄ SIĘ WILKAMI MORSKIMI. SKUTECZNI WOJOWNICY. MIMO IŻ SĄ PIRATAMI JAK WSZYSCY TUTAJ, NASZ PAN ICH TOLERUJE. DZIWNE. TŁUMACZY, ŻE ONI POŻEGNALI SWOJĄ PRZESZŁOŚĆ. NAWRÓCILI SIĘ I SĄ TERAZ DOBRZY. ZEROK MOŻE BYĆ TYLKO BRONIĄ, ALE ZEROK MYŚLI. WIDZI JAK ZBIERAJĄ ZŁOTO PO WALCE I DZIELĄ SIĘ Z DOWÓDCĄ. LINNA MÓWI COŚ O HIPOKRYZJI I UKŁADACH. NIEWAŻNE, GRUNT, ŻE BROŃ MOŻE WALCZYĆ.

Żniwiarz: Chyba powoli zbliżamy się do rozwiązania problemu. Może wyruszymy wreszcie dalej. Udało się odnaleźć pirata zwaśnionego z Farciarzem i ustalić miejsce pobytu celu. Ten cwany człowiek ma tu jak się okazuje kompleks kopalniany, w którym wykorzystuje niewolników z rasy Krasnoludów. Pod ziemią wybudował nawet solidną twierdzę, więc Władca Szkatułki – niepewny swych sił – negocjuje z nim. Złośliwy typek zażądał stu tysięcy sztuk złota za mapy krasnoludzkich kopalń. Po tym nie powinien żyć. Jednak żyje, a nasz głupi rycerz rusza szukać złota. Jego nielogiczne zachowanie nie przestaje mnie zadziwiać.

Sleem: Walka za walką, byle zdobyć złoto. Na dużej wyspie jessst tu sporo barbarzyńców. Wprowadzili się nawet do lokalnego zamku Totenheim. Nasz pan ssspotkał pewnego pirata, który chce kupić fragment totemu barbarzyńców. Dzielnie go bronili, ale nakarmiliśmy nimi moje rybki. Powoli uzbieraliśmy ssstosss złota i zanieśliśmy go do Farciarza. Okazało się, że można było załatwić to inaczej, likwidując jego zatwardziałego wroga. Trudno, mielibyśmy walkę więcej. Nie rozumiem tylko, czemu nie wracamy do Darionu, a płyniemy do ludzkiej sssamicy zwanej Mirabellą.

Żniwiarz: Władca Szkatułki chyba postradał resztki zdrowego rozsądku. Zgodził się wyruszyć na łowy i upolować Krakena dla próżnej niewiasty. Brak emocji ma jednak swoje zalety – trudniej popełnić równie drastyczny błąd. Prowadzi nas inny okręt, należący do znanego tutaj poszukiwacza potworów morskich. Dwa okręty, dwóch niezrównoważonych ludzi wydających rozkazy. Po drodze napotkaliśmy ciekawy fenomen. Wraz z nadejściem zmierzchu stojący przy brzegu statek kapitana Czarne Oko zamienił się w widmo. Cała załoga wraz z nim. Podobno to efekt klątwy. Nasz dzielny rycerz podjął się jej zdjęcia – w tym celu musi wyruszyć do Kordaru. Wreszcie!

ZEROK: TO JUŻ DRUGI RAZ. WALKA Z WIELKĄ BESTIĄ, W KTÓREJ ZEROK, BROŃ DOSKONAŁA, NIE MOŻE BYĆ UŻYTY. SZKATUŁKA SZAŁU NIE JEST JAK WIDAĆ WSZECHMOCNA. JEJ MAGIA NIE DZIAŁA W TAKICH STARCIACH. TO DAJE NADZIEJĘ. MOŻE ZEROK NIE BĘDZIE MUSIAŁ DO KOŃCA SŁUŻYĆ KOMUŚ, KTO ZABIJA NIE TYLKO MAGÓW. SZKATUŁKA JEST BRONIĄ. MA SWOJE OGRANICZENIA. OGRANICZENIEM ZEROKA BYŁO TO, ŻE SZKATUŁKA NAD NIM ZAPANOWAŁA. OGRANICZENIE SZKATUŁKI MOŻE DA ZEROKOWI WOLNOŚĆ. NASZ PAN PORADZIŁ SOBIE Z KRAKENEM BEZ NASZEJ POMOCY. TO BUDZI SZACUNEK. PO WALCE NA POKŁADZIE BYŁY SETKI, TYSIĄCE TRUPÓW MANT. TO MUSIAŁA BYĆ PIĘKNA BITWA.

Linna: Stało się. Wiedziałam, że będą kłopoty. Przybiliśmy do brzegu, a nasz rycerzyk od razu pomknął do Mirabelli. Jego żołnierze znieśli ze statku trofeum. Oczywiście upolowanie Krakena nie wystarczyło tej dumnej dziewoi. Oznajmiła, że jednak wciąż jest narzeczoną Farciarza i nie może pójść do łoża rycerzyka, dopóki ten nie uczyni jej faceta byłym facetem. Wróciliśmy więc do kopalni i nasz dzielny bohater wymordował wszystkich ludzi Farciarza wraz z nim samym. Nie można tak było od razu? Nie byłoby potrzeby ciułania całej tej fortuny na mapę... Postawiona przed faktem dokonanym, Mirabella nie miała więcej wymówek. Feanora wściekła się i zniknęła z piątą częścią naszych pieniędzy. Na szczęście akurat nie było tego dużo. Tyle z tego zysku dla mnie, że nie muszę już słuchać miłosnego kumkania i gniewnych skrzeków w alkowie rycerzyka (Szkatułkę zawsze ma blisko siebie, nawet tam niestety)...

Komentarze
8
Vojtas
Gramowicz
12/11/2008 17:02
Dnia 12.11.2008 o 16:04, TangoTrzy napisał:

Szykować, szykować. Zresztą mam nadzieję, że już kupiłeś, co? ;P

Sam do siebie gadasz? Czy po prostu masz w zwyczaju odpowiadać we wszystkich postach nt. jednej gry zupełnie jak byś był marketingowcem Cenegi?

Usunięty
Usunięty
12/11/2008 16:04

Szykować, szykować. Zresztą mam nadzieję, że już kupiłeś, co? ;P

Usunięty
Usunięty
29/10/2008 12:40
Dnia 29.10.2008 o 12:01, Lucas the Great napisał:

> Tak. A potem pół roku "Na żywo z Edycją Rozszerzoną". Informacje prasowe głównie, nadsyłane przez wydawcę - w tym kontekście możesz mówić o "kilku latach z WoW" i ostatnio "miesiącu z WAR".

W takim kontekście można tu mówić co najwyżej o "Co nowego w WoW" i newsach z WAR. Kwestia skali, ale może to tylko moje mylne wrażenie. Domowy rosół też lubie ale nie codziennie.Trzymając się nazewnictwa to z ER Wiedźmaka też chyba jakiś tydzień był. to by łącznie dawało 3 tygodnie, a stąd do miesiąca coraz bliżej :)

Dnia 29.10.2008 o 12:01, Lucas the Great napisał:

Jak dostaniemy do łapek, to wspomnimy. Po twórcach Pathologic można spodziewać się wykręconej, specyficznej produkcji.

Czekam niecierpliwie. Premiera w piątek, a nie wiem czy szykować miejsce na półce i dziure w portfelu.




Trwa Wczytywanie