LeonSolmyr: W świecie Metal Geara Operation Intrude N312 jest nieudaną misją Gray Foxa. Kryptonim N312 pochodzi od gry nad którą pracował niegdyś Kojima; jej roboczy tytuł brzmiał "Projekt N312". Ostatecznie gra nie ujrzała światła dziennego, ponieważ w trakcie developingu jej założenia zmieniły się tak radykalnie że zaczęła powstawać nowa gra - Metal Gear właśnie. Stąd, jako żart ze strony twórców, niedokończona misja Graya otrzymała ten właśnie kod.
Sebeck: Nazwa pochodzi od roboczej nazwy gry "Project N312" o tematyce wojskowej opracowywanej przez Konami. Prace nad grą były prawie porzucone (lub całkowicie porzucone – zależnie od źródeł). Hideo Kojima rozwinął projekt tej gry na podstawie którego stworzył grę "Metal Gear" w 1987 r.
MajorZero: Kojima zaczął tworzyć grę o tytule roboczym "Project N312". Hideo jednak odszedł od pierwotnego konceptu, przemieniając te grę w Metal Gear. Człon nazwy projektu Kojimy dał początek nazwy nieudanej misji Gray Foxa - Operation Intrude N312.
mike3e: Nazwa pochodzi od roboczej nazwy gry "project n312", do tworzenia której został przeniesiony Kojima po tym jak jego poprzednia gra została anulowana z procesu wydawniczego. Ta gra w końcu totalnie zmieniła koncept i wyewoluowała w Metal Geara. Dlatego nazwa n312 została użyta w kryptonimie nieudanej misji Gray Foxa, poprzedzającej misję Snake'a.
Skąd pochodzi nazwa Ultrabox?
MrPayne: Od brytyjskiego zespołu Ultravox, cenionego przez Kojimę (ultrabox i ultravox mają w języku japońskim identyczną wymowę).
MajorZero: Nazwa Ultrabox pochodzi od nazwy angielskiego zespołu muzycznego Ultravox.
mike3e: Nazwa Ultrabox pochodzi od nazwy jednego z ulubionych zespołów Kojimy: Ultravox.
Sebeck: Od brytyjskiego zespo3u "Ultravox" - aktywny i najbardziej znany w pierwszej połowie lat 80. XX wieku. Ulubiony zespół Hideo Kojimy.
LeonSolmyr: Nazwa Ultrabox wywodzi się od jednego z ulubionych zespołów Kojimy - Ultravox. W języku japońskim nie ma różnicy w zapisie.
Wymień trzy sytuacje, które mają miejsce w MGS oraz w MG2, ale nie pojawiają się w MG1 i MGS2.
MrPayne: 1. Walka na gołe pięści miedzy Solid Snake'iem a pilotem Metal Geara (w MG2 - Gray Fox, w MGS - Liquid Snake).
2. Powrót ważnej postaci z poprzedniej części serii ukrytej w stroju wojownika ninja (Kyle Schneider w MG2, Gray Fox w MGS - co prawda w MGS2 również pojawia się ninja - Olga Gurlukovich, ale nie jest to postać z poprzedniej gry w cyklu).
3. Zasadzka w windzie przez czterech napastników (Ultrabox w MG2, żołnierze używający kamuflażu stealth w MGS).
Sebeck: 1. Pojedynek Solid Snake'a z helikopterem Hind D. 2. Pojedynek Solid Snake'a z Gray Foxem. 3. Pojedynek Solid Snake'a z czterema napastnikami w windzie. 4. Spotkanie w damskiej toalecie Solid Snake'a z kobietą w przebraniu wrogiego strażnika, która stanowiła tajny kontakt w infiltrowanej bazie.
mike3e: 1. Spotkanie z kobieta w damskiej ubikacji. 2. Trzeba było zerknąć na tył opakowania, by sprawdzić częstotliwość radiową. 3. Zasadzka i walka w windzie z czterema napastnikami.
MajorZero: 1. Walka z Mi-24 Hind D 2. Walka z czterema napastnikami w windzie. 3. Walka na pięści z pilotem Metal Geara.
LeonSolmyr: 1. Walka w windzie. 2. Pojedynek na gołe pięści.3. Używanie temperatury dla uzyskania klucza/karty. 4. Spotkanie z kobietą przebraną za żołnierza w męskiej toalecie.
Zaprezentuj w formie tekstu lub grafiki klimat, który odczuwałeś będąc na Shadow Moses.
MrPayne: Śnieg prószy coraz mocniej. Losy świata leżą na moich barkach. Wcale nie chciałem tego ciężaru, mówi rozum, lecz serce cieszy się z każdego sukcesu – ominięcia strażnika, wykonania zadania. Cóż - żołnierzem jest się całe życie. Czuje przepływającą przez moje żyły adrenalinę, nerwowo przesuwam palec po spuście wiernego SOCOMa. Po chwili jednak się opanowuję - to infiltracja, nie wojna. Biorę sobie do serca ostrzeżenia Campbella, starego, dobrego Campbella, i staram się zapanować nad instynktem zabójcy. Przecieram oczy. Cholera, śnieżyca daje się we znaki. Piekielnie ogranicza widoczność, jednak nie zakrywa mych śladów na tyle szybko, by nie wzbudziły podejrzeń nadgorliwego terrorysty, patrolującego teren...
- Poradzę sobie. Poradziłem sobie w Outer Heaven, poradziłem sobie w Zanzibarze. Dam radę. – myślę.
- Jednak nawet tam czułem się lepiej niż na tym zimnym, zapomnianym przez Boga pustkowiu... - dodaję i zaciskam zęby.
Sytuacja wydaje się beznadziejna - ja kontra tysiące wyszkolonych zabójców po terapiach genetycznych... Ale wiem, że nie mogę mieć przed oczami zdawałoby się nieuchronnej porażki i już słyszę cichnących krzyków pułkownika. Muszę podjąć walkę. Wiem, że Solid Snake'a na to stać. Myślę o ludziach, których spotkałem. O Liquidzie, Ocelocie, Ravenie, Otaconie... o Meryl. To miejsce może i jest przeklęte, ale czuję, że stworzyło miedzy nami wieź nie do opisania słowami. Czuje wobec nich szacunek, nienawiść, gniew, przyjaźń... zdaje mi się, że czasem coś więcej. Kompleks budynków robi na mnie wrażenie. Szare, brzydkie, ośnieżone betonowe bloki... jednak Shadow Moses przytłacza swoim ogromem i tym, co się w nim kryje. Śnieg prószy coraz mocniej i nie zamierza przestać. Ruszam przed siebie. Chce sprawdzić się na placu boju, dowiedzieć się, ile jestem wart, dowiedzieć się, czy wciąż żyję... Tu przypomina mi się twarz kobiety - kobiety, której losy są mi nieznane. Chcę dowiedzieć się tak naprawdę jednego - czy miłość może narodzić się na polu walki.
mike3e: Pytania z gatunku tych twórczych nie są moja najlepsza strona, ale postaram się coś z siebie wykrzesać ;) Ponieważ nie sprecyzowano o jaki klimat chodzi opisze własne odczucia w stosunku do misji. Ponieważ był to mój pierwszy kontakt z seria, nie wiedziałem do końca na co się mam nastawiać (nie czytałem wcześniej żadnych recenzji, jedynie zagrałem w trial na PC).
Od samego początku coś mi nie grało. Wejście do ściśle strzeżonej bazy wojskowej, można było pokonać praktycznie bez problemów. Śmierć Bakera i Andersona. Cichy i tajemniczy wielbiciel. Ninja o którym nikt nic nie wiedział. Collonel i Naomi nie mówili mi o wszystkim, a w dodatku mieli też tajemnice miedzy sobą. Im dłużej brnąłem w tę misję tym bardziej czułem się osamotniony. Tak naprawdę jedyne osoby wydające się godne zaufania, to te które poznałem już w środku: Meryl i Otacon. Nie za bardzo mi się to podobało. Czułem się jak marionetka, która ma wykonywać określone ruchy bez zadawania pytań, a tych pojawiało się coraz więcej... Cóż takie jest życie żołnierza i nie mogłem na to nic poradzić. Gdy stopniowo odkrywałem prawdziwe osobowości i ich cele także nie poprawiło mi to humoru, bo utwierdziło mnie w przekonaniu, iż mimo codeca jestem w tej bazie zdany wyłącznie na siebie.
Cóż takie właśnie odczucia towarzyszyły mi prawie do samego końca gry. Mimo wszystko chyba nie były one takie złe, bo pierwsze co zrobiłem po pierwszym ukończeniu MGS-a, to rozpoczęcie gry od nowa na wyższym poziomie trudności:)
MajorZero: Shadow Moses? Nie pamiętam wiele. Tylko fragmenty, migawki. Ale pamiętam mróz i śnieg. Szare, brudne ściany. A także osamotnienie. Świadomość, że jeśli popełnisz jeden niewłaściwy ruch - zginiesz. Kolejne co zapamiętałem to strach. Ale strach nie o siebie, o świat, który znajdował się gdzieś daleko. Strach o przyjaciół. Osoby, które okrutnym zbiegiem okoliczności znalazły się tam, z tobą. Ludzie, którzy znaleźli się tam, choć nie chcieli. Świadomość, że cokolwiek nie zrobisz - w pewien sposób wpłynie to na tych ludzi.
Później były straszliwe konsekwencje. Przecież to było oczywiste, że chociaż wykonasz swoją misję, na twych rękach spoczywać będzie krew ludzi, którzy stanęli na twojej drodze. Krew ludzi, którzy nie byli źli, cokolwiek by to nie znaczyło. Byli to ludzie przez zło i okrucieństwo życia zmienieni. Krew ludzi, którzy najzwyczajniej w świecie znaleźli się w złym miejscu i złym czasie. Ludzi, którzy chcieli coś na tym padole życia zmienić, a czy na gorsze, czy na lepsze... Przecież nie tobie jest dane to oceniać. Przecież jesteś tylko żołnierzem, który ma wykonać swoje zadanie, swoją misję. Jesteś żołnierzem. Tylko żołnierzem. żadnym bohaterem, zwycięzcą. Raczej pracownikiem.
I ja wykonałem swą misję. Ale ona pozostaje. Pozostaje niczym zły sen, który nawiedza cię każdej nocy. Sen, który chociaż okrutny, nadaje sens, paradoksalnie dodaje otuchy na lepsze jutro. Sen, który nadaje sens twym działaniom i wpływa na nie.
Oto Shadow Moses, które przeżyłem.
Sebeck:
LeonSolmyr: Wszędzie wokół śnieg i ziąb, spływające po twarzy krople potu stają się w kilka sekund miniaturowymi sopelkami. Wydychane z ust powietrze marznie tak szybko, że niemal mogę go dotknąć. A jednak jest mi przyjemnie ciepło. Może to dlatego, że tak naprawdę siedzę w swoim pokoju? A może ponieważ mam na sobie najnowocześniejszy szpiegowski kombinezon, a we krwi wszczepione przez Naomi nanomaszyny, które nie pozwolą mi zamarznąć? Monotonie kolorów i cisza, w której słyszę tylko bicie własnego serca przerywają co jakiś czas odgłosy kroków. Muszę się ukryć.. Jeśli mnie tu znajdą to koniec. Wysłali jednego człowieka do bazy pełnej uzbrojonych po zęby terrorystów. Mógłbym stchórzyć, wstać, wyłączyć konsolę, a ten przeklęty Campbell już by mnie nie znalazł. Nie. To nie jest rozwiązanie. To nie prawda, że się nie boję. Boję. Ale to mój obowiązek - to niezgłębione poczucie, że jeśli ja tego nie zrobię to tym bardziej nikt inny. I jest coś jeszcze. Adrenalina. Buzuje we mnie, jestem gotów na każde wyzwanie. Świat traci na znaczeniu. Liczy się tylko cel który przede mną.
Rozszyfruj skrót BBB, oraz podaj jego odpowiednik istniejący w rzeczywistości.
MrPayne: Skrót ten oznacza Bit Brain Barrier - system filtrujący, którego celem jest zapobiegniecie wprowadzeniu obcych danych. Jego odpowiednikiem w rzeczywistości jest firewall.
Sebeck: BBB w "Metal Gear Solid 2" oznacza Bit Brain Barrier. Jest to fizyczna bariera oddzielająca i chroniąca GW (czyli mózg Arsenal Geara będący sztuczną inteligencją) od zewnętrznego wpływu. W rzeczywistości odpowiednikiem takiej struktury u człowieka jest Bariera Krew-Mózg co w języku angielskim oznacza Blood-Brain Barrier(BBB). Ta membranowa struktura chroni komórki nerwowe mózgu przed substancjami chemicznymi znajdującymi się we krwi.
MajorZero: Bit Brain Barrier. "System filtrujący którego celem jest zapobiegniecie wprowadzeniu obcych danych." - system ochraniający mózg GW. W rzeczywistości system taki posiada nasz mózg. Blood-brain barrier po angielsku, po polsku bariera krew-mózg. Jest to naturalna ochrona, utrudniająca przedostawanie się szkodliwych substancji z krwi do mózgu.
mike3e: Bit Brain Barrier. System filtrujący którego celem jest zapobiegniecie wprowadzeniu obcych danych. Jak to określił Otacon jest to pewnego rodzaju bariera pomiędzy optyczna siecią neuronowa GW i innymi sieciami. System ochronny Arsenal Geara jest oparty na części antybiotycznej systemu immunologicznego żywej istoty, który reaguje na nieoczekiwane zmiany kodu i natychmiast produkuje "przeciwciała". Ponieważ Otacon opisując BBB określił ja jako ochronę dodatkowa, obstawiłbym, ze jej odpowiednikiem byłyby np. ścianki komórkowe lub, bardziej ogólnie, zwykła skora – po prostu bariera oddzielająca świat wewnętrzny od zewnętrznego.
LeonSolmyr: Bit Brain Barrier - system zapobiegający wpływaniu do systemu danych obcych (wykorzystany MGS-owy GW). Odpowiednikiem biedzie używany właściwie w każdym komputerze firewall.
Co, Twoim zdaniem, oznacza odrzucenie pod koniec gry dog tagów przez Raidena?
MrPayne: Odrzucenie nieśmiertelników przez Raidena ma moim zdaniem ważne znaczenie symboliczne. Gestem tym wyzwala się od bycia cieniem Snake'a - mentora, którego chciał niewolniczo naśladować, i którego dokładną kopią miał w zamierzeniu okazać się w projekcie SSS. Wraz z jego radą postanawia stworzyć własną legendę - by to jednak zrobić, musi odrzucić własną przeszłość (drugie, ważniejsze znaczenie). Przeszłość, w której był marionetką Patriotów i sztucznej inteligencji - i został przez nich niemal przeciągnięty na drugą stronę, niemal porzucił swe prawo wyboru, to w co wierzył i co przekazał innym. W końcu jednak postanawia o nie walczyć - i wraz z tym wyborem symbolicznie odrzuca przeszłość, w której z niego nie korzystał. Staje się bohaterem (udowadnia to w rozmowie z GW, nie przyjmuje jego prawd - z trudem, gdyż brzmią wygodnie i prawdziwie) - nie jest przez nikogo kontrolowany, ma możliwość wyboru - zostaje wolnym człowiekiem, i swoje zniewolenie kończy właśnie gestem pozbycia się dog tagów.
LeonSolmyr: Symbolikę tego gestu rozpatrywać można w dwojaki sposób. Wewnątrz historii gry, Raiden jest manipulowany by stać się kopią Solid Snake'a. Od początku do końca odgrywa jego rolę w przedstawieniu, na scenie zaaranżowanej przez Patriotów. Odrzucając dog tagi postanawia żyć własnym życiem, z własnymi ideałami. Drugim aspektem, bardziej z kategorii "outside the box" jest relacja Gracz-Raiden. Wpisując swoje dane na dog tag utożsamiam się z Raidenem. Jestem jak lalkarz, steruje nim jak zechce. Zniewalam go. Ostatecznie Raiden odrzuca mnie - Gracza (poprzez żołnierskie blachy) by móc stać się samodzielnym.
Sebeck: Na dog tagu wpisane jest imię wybrane przez gracza na początku gry. Raiden odrzuca to imię wraz z rzeczywistością, która została mu narzucona i w której się znalazł nie mając nad nią kontroli. W ostatnich słowach do Snake'a mówi, że wybierze nowe imię i nowe życie dla siebie. W pewnym sensie jest to też tzw. przełamanie czwartej ściany, gdyż Raiden próbuje stworzyć własną tożsamość, a nie tę narzuconą mu z zewnątrz jako marionetki (ze strony gracza). Jest to też w odpowiedzi na samą idee bycia bohaterem gry i kierowania czynami głównego bohatera przez osobę z zewnątrz, która pojawiła się w tej grze wcześniej. Odrzucenie dog tagów oznacza zamiar stworzenia nowej, swojej przyszłości przez Raidena.
MajorZero: Każda postać w MGS2 posiada dog tagi. Dog tag to symbol niewoli. Patrioci kontrolują nas i jesteśmy ich niewolnikami. Raiden pod koniec pozbywa się swoich dog tagów. Staje się wolnym i świadomym człowiekiem. Tym gestem przeciwstawia się Patriotom. Nie jest już tą samą osobą należącą do nieświadomej, szarej masy. Zaczął nowy rozdział w swoim życiu.
mike3e: Na początku misji, gdy wpisujemy swoje dane widoczne na dog tagach, Raiden był tylko kukiełką. Marionetka Patriotów, nieświadomą tego, że tak naprawdę nie ma własnych wspomnień, własnego życia, ani możliwości podejmowania własnych decyzji. Pod koniec gry sytuacja diametralnie się zmienia. Raiden, zna swoją przeszłość i jest świadom manipulacji. Snake daje mu radę by zaczął nie przejmować się tym co z nim zrobili Patrioci. Powinien zostawić przeszłość za sobą i rozpocząć od nowa. Dog tagi symbolizują Raidena z początku misji. Bron w rękach Patriotów. Raiden wyrzuca je by odciąć się od poprzednich wydarzeń i zacząć z czysta kartą.
Nie ma jeszcze żadnych komentarzy. Napisz komentarz jako pierwszy!