Wywiad z Bogusławem Polchem

AnKa
2007/10/23 20:14

Bogusław Polch jest jednym z klasyków polskiego komiksu. Na jego pracach wychowało się już kilka pokoleń. Najbardziej znany jest z serii Funky Koval traktującej o futurystycznej agencji wywiadowczej. Stworzył również serię komiksów opartej o teorie Ericha von Danikena dotyczącej powstania ludzkości przy wsparciu istot pozaziemskich. Jest on jedynym rysownikiem, który otrzymał od Andrzeja Sapkowskiego pozwolenie na narysowanie historii o wiedźminie.

Wywiad z Bogusławem Polchem

Bogusław Polch jest jednym z klasyków polskiego komiksu. Na jego pracach wychowało się już kilka pokoleń. Najbardziej znany jest z serii Funky Koval traktującej o futurystycznej agencji wywiadowczej. Stworzył również serię komiksów opartej o teorie Ericha von Danikena dotyczącej powstania ludzkości przy wsparciu istot pozaziemskich. Jest on jedynym rysownikiem, który otrzymał od Andrzeja Sapkowskiego pozwolenie na narysowanie historii o wiedźminie.

Jak się układała współpraca z Andrzejem Sapkowskim? Współpraca z Andrzejem Sapkowskim wymagała maksymalnego skupienia. Jego poziom IQ przekroczył moje oczekiwania.

Czy to oznacza, że wymaga wiele od rozmówcy? On wymaga w ogóle bardzo wiele, od siebie, od rozmówcy. To jest po prostu człowiek rzadkiej wiedzy i rzadkiej inteligencji.

Jak rozumiem czytałeś i opowiadania, i sagę o Wiedźminie? Tak, oczywiście. Czytałem wszystko, co Andrzej napisał, począwszy od Wiedźmina. Były jakieś wcześniejsze historie, ale ich akurat nie czytałem.

Wolisz opowiadania czy sagę? To są trochę nieporównywalne kwestie. Kocham obie rzeczy. Ja po prostu chłonę jego twórczość (Andrzeja Sapkowskiego przyp. red.).

Czy ten projektowany właśnie przez Ciebie nowy komiks o Wiedźminie będzie na podstawie sagi czy opowiadań? Raczej na podstawie opowiadań, choć nic pewnego jeszcze nie mogę powiedzieć. Cały projekt jest dopiero w fazie planowania. Jak na razie, wiem na pewno tylko tyle, że przymierzam się do narysowania nowego albumu o Wiedźminie.

Nasza rodzima filmowa produkcja oparta na twórczości Andrzeja Sapkowskiego nie zebrała pochlebnych opinii. Jednak, czy gdyby ponownie rozważano realizację filmu o Wiedźminie i za realizację zabrałby się dobry reżyser oraz przeznaczony zostałby na to odpowiedni budżet, chciałbyś wziąć udział w takim przedsięwzięciu, np. jako projektant? Naturalnie. Z zastrzeżeniem, że tym razem ten film musiałby mieć reżysera...

Na ile swobodnie traktujesz prozę Andrzeja Sapkowskiego podczas swojej pracy nad komiksem? Ile jest w tym własnej inwencji, a w jakim stopniu jest to sztywne trzymanie się literackiego pierwowzoru? To bardzo dobre pytanie. Staram się być maksymalnie wierny opisowi autora, ponieważ szanuję jego pracę i intencje. Zdarzało mi się wprowadzać własne drobne elementy, nigdy jednak bez konsultacji z Andrzejem. Ingerencja w cudzą twórczość jest dla mnie zamachem na suwerenność autora i staram się tego unikać za wszelką cenę.

A jak Andrzej Sapkowski podchodzi do takiej ingerencji w swoją twórczość? Bardzo często pozwalał na taką ingerencję, zwłaszcza na początku naszej współpracy. Mówię „pozwalał”, to czas przeszły. Potem już trochę mniej (śmiech).

Dlaczego? Zaadaptowałem pewien projekt okładki do jednej części sagi, który nie do końca spodobał się Andrzejowi. Otóż widniejąca na okładce łuczniczka miała towarzystwo małego, ziejącego ogniem smoka, a na cięciwę miała założoną płonącą strzałę. Sugerowało to, że ten mały smok służył jej jako zapalniczka do strzał. Nie wiedzieć czemu, Sapkowski nie zaakceptował tego pomysłu… (śmiech)

Czym się kierujesz opracowując postać, która występuje w książce i ma się pojawić w komiksie? Wiadomo przecież, że duża część z nich nie jest wystarczająco szczegółowo opisana. To kolejne bardzo dobre pytanie. Ze względu na oszczędność opisu, w twórczości Andrzeja brakuje mi właśnie tego typu precyzyjnych wskazówek dotyczących urody i wyglądu postaci. Od początku mieliśmy z Maćkiem Parowskim niezłą zagwozdkę, jak ma to wyglądać. Andrzej ze swojej strony nie był zbyt skory do instruowania nas i chwała mu za to, bo końcowy efekt jest w dużym stopniu wynikiem mojej własnej twórczości.

Tworząc te postacie, kierujesz się własnymi wyobrażeniami czy też jakimiś konkretnymi inspiracjami? Odpowiem może, kierując się konkretnym przykładem. Geralt ma spojrzenie spode łba i nie jest to przypadkowe. Andrzej nigdzie o tym nie napisał. Ten element wprowadziłem sam. Spojrzenie, wywołane przez charakterystyczne cofnięcie podbródka, aby chronić go przed ewentualnym ciosem, jest inspirowane postawą wojowników Dalekiego Wschodu. Uznałem, że Geralt jest na tyle wyszkolony, aby minimalizować szansę trafienia go przez przeciwnika, stąd właśnie taka postawa, a co się z tym wiąże, to charakterystyczne spojrzenie. Wiedźmin ma pewien słowiański klimat i chyba między innymi dla tego zdobył u nas taką popularność. Czy przy rysowaniu komiksu ta „swojskość” klimatu była dla Ciebie ułatwieniem czy wręcz przeciwnie, ograniczeniem i utrudnieniem? Polskie realia są w dużym stopniu ograniczeniem, ponieważ nie można się „rozbujać” i popuścić wodzy fantazji, co byłoby możliwe, gdyby akcja toczyła się w bardziej egzotycznej scenerii. Z drugiej strony, polski las jest piękny, ale narysowanie go jest niezwykle pracochłonne i wymaga planów ogólnych, na które nie było zbyt dużo miejsca. W kilku albumach znajdują się szczegółowe otwarcia, pokazujące piękno okolicy i na pewno polskie krajobrazy były dla mnie inspiracją. Na przykład, otwierająca album „Wiedźmin” scena w nocy nad brzegiem jeziora, jest inspirowana moimi wspomnieniami z nocnych mazurskich eskapad.

GramTV przedstawia:

U Sapkowskiego jest bardzo dużo dynamicznych, mistrzowsko opisanych scen walki. Jak Ci się rysowało te fragmenty fabuły? To był zdecydowanie najtrudniejszy element mojej pracy, chociaż myślę, że wyszedłem z tego obronną ręką. Do tych scen nie było nigdy żadnych zastrzeżeń.

A coś, co można byłoby nazwać „efektami specjalnymi” ? Mówię o przedstawianiu efektów zaklęć. Zobrazowanie rzucania Znaków było również dużym wyzwaniem i technicznym problemem, ale chyba ten element także udało się odpowiednio przedstawić, skoro scena odpychania strzygi Znakiem Aard, która pojawiła się w komiksie, została bardzo wiernie przedstawiona w grze.

Wspominałeś kiedyś, że w rysowanych przez siebie komiksach umieszczasz osoby ze swojego otoczenia. Zdarzało się tak.

A czy siebie też rysowałeś? Tak. (śmiech) Koledzy, których rysowałem, nakłonili mnie, abym w końcu narysował siebie. Dwa, może trzy razy pojawiam się w całym „Kovalu”, więc raczej się nie narzucam i jest to bardzo dyskretna obecność.

Co to są za postacie? To był jeden z pracowników agencji „Universs”, w czarnej koszulce ze znakiem jing-jang. Nazywał się Brent Poll, a widoczny jest jedynie inicjał B.Pol. Jest taka scena, gdzie w pewnym momencie on krzyczy: „rozliczyć Denovsena...”.

Czy umieszczanie swoich znajomych jako postaci to taki żart, czy też jakieś ich cechy sprawiły, że pasowali do tych konkretnych ról? Czasem po prostu nachodzi mnie taka ochota. Można powiedzieć, że to raczej fascynacje osobiste.

Czy któraś z tych osób miała kiedyś do Ciebie o to jakieś pretensje? Jak dotąd nie, chociaż kilka osób miałoby prawo mieć takie pretensje.

Znajomi? Nie. Osoby z życia publicznego (śmiech).

Wspominałeś o projektach, do których zamierzasz powrócić, takich jak „Wiedźmin” i „Funky Koval”. Czy są takie, do których straciłeś serce i wracać nie zamierzasz? Tak. Nigdy na przykład nie będę kontynuował Dänikena. To umarło śmiercią naturalną. Pokłócił się z wydawcami swoich książek. Ponieważ to oni byli właścicielami praw do jego książek, na podstawie których powstawały rysowane przeze mnie komiksy, żadna ze stron nie miała kontroli nad tymi materiałami na tyle, aby móc zadecydować o kontynuacji tego projektu.

To chyba byłoby tyle. Bardzo dziękuję za rozmowę. Ja również dziękuję.

Komentarze
12
Usunięty
Usunięty
10/11/2007 13:31

byłem byłem! Zadałem pytanie ale musiałem gdzieś w połowie iść

Usunięty
Usunięty
27/10/2007 16:13

A na następny też pewnie nie będę :(

Usunięty
Usunięty
26/10/2007 13:54

Pytania troche podobne ale nie całkowicie więc można się pare nowych rzeczy dowiedzieć.




Trwa Wczytywanie