Przetestować grę można było w trzech miejscach: na stoisku EA, przed stoiskiem na monitorach zamontowanych w VW Golfie oraz na prywatnym pokazie z twórcami. Ci, którzy na mim byli, zarzekali się, że widzieli więcej niż reszta i że gra prezentuje się naprawdę dobrze. My jednak musieliśmy się ograniczyć do grania w wersję dostępną dla wszystkich, co nie zmienia to faktu, iż także uważamy NFS:PS za tytuł naprawdę godny uwagi.
Tryby, w których mogliśmy się ścigać, były niestety tylko dwa. Pierwszym z nich był speed challenge na pustynnej trasie. W nim to ścigamy się z siedmioma przeciwnikami, ale wygrywa nie ten, kto jest pierwszy na mecie, ale ten, kto nabije największą prędkość w odpowiednich miejscach – samą formułę znamy choćby z Carbona. Nowością był zmodyfikowany lekko system startów, gdyż teraz nie ruszają wszyscy razem, a co chwila jeden kierowca. Do tego nitro w samochodzie nie jest nieograniczone, ani nie odnawia się po pewnym czasie w jakiś cudowny sposób. Mamy jedynie trzy doładowania, które trzeba odpowiednio wykorzystać, bo więcej nie będzie. Drugim trybem był grip, który jest niczym innym niż circuitem w nowej nazwie. Tutaj także mamy ograniczenia co do nitro, ale sama formuła nie zmieniła się ani trochę – pierwszy na mecie wygrywa.Sterowanie ewidentnie dużo bardziej idzie w stronę charakteru symulacyjnego. Samochód nie startuje jak z procy, gorzej się nim skręca, co zwiększa częstotliwość wycieczek na pobocze, a na nim to możemy zapomnieć o wyścigu – wszystko się trzęsie i skrzeczy domagając się jak najszybszego powrotu na asfalt. Do tego doszły oczywiście zniszczenia. Wygląd wozu zmienia się przy każdej stłuczce, a już po pierwszej często prezentuje się marnie. Gdzieś tak po trzeciej karoseria jest cała pogięta – efekt wydawał się nam lekko przesadzony – i pojawia się napis „lekkie uszkodzenia”. Od tego momentu jeżeli w coś jeszcze przedzwonimy, choćby ze średnią prędkością, to możemy się pożegnać z dalszym wyścigiem.
Twórcy w obawie, że po zeszłorocznym prościutkim Carbonie gracze mogliby z nowym poziomem trudności rozgrywki zderzyć się jak ze ścianą, wprowadzili systemy podpowiadające. Są to: strzałka u góry ekranu określająca, czy przypadkiem nie wchodzimy w zakręt zbyt szybko oraz znane z Forza Motosport 2 strzałki na asfalcie wytyczające idealny tor jazdy, którego powinniśmy się trzymać.Z jednej strony zaprezentowano jedynie dwa tryby, ale z drugiej to, co pokazano, naprawdę może się podobać… ale jedynie tym, którzy narzekali na poprzednie części i nie mają nic przeciwko trudniejszemu NFS-owi. Ciekawe jak prezentować się będzie drift oraz drag, ale jeżeli twórcy utrzymają poziom grip i speed challenge, to mamy wrażenie że będzie dobrze. Czyżby nareszcie w 100% porządny NFS?